Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2022, 20:53   #217
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 20;
-50 °F, wiatr, lekkie opady śniegu;


Duvessa wypłaciła drużynie zaliczkę i jeszcze raz poprosiła o dyskrecję, zaś przy samym rozstaniu, podeszła do Anathema.
- Król Bruenor zmarł w roku moich narodzin - Duvessa Shane rozmyślała chwilę nad czymś, nad czym - nie zdradziła. - Myślę, że możesz mieć rację. Mrok, jaki zapadł nad Doliną przywiódł nowe zagrożenia. Spróbujcie wywiedzieć się, czy to rzeczywiście szare krasnoludy oraz jeśli tak, jak realne zagrożenie stanowią dla nas wszystkich.



Drużyna: zyskuje 50 złotych monet do podziału
Bran: test tajny!

Drużyna rozmówiła się ze sobą, poczyniła niezbędne przygotowania, a nabywając potrzebne zapasy i sprzęt, rozpytała o interesujące ich zagadnienia. Nie wywiedzieli się niczego konkretnego, ale wśród ludu krążyły opowieści o tym, jak olbrzymy władały niegdyś tą krainą, a ich królowie spotykali się na samotnym szczycie, zlokalizowanym na zachodzie, u stóp którego rzeka Shaengarne przeradza się w dwie odnogi. Ktoś inny twierdził, że tylko ten, kto zabłądzi może odnaleźć Auril. Kolejny mówił o kupcach, co przetrwali noc na szlaku po zgubieniu drogi i widzieli jak Auril przelatuje nad nimi na wielkim ptaku. A jeszcze ktoś wspomniał opowieść, jak to jego dziadkowie wspominali niezwykle wietrzne dni, odległe o dziesięciolecia, kiedy ta sama Auril stąpała po szlakach Dziesięciu Miast.

Zdołali też powiadomić zleceniodawców o wyruszeniu na wyprawę. Lotta otrzymała od nich sanie, które wcześniej odratowali od łupieżczych goblinów oraz opłacili psy zaprzęgowe, a także wyposażyli ich w kilofy i prostą mapę, na której zakreślili okrąg spodziewanego upadku meteorytu.
- Już obawialiśmy się, że nie wrócicie! Odnajdzie miejsce, zaznaczcie na mapie i przynieście próbkę, jeśli nie zda się zabrać całości. Tyle ile dacie radę załadować na sanie. Jeśli jest tego więcej i będzie coś warte, poślemy na wyznaczone przez was miejsce naszych krasnoludzkich braci. - rzekł krasnolud Harbek wielce rozradowany, spoglądał przy tym na Brana, co nie uszło jego uwadze.

Wreszcie wyruszyli. Sanie ruszyły mozolnie, lecz potem przyspieszyły. Jak zwykle, to Oberik wziął na siebie główny ciężar powożenia psim zaprzęgiem.

Ko Ottaki: sztuka przetrwania - przewaga dla Oberik
Oberik: sztuka przetrwania - zdany! x2
Podróż: 5h - Zmęczenie DC5
Oberik: 6 - zdany!
Lotta: 12 - zdany!
Bran: 9 - zdany!
Ko Ottakki: 5 - ledwo zdany!

Podążyli na południe doliną przez którą niegdyś przebiegał szlak, łączący Bryn Shander z Fireshear, lecz teraz leżał zagrzebany pod grubym śniegiem. Mimo to, po planowanym czasie, zmęczeni i wychłodzeni znaleźli się nad brzegiem rzeki. Jako, że było to dawniej uczęszczane miejsce, spodziewali się odnaleźć tu dość łatwo opuszczone chaty, czy inne miejsca zdatne do odpoczynku i faktycznie, po około pół godziny przeszukiwania brzegu Redrun, zastali przycupniętą tuż przy samej rzece drewnianą zabudowę o oknach zabitych deskami.

Przy budynku stała przybudówka, do której prowadziło osobne wejście oraz dwa wozy z czego jeden z nich był zniszczony i przykryty grubą warstwą lodu i śniegu, drugi zaś sprawny i odstawiony pod dachem budynku. Co ciekawe było tu też drewno porąbane na drobne szczapy.

Druzyna: percepcja - Oberik zdany!

Kiedy kierowali się do wnętrza budynku, Oberik spostrzegł przyprószone już padającym śniegiem ślady dużego zwierzęcia (najpewniej dużego niedźwiedzia lub sowoniedźwiedzia), które prowadziły aż do osłoniętych zadaszeniem schodów. Ostrożnie sprawdzili wnętrze głównego budynku, lecz zdawało się opuszczone. Choć to słowo nie było w pełni właściwe. Wewnątrz było schludnie. Trudno było sobie wyobrazić lepsze miejsce na nocleg - można było tu rozpalić ogień w wewnętrznym palenisku, w jednym z pomieszczeń glównego budynku znaleźli nawet kilka mrożonych ryb, choć trudno było orzec ile czasu tu leżały. Był nawet siennik i kilka grubych futer. Mogli tu wypocząć przed dalsza podróżą i określić dalsze kroki poszukiwań meteorytu, który wedle zebranych przez krasnoludzkich zleceniodawców musiał spaść gdzieś na wschód od miejsca, w którym się znajdowali.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 25-12-2022 o 20:56.
Rewik jest offline