Kumulacja losowych zdarzeń - najpierw choroba, później życiowo-zawodowe sprawy (do tego w okresie świątecznym) - zupełnie mnie znokautowała. Wracam, nadrabiam.
Ugrzęźliśmy znowu, więc mój kolejny post będzie nieco bardziej obszerniejszy i pociągnę akcję względnie sporo do przodu w oparciu o deklaracje oraz insze. |