Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2023, 01:33   #141
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Powrót do Warszawy był... dziwny. Dziwny nastrój chwycił Kornela w szpony już od pierwszych chwil wejścia do pociągu i chłopak resztę podróży spędził w swego rodzaju katatonicznym marazmie, reagując nader oszczędnie na zajścia wszelakie. Nawet na wścibską babę, która wprosiła się do przedziału i mogła nastręczyć ich problemów przez rozpoznanie ich twarzy, ale tym kłopotem sprawnie zajął się prorok i Posłuszny mógł oddać się słodkiemu nicnierobieniu. Nawet odejście Roxy - oczywiście jak to w jej stylu kulturalne i eleganckie - skwitował zaledwie krótkim pożegnaniem.

Podczas odsiadki w Czersku wiele razy wyobrażał sobie powrót w glorii i chwale w tak dobrze sobie znane, rodzinne strony, ale jak to zwykle w życiu bywało rzeczywistość zweryfikowała (błędne) założenia. Wszystko było... inne. Kornel nie był do końca pewien czy zmieniła się Warszawa, czy on sam, a może i jedno, i drugie? Jakby nie było, górnolotne plany powrotu na znajome tereny oraz ponowne spotkania ze znajomymi i ukochanymi twarzami Tumak zepchnął daleko na drugi plan. Raz, że nie chciał niepotrzebnie ich narażać; dwa, pomoc Neosanacji w pozostaniu na wolności nadal pozostawała warunkowa; trzy, naprawdę, ale to naprawdę miał ochotę pomóc w tej całej akcji uderzenie w serce Alternatywy. Jak mityczna hydra w miejsce jednej urżniętej głowy zaraz wyrosną dwie kolejne, ale dobranie się do i wypuszczenie na światło dzienne najskrzętniej skrywanych i najciemniejszych sekretów reżimu mogło okazać się nie lada iskrą, być taką która miała rozpętać nie lada pożogę, godną najniższych kręgów piekielnych.

Kornel przyjął od Wojciecha laptop ze szczerą aprobatą wymalowaną na twarzy, odpalając sprzęt bez chwili wahania i zaraz zaczynając stukać w klawisze. Kolejne okienka błyskały na ekranie, kościste palce wprowadzały coraz to nowe adresy internetowe i ciągi kodów równie dobrze mogące być szyfrem Enigmy dla niewtajemniczonych. Skupiony na swojej pracy Tumak nie ignorował jednak zupełnie towarzyszy, planu wysłuchując z najwyższą dozą uwagi, acz nie odrywając oczu od laptopa.

Alarmy mogę wyłączyć, kamery zapętlić — oznajmił pewnym siebie tonem, mącąc ciszę. — To nie powinno być problemem, ale mogą mieć w prokuraturze jakieś swoje wewnętrzne, zamknięte systemy. Do nich mogę się dobrać tylko na miejscu. Dam wam listę sprzętu, który będzie nam potrzebny, nic wielkiego lub podejrzanego, powinniście dostać bez problemu na mieście. Sprawdźcie w "Noctopolis", o ile dalej mają otwarte. Tylko wyślijcie kogoś młodego, a nie jakiegoś starego capa, to punkowy klub.

Kornel oderwał wzrok od ekranu, zdając sobie sprawę z tego, że nie zdołał w porę ugryźć się w język i potoczył spojrzeniem po towarzyszach, z których każdy jeden mógłby w sumie być jego ojcem.

Bez urazy - parsknął przepraszająco. — Poza tym, mogę rozesłać parę fejków po forach i innych stronach o tym, że szykuje się jakaś akcja i tak odciągnąć uwagę od Szucha. Pytanie tylko, czy łykną przynętę, ale zawsze zostaje oldskul. Parę wybuchających samochodów i zrobi się taki pierdolnik, że nawet alarm na Szucha raczej nic nie da.

Tumak odchylił się w krześle i przeciągnął ze stęknięciem.

Dane zgramy na fizyczny nośnik — oznajmił — i w tym samym czasie odpalę przesył na nasze serwery. Bo może być tak, że ta akcja to bilet w jedną stronę.

Kornel skrzywił się wieloznacznie i wzruszył ramionami, wracając do klepania w klawiaturę. Co miał do powiedzenia, to powiedział.
 
Aro jest offline