Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2023, 19:54   #19
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Tortuga
Życia nie zna kto w owej przystani nie zarąbał się w tawernie, a po upojnej nocce z którąś z miejscowych dam modlić się ino zostaje, że to co swędzieć zaczęło to tylko przez wszy i pluskwy z łózka.
Edmure czuł się tu jak w domu. Tak jak każdy szanujący się pirat w tej części świata i w przeszłości raczył korzystać z dóbr i usług miejscowego rynku.
Te czasy jednak minęły wraz z bujną, kolorem włosów i mięśniami na brzuchu, a mocy w konarze już też tyle nie było. Bosman jednak i tak się cieszył, że nie musi z pechowcami kisić na okręcie. Dostał jednak zadanie od Kapitana i stwierdził, że po mimo późnej pory może zająć się robotą.
Z Panem Smee zgadał się na jutro w celu dokonania zakupów, oraz wciągnął w to wszystko jeszcze Gwoździa w roli tragarza. Podobno za młodu był pasterzem to i zwierzakami się zajmie.
Sam zaś Ed dobierając sobie jako kompana Hansona ruszył załatwiać towar pierwszej potrzeby na okręcie. W tym celu musieli się udać trochę dalej od ścisłej zabudowy do gospodarstwa nad źródełkiem otoczonym palisadą, aby miejscowe męty wszystkiego nie rozkradły.
Spacer do celu przerwał im krzyk w ciemności.
-Stać kto lezie?
Ed znał ten głos
- Uspokój się Jackie. To my Manderly i Hanson.
-Aaa to ok. Yyyy... Dobry wieczór. Już wasz wpuszczam i wołam Ojca. -Bramę otwarto i weszli na podwórze. Młody gdzieś zniknął zaś w zabudowie, a po chwili szło usłyszeć.
- Synek ile razy mam Ci powtarzać?! Żadnych kurwa meneli mi to nie wpuszczać!!.-
Gospodarz się zbliżał.
- Co mi kurwa pod drzwi za gówno morze wyrzuciło?
- Berbeluch kurwa to MY!
- Widzę. Chcecie co kupić czy idziecie już ?

I tak zaczęły sie targi o zakup rumu i różnych tym podobnych NIEZBĘDNYCH do życia na okręcie rzeczy.
Samuel Skiter dla przyjaciół Berbeluch. Lokalny producent napojów wyskokowych, oraz handlarz dobrem wszelkim jaki akurat mu się w łapę uwinął. W danych czasach wilk morski co kiedyś pływał razem z Edem jak i Hansomem. Później spotkała go jednak zguba każdego marynarza.
Spotkał dziewczynę, którą zaciążeniem zakotwiczyła tegoż żeglarza. Osiedli tutaj i wykorzystując przyjazne przedsiębiorcą prawo jak zerowe podatki i brak wszelkich uciążliwych regulacji pozwoliły rozwinąć biznes, zatrudnić luda, a teraz sobie spokojnie i dostanie życie zaopatrując miejscowych w przysłowiową "wodę życia".
Negocjacje były długie i zażarte, a zakończyły się tak, że Mary bo tak nazywała się żona Berbelucha budziła ich kąpielą składającej się z kubła zimnej wody.
Jak sie ogarnęli wyszło, zę nikt nie pamięta na czym staneło, wiec ustalono powtórne negocjacje jak tylko Manderly ogarnie swoje sprawunki.
Hanson nie był zbyt żywy, tak jaby jeszcze dużo go było w tym staruchu i wolał zostać w gościnie u Skiterów. Ed więc sam ruszył spotkać się ze Smee zrobić zakupy co trzeba i przypolnować, aby Gwóźdź po wyborze żywego inwetarza za bardzo sie do niego nie przyzwyczaił, bo różnie to już bywało jak trzeba co było na ruszt wrzucić po czym zamierzał wrócić dokończyć biznes. Liczył, że dziś już będzie spokojniejsza atmosfera i da radę zdać raport Kapitanowi.
-Cholera, ale mnie łepetyna napieprza- zaklął Ed pod nosem.

I tak to się działo na tej Tortudze.
 
Lynx Lynx jest teraz online