Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2023, 15:51   #399
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Dziękuję Ravanesh & Armielowi, dziękuję współgraczom, w szczególności mojej sesyjnej siostrze, Wikvayi aka rudaad, dzięki której Daryll zyskał wspaniałą kompankę do wpadania w kolejne tarapaty a ja znakomitą partnerkę do pisania wspólnych postów.

Horror jest moim ulubionym gatunkiem na którym zbudowałem filmowe i literackie zajawki, a slasher z pośród wszystkich podgatunków stoi na najwyższej półce, na tym forum pewnie jestem w ścisłej czołówce fanów wszelkiego rodzaju polowań na nastolatków i inne grupki odcięte od świata i pomocy z zewnątrz. Dlatego jeśli chodzi o slashery jestem dość wymagający a przy tym ortodoksyjny, uważam że najlepsze tego typu historie rozgrywają się w krótkim odstępnie czasu w lokacjach, które uniemożliwiają ucieczkę i powodują, że ofiara zostanie osaczona i pozbawiona szans na szybki ratunek (chociaż w sumie „Krzyk” Cravena temu przeczy). No i najważniejsza święta zasada „one by one”, gdzie bohaterowie umierają jeden za drugim.

Dlatego jeśli chodzi o sam slasher czuję jednak niedosyt, nie czułem tego dreszczyku, jako powinien towarzyszyć bohaterowi tego typu opowieści, myślę, że historia była zbyt rozciągnięta w czasie i skręciła za bardzo w stronę horroru detektywistycznego. O ile przez jakiś czas drżałem o swoją postać, bo moją ambicją zawsze jest zostać final girl (Daryll z premedytacją jest tak skrojony, na traumach i słabościach, które musi pokonać, by przejść katharsis jak bohater współczesnych slasherów) tak potem napięcie siadło, a nasi bohaterowie za długo kręcili się w miejscu próbując rozwiązać zagadki przeszłości i teraźniejszości. Miałem wręcz wrażenie, że MG zbyt przywiązali się do naszych postaci i nie chcą im zrobić krzywdy. A przecież podobno Armiel słynie z tego, że palce mu nie drżą przy klawiaturze, gdy trzeba uśmiercić BG 😉

Pomijając jednak to, że nie dostaliśmy pełnokrwistego slashera (a przynajmniej ja tak to odczuwam) to mimo wszystko warsztat, konstrukcja świata przedstawionego, bohaterowie niezależni, dialogi, wszystko, to jest naprawdę najwyższej próby. W szczególności wykreowane przez was postaci, w których nie ma nuty fałszu. Twin Oaks żyło, miało swoją własną historię, mieszkańców, którzy nie stanowili dekoracji, lecz żyli wraz z naszymi bohaterami. Każdy jedna postać, nawet epizodyczna jak Barney była dopieszczona w szczegółach, choć czuję, że to też efekt lekkiego pióra, talentu i doświadczenia. Już kiedyś pisałem, że jestem fanem małomiasteczkowych horrorów Stephena Kinga, z dobrze nakreślonym tłem obyczajowym i rzeczywiście, jako tego typu opowieść, „Twin Oaks” sprawdza się znakomicie. Dlatego należy wam się wielki szacunek za ogrom włożonej pracy, pomysł i realizację.

Jeszcze raz dziękuję za udział w sesji, i mam nadzieję, że nasze drogi się jeszcze przetną. Wspominałeś Armielu na doku, że istnieje możliwość dopisania własnego epilogu, więc jeśli to wciąż aktualne chętnie skrobnę jakiś post.
 
Arthur Fleck jest offline