Tiba słuchała rozmowy w milczeniu. Gdy w grę wchodziło zdobywanie informacji, homidzi byli o wiele bardziej pomocni i należało pozwolić im działać po swojemu. Tymczasem jednak dzieci wilków posiadały mocniej rozwinięty instynkt stadny i nijak nie można się było dziwić Skaczącemu w Mrok, że próbuje okiełznać młodych członków watahy.
Ponieważ nie wyszli jeszcze z budynku, Tiba oparła się o parapet i rozmarzonym wzrokiem patrzyła na krople deszczu, które spływały leniwie po szybie, snując się i wijąc niczym ścieżki życia.
Raz tylko podniosła wzrok i z powagą zwróciła się do towarzyszy: - Niebo płacze. Żmij znów sięga po to, co nie do niego należy, zawistnie chcąc zniszczyć dzieło Matki… Nie powinniśmy się rozdzielać. Wtedy słabsi będziemy i na ataki podatniejsi. Pamiętajcie, że jedna kropla wody nawet źdźbła trawy nie poruszy, lecz już cały potok drzewo z korzeniami wyrwać może…
__________________ Konto zawieszone. |