Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2023, 20:08   #20
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
- Wściekła Clarissa? Chyba jej nie znam - zdradziła Kirsten. - Warto by było, ale te sprawy to... chcesz połączyć statki w jakimś celu? Albo coś takiego? - spytała.
- Ja chciałabym się trochę rozerwać, potańczyć, rozejrzeć po sklepach i straganach - zdradziła szczerze. - Ale nie chcę przegapić czegoś ważnego. A mogę ją poznać i później opowiesz mi resztę? - zaproponowała.
Oczywistym było dla nich, że “później” oznaczało długie godziny które spędzali razem na otwartym morzu, często nie mając innych aktywności jak tylko rozmowa między sobą.
- Chciałem z nią porozmawiać o pewnych sprawach, a ty jako moja córka, powinnaś przy tym być… no ale jak zabawa i stragany ważniejsze… - Dante pokręcił głową.
- Tato - pożaliła się Kirsten z wyraźnym ubolewaniem w głosie. - Oczywiście bardzo chętnie pójdę z tobą. I ten, dziękuję za zaproszenie... Nie wiedziałam o co chodzi i nie chciałam się... no wiesz, narzucać... Zapewniam, że chętnie poznam nową ważną osobistość i chętnie nauczę się jak z takimi rozmawiać - powiedziała, tym razem już poważnie.
- Dobra córuś, nie pitol - Kapitan się krzywo uśmiechnął - Idziemy tam w oficjalnej sprawie, a nie na zaloty. Broń bierzemy… ale i schowaj coś gdzieś. Jakiś nożyk, dobrze ukryty, i może nawet jakiś mały pistolet? Różnie to bywa…
- No właśnie te zaloty przeszły mi przez myśl, i że jako ich świadek będę potem świecić oczami przed mamą - Kirsten napomknęła jeszcze na swoją obronę. - Już się szykuję.

* * *

- Jestem gotowa - oznajmiła Kirsten, podchodząc do ojca. Wyglądała zupełnie jak zwykle, z szablą i pistoletem przy pasie, ale pachniała nie tylko morzem, a z wyczuwalnym dodatkiem jakichś perfum. - Mam sztylet za plecami pod pasem i mały pistolet pomiędzy melonami, oczywiście załadowany - poinformowała i zarazem pochwaliła się.
Sztylet był dość wąski, trzymany oczywiście w skromnym pokrowcu, gładką stroną do ciała, poziomo wzdłuż pasa. Nie przeszkadzał ani w chodzeniu ani w siedzeniu i mogła go dobyć niepostrzeżenie, a już na pewno jeśli ktoś zwiąże jej ręce za plecami. Pistolet zaś, był oczywiście mały ale nadal mógł być zabójczy. Czarny, umieszczony głęboko na dnie czarnego biustonosza, a testy z lustrem pod przeróżnymi kątami potwierdzały że nie było go widać. Kirsten czuła że tam jest, ale w niczym jej nie przeszkadzał. Nie miał prawa sam wypalić, ale oczywiście i tak lufa skierowana była na wprost.
- Schowałaś w cyckach pistolet - Dante aż palcem wskazał na biust córki, po czym się kwaśno uśmiechnął - W cyckach! Niech mnie szlag trafi, i wyrwijcie mi piórka!
Dziewczyna uśmiechnęła się z zadowoleniem i dumą, zupełnie nie zorientowawszy się że przecież ktoś mógł to usłyszeć.
Kapitan klepnął się po biodrze, po czym roześmiał.
- Masz pomysły, nie ma co…
- Dziękuję. Tam nikt nie będzie mnie przeszukiwał - odpowiedziała szczerze uśmiechnięta, a wręcz rozbawiona. Nie co dzień udawało jej się tak rozweselić ojca, a nawet tego nie planowała. Jego dobry humor jej się udzielił.
- A ty tato, masz jakąś ukrytą broń? Idziemy tylko my, czy jeszcze kogoś bierzemy? - spytała.
- Idziemy z obstawą, bierz swoich ludzi. A o mnie się nie martw, też mam parę niespodzianek pochowanych…
Kirsten z uśmiechem kiwnęła głową i ruszyła do wyjścia.

Na pokładzie ich statku, trzymająca ostrze "Nożyk" opowiadała i pokazywała coś czterem zgromadzonym wokół niej facetom. Wyglądało na to, że historia była ciekawa. Kirsten ruszyła w ich stronę.
- ... Dwóch za jednym cięciem - podsumowała Elva z mrocznym uśmiechem.
Towarzystwo przytaknęło.
- Gotowi? - spytała Kirsten, spoglądając na zgromadzonych.
Oprócz "Nożyk" byli tam: Umboto, "Kalmar", Jarmar Richmond i "Łowca".
- Tak jest - odpowiedziały dwa głosy jednocześnie, a reszta zgromadzonych przytaknęła.
- A co dokładnie mamy robić? - spytał Umboto.
- Ochraniać mnie i kapitana, gdyby coś poszło nie tak - powiedziała Kirsten, mając oczywiście nadzieję, że wszystko pójdzie gładko.
 
Mekow jest offline