| Daichi Kaburagi odłożył gazetę głośno wzdychając- wyglądało na to, że powstają tylko nowe obozy zamieszane w konflikt wywołany przez Bliźnięta, ale żeby któreś dążyło do ograniczenia zaistniałego Chaosu… Zabrał się po nie wiadomo który do przejrzenia fałszywych paszportów. Zajęcie robiło się mechaniczne, ale dawało czas w rozeznaniu się w Chaosie jaki miał w pociągu.
- Tato, po co znowu przeglądasz dokumenty? - spytała go jego córka Kohaku.
- Przeoczenie jakiegoś szczegółu, który odróżniał prawdziwe od falsyfikatu, co mogłoby być później z co najmniej "kłopotliwe". -- wyjaśnił.
- Kłopotliwe?
-Wyglądają bardzo dobrze, ale jeden szczegół i oby nas nie wsadzili za fałszowanie. Ewentualnie obyśmy zwiali i spalili te nieudane. Jedna z zalet chaosu wojny, to że nikogo nie dziwi, że dokumenty się spaliły komuś po drodze. Ja swoich papierów z Ba Sing Sei nawet nie brałem, żeby nie ułatwić znalezienie mnie. Wujek Suga załatwił mi nowe na Pustyni, ale wasza mama też uciekła z domu bez dokumentów. Ech… Aż mi się przypomina moment kiedy oświadczyłem się waszej mamie. - westchnął- Kiedy dopiero zaczynało się sprzątanie po tym powojennym chaosie, a jakoś małżeństwom to wszelkie pomoce się trafiały bez dopytywania, a my z dzieckiem w drodze…Stwierdziłem, że chromolić, że to tradycja, papierki nie gwarantują, ale skoro przetrwaliśmy tyle lat wcześniej razem i wojnę z Kuvirą, to co tam reszta życia? Wierzyłem, że damy radę.
-Szkoda tylko, że mama jest tępą dzidą… - skomentował Rin marszcząc brwi.
- To nie tak, że wy… No i mama wtedy…
-Mniejsza o to… Mama bardziej przeszkadza niż pomaga... - prychnął syn Kaburagiego, a potem odwrócił się do swojej przyjaciółki Fuyumi- Słyszysz, jak wtedy za Kuviry dało radę to i tym razem jeszcze naprostują.
-Mam nadzieję. Moja mama to nie byle kto do zdarcia. Bracia też są zaradni. - przyznała - Rozumiem kwestię, że aby nas ewentualnie nie rozdzielili w obozie dla uchodźców jako osoby niespokrewnione ze sobą, ani żebym przez to nie trafiła do sierocińca… Ale czy musi być tak, że wujek Daichi ma mnie adoptować?
-A co za różnica? To tylko papier, żebyś z nami mieszkała. Reszta się nie zmieni. Będzie jak dawniej. Jak nocowanie, bo rodzice mają dyżur, tylko dłuższe.
-Ale jak zostaniesz na papierze moim bratem, to nie będziemy mogli wziąć ślubu. Mam już dwóch własnych. Na co mi kolejny? To skoro mamy kiedyś wziąć ślub…
-Musisz to mówić tonem jakby chodziło o szczepienie? Do ślubu to trzeba się pocałować i ten no… Tato!! - -Rin zrobił się bardzo czerwony na twarzy.
-Słyszę… -[/i] westchnął Daichi- Fuyu, zabierz twarz od Rina skoro jego to tak krępuje. Tobie może to nie przeszkadzać, ale jemu tak. Całować to się można tylko jak obie obie strony chcą. Rin, z 10 lat zajmie zanim byście mogli się pobrać. To może sobie odpuście tak dalekosiężne deklaracje? Macie 8 lat, więc nie macie co się spieszyć…
-Ja miałem 7 jak się dowiedziałem, że mnie zaręczono. Uznałem to za zobowiązujące. Zwłaszcza skoro narzeczona o odpowiednim duchu… - wtrącił Tobio. Moment zetknięcia się jego spojrzenia z Kohaku wystarczyło, żeby pojawił się u chłopaka delikatny rumieniec. Spojrzenie córki Kaburagiego okazało się mocniejsze od chłopaka, skoro uciekło w bok. Zakłopotany rozmasował kark. Wymamrotał:- No… Myślałem, że mnie zaręczono… Więc poczułem się zobowiązany…
-Na Pustyni to wy macie te monogamię? - spytała Fuyu.
- Ta… - rozmasował znowu kark- Mistrz Yue mówił, że to wielkie ułatwienie dyplomatyczno- majątkowe, ale jak dla mnie więcej komplikuje. Parę dziewczyn jak im powiedziałem, że jestem zaręczony to zachowywały się jakby miały zrobić wszystko, żeby zostać drugą żoną. A i ostatnie czego chcę to żony, która jedyne co potrafi to rozstawiać po kątach i mizdrzyć się.
-A Kohaku to aby cię nie sprała?
-Mówiłem, że jest masochistą!?- wtrącił Rin.
-Pokonać kogoś Tkaniem to jedno, a przekrzykiwanie się jak która najważniejsza, plotkowanie i złośliwości kiedy wszystkie takie same - to drugie. Po co mam spędzić resztę życia z kimś kto robi tragedię o złamany paznokieć, który się tylko odłupał na czubku? - [/i] prychnął syn Havadów zaciskając pięść jakby się na coś szykował. - Na treningach pękały mi paznokcie w dużo boleśniejszej wersji i to nie raz, ale co tam jestem silniejszy!
-Nie zamierzam się z tobą pojedynkować. Mamy poważniejsze problemy. - Kohaku przewróciła oczami.
-Nie? [/i] -przez chwilę miał wyraz twarzy jak zbity szczeniak, ale powiódł po zebranych wzrokiem zanim oświadczył- No tak, to wielkoduszne ze strony pani Satou, że załatwiła transport i lokum, ale to niewłaściwe, żebyśmy zostali na jej łasce zbyt długo. Trzeba będzie się rozejrzeć za wiktem i osobnym lokum- nawet dla kilku grup. Tereny miejskie więcej sobie każą płacić im bliżej lokacji do sercu miasta, czy innego miejsca istotnego dla życia codziennego.
Mistrz Yue stacjonuje w Republic City, więc mógłbym go poprosić o pożyczkę, ale też… Mistrz jest specjalistą w wytykaniu błędów i znajdowaniu luk. Jeśli znajdzie zbyt poważną przeszkodę do spłacenia go, to nie da za dużo funudszy.
-Tato, czy ten gamoń powiedział coś sensownego? - spytała Kohaku.
- Nawet bardzo sensownego… Tylko kto to ten mistrz Yue i czego cię uczył? - przyznał Daichi.
- Trochę wszystkiego i jest Chi Blokerem. - oświadczył Tobio- Ciągle na mnie to stosował, żeby zaciągnąć na lekcje.
-A Solniczka! No nie patrzcie tak na mnie- ta złośliwa łasicofretka ma wiecznie wyraz gęby jakby żarł sól. Za moich czasów nikt do niego inaczej nie mówił… Gdzie mu do Księżycowej Księżniczki Yue?
-Mistrz Yue bardzo dba o swój autorytet.
-Obstawiam, że w nieprzyjemny sposób zadbał o odpowiednie zwracanie się do niego? No Tobio, mnie przy pierwszym spotkaniu posypał siarką na odwszawienie, a po twoim wyrazie twarzy mam wrażenie, że wielce się nie zmienił.
-Lepiej jak jego i wujka Shu… Ekhm… No mistrza Shuia szybko odwiedzimy dla okazania szacunku.
-Ta…. Inaczej łasicofretka dostanie powodów do narzekania. Ech…Co powinniśmy jeszcze omówić zanim dojedziemy do Republic City szanowna młodzieży?
Kaburagi Daichi powiódł po krewnych i znajomych zebranych w pociągu.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Ostatnio edytowane przez Guren : 14-01-2023 o 21:35.
|