| Witam w obiecany weekend.
Zacznijmy „oficjalne” podsumowane. Rudaad – Twoja Wikvaya była super postacią. Kreacja przemyślana, konsekwentnie prowadzona, niesamowita. Twoja zaangażowanie, jako Graczki, było po prostu świetne. Posty przygotowane tak, że czapki z głów. A dopełnianie klimatu sesji świetnym podejściem „badawczym”, poprzez dawanie nam saczków z historii i kultury Indian – WOW! Wieź z bratem – super sprawa i bardzo fajnie realizowana. Dziękuję Ci, że byłaś tutaj z nami, że dałaś tej sesji tyle serca. Ukłon w Twoją stronę za to wszystko co da tej historii zrobiłaś. Nami – Annastasia skradła moje serce. Fajna, sympatyczna, w pewien sposób wzruszająca kreacja. Cudownie wręcz prowadzony archetyp „szarej myszki” - zagubionej w świecie rówieśników. Twoje zaangażowanie w opowieść było znaczące i nie da się go przecenić. Pod koniec mi Cię osobiście brakowało, bo miałem kilka smaczków przygotowanych na Twoja Postać, ale rozumiem powody. Bardzo się cieszę, że byłaś tutaj z nami. Że dałaś z siebie tyle dobrego pisania tej sesji. Brawo! Bardiel – nie wiem czy nas czytasz, ale Twój Brajanek był super! Dawał tego „czegoś”. A moment w którym zginął Todd, ta jego przemiana, świetne. Postać przemocowca nie była łatwa, a Ty ją bardzo dobrze poprowadziłeś przez tą sesję. Twoje pisanie też było na poziomie. Te przemyślenia, zagubienia, Super sprawa. Bardzo fajnie że z nami tutaj byłeś. Cieszę się niezmiernie. Kerm – Mark, podobnie jak Ty, to solidna firma. Dałeś tej sesji wiele fajnych momentów. Byłeś zawsze „na posterunku”, że tak powiem lider i na boisku i w sesji. Zawsze bardzo dobrze mieć Cię w drużynie, bo wiem, że dociągniesz Postać do końca, jaki by nie był. Troszkę żałuję, że nie z Twojej winy, poszedł się sypać wątek z Jess i pszczółkami, bo tam mieliśmy z Ravanesh jeszcze kilka pomysłów pogłębiających ten dramat młodzieżowo – personalny. Niemniej jednak, dałeś czadu i bardzo Ci dziękuję za to. Z całego serducha. Arthur Fleck – rodzinka Singeltonów i prowadzące jej członków osoby dały czadu! Młody odszczepieniec po przejściach idealnie wpasował się w to, co zrobiliśmy w tej sesji. Może nie był to slasher, ale dałeś tej sesji o wiele więcej, niżby taka postać dała w slasherze. Byłeś niesamowity w pisaniu, zaangażowaniu, w odgrywaniu. A ten epilog – po porostu miodny. Bardzo dobrze się z Tobą pisało, bardzo dobrze grało, a to, jak wchodziłeś w relacje z Postaciami innych Graczy, szczególnie z Postacią Rudaad, to po prostu mistrzostwo. Jestem pod ogromnym wrażeniem, niezmiernie wdzięczny i po prostu zachwycony, ze miałem Cię okazję poprowadzić. Buka – nie wiem czy to czytasz, ale wypada podziękować Tobie również. Twoja Jess była super pustakiem i super ją prowadziłaś, Odważna w różnych aspektach, dodawała pikanterii i takiego trochę „innego” charakteru sesji. Szkoda, że nie dałaś rady odnaleźć się w tym klimacie, ale powiem tak, z serca, szczerze – rozumiem Cię. Szukałaś czegoś innego. Było jednak miło gościć Cię na pokładzie i jestem naprawdę zadowolony z tego, co z siebie dałaś, kiedy grałaś. Dziękuję. Campo Viejo – można powiedzieć, że o Tobie pisałem już tyle razy i tyle razy razem graliśmy, że nie mam co już pisać. Ale to nieprawda. Potrafisz mnie zaskoczyć pozytywnie w każdej mojej sesji, w której grasz. Tutaj również. Bart był super kreacją. Bardzo fajnie się zmieniał. Bardzo dużo ciepła, serdeczności i wręcz przyjaźni wniósł w tę ekipę. Twoje pisanie, jak zawsze, było wyborne. Wyśmienite. Ucieczka przez miasto, zabawy ze „świętym ziołem”, klimat z babcią. Do tego relacje z innymi Graczami. Do tego zaangażowanie. Konsekwencja. Klimat postów. Jak zawsze mogłem na Ciebie liczyć, ja zawsze dawałeś z siebie wszystko co w danym momencie dać mogłeś. I na koniec ten piękny epilog. Wzruszający i ładny. Właśnie dla kontaktu z takimi ludźmi, jak Ty, Campo Viejo, wracam do Lastinn.
Podsumowując – wszyscy byliście mega super. Wszyscy stworzyliście coś, co zrobiło z tej sesji ciekawe, mimo wszystko, wydarzenie.
I na koniec raz jeszcze chciałem Was przeprosić za to, ze nie do końca był to slasher, że mieliśmy większe obsuwy czasowe, niż się spodziewałem, i że gdzieś tak, po drodze, na tyle polubiłem te Wasze kreacje, że żal ich było troszku zabijać. Jednak w slasherze to muszę mieć więcej ludzi, aby kosić bez litości ile wlezie XD.
Chcę powiedzieć, że gdyby nie Wy i oczywiście Ravanesh, ta sesja byłaby inna. Słabsza. Gorsza. Mniej przemyślana.
I po raz kolejny - na koniec. Dziękuję Wam za te półtorej roku czasu spędzonego razem na tym, co najbardziej chyba lubię. Na pisaniu i RPG.
Do następnego razu. |