Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2023, 17:18   #21
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Morze Karaibskie,
Tortuga.
Noc.


Walka w tawernie trwała kilka dobrych minut… używano głównie pięści i kopniaków, choć i latały butelki i stołki. No i zęby. A gdzieś między tym wszystkim, w całej tej kotłowaninie i chaosie, nawalał się rozbawiony wszystkim Sefu i Mamo. Mandisa z kolei, raz uniknęła fruwającej butelki, ale ogólnie, nie uczestniczyła w tej bitce, chowając się po kątach przybytku, i obserwując, czy z jej kumplami wszystko w porządku. Raz jednak jej się zdarzyło, kopnąć solidnie jakiegoś natręta prosto w jaja, aż ten wybałuszył gały, i padł jak długi na podłogę.

….

Kwadrans później, było po wszystkim. Nieprzytomnych okradziono i wyniesiono z przybytku, niektórych cucili towarzysze, i nie pozwalali opędzlować, inni mieli pecha… no i wrócono do zabawy. Postawiono stoły jak należy, znów rozległa się muzyka, śmiechy, i było jakby nic.


A po pewnym czasie, rozochocony wszystkim Sefu, wprost przerzucił sobie Mandy przez ramię, i "porwał" ją na pięterko… by się zabawić. Mamo oczywiście poleciał za nimi.



~

"Książę" szlajał się po zmroku po mieście, załatwiając teraz obowiązki, jakimi obarczył go kapitan Dante… w pierwszej tawernie, jaką odwiedził, w ciągu dwóch kwadransów przebywania, interesy zostały ubite pomyślnie, a i nikt go nie zaczepiał. W drugiej było podobnie, znalazł kupców na tytoń i mąkę, i został mu nawet postawiony dwa razy napitek, ze względu na rozpoznanie, kim był…
- Kwatermistrz "Wilka Morskiego", witamy, witamy!

….

W trzeciej karczmie poszło już gorzej. Interesów nie ubił, a i nikt już taki miły nie był. Godzina była zaś coraz późniejsza, i już zdecydowanie było po północy, powinien chyba już sobie odpuścić, i wrócić do burdelu, w objęcia Laury i Joany…


- Heh, a kogo my tu mamy? - Z mrocznych zaułków po lewej i prawej, wyszło z ukrycia trzech typków. Przywódca tej małej bandy z nożem, kolejny z garłaczem, i ostatni z toporem. Problemy.



~

Edmure po spotkaniu ze Smee, ruszyli przez spowite półmrokiem miasto… gdzieś w rynsztoku ktoś rzygał. W zaułku inny ktosiek posuwał jakąś pannicę od tylca. W tawernach śpiewano, bawiono się, rozrabiano. Ktoś darł mordę na ulicy, gdzieś padł jakiś strzał. Ach ta Tortuga.

….

"Gwóźdź" był narżnięty w trupa, śpiąc z małą owieczką, którą tulił do swojego torsu. Zarówno bosman, jak i kucharz, mocno się skrzywili, zdając chyba sobie sprawę, iż tej jagninki, to już nie należało konsumować.


- Bosman Edmure! Hep! Wiiiiitaam! - Równie nawalony Frick, ledwo przytomny, machał pistoletem(!!) na powitanie - Z Billem już żeśmy interesa ubili, i teraz… hep! Opijamy… też coś chcecie?


~

"Czerwony" Dante, "Ognista" Kirsten, i ich obstawa, udali się do przybytku o nazwie "Demoniczny żółw"(tak, tak, piraci mieli fantazję co do nazw…), by spotkać się tam z kapitan "Wściekłą Clarisą".

No i jak w takich przypadkach bywało, obstawa jednego i drugiego kapitana, oczekiwała kilka kroków z boku, podczas gdy Dante, jak i Clarisa, mogli sobie porozmawiać za zamkniętymi drzwiami.

….

Przywitanie było dosyć chłodne, i nikt nikomu nie podawał ręki. "Wściekła" Clarisa była jedynie o kilka lat starsza od Kirsten, wyglądała jednak na twardą, i zaprawioną w bojach kobietę… która wyglądała z miny na twarzy, jakby cały czas była wściekła. Pewnie stąd przydomek?


Towarzyszył jej zaś jej kwatermistrz, zwany Covell "Słony pies". Równie, ekhem, sympatyczny z wyglądu, co jego pani kapitan… towarzystwo zasiadło do stołu.

- Masz mapę? - Spytał prosto z mostu Dante, nie bawiąc się w żadne podchody.
- Mam - Odpowiedziała Clarisa, z kwaśnym uśmieszkiem - A ty masz?
- Mam - Odparł "Czerwony" - Więc?
- Więc wspólna wyprawa, i podział po połowie? - Spytała "Wściekła", na co ojciec Kirsten przytaknął głową.

Mapa?? Jaka mapa… albo i mapy? O czym oni gadali? Dlaczego ojciec jej o niczym nie powiedział?

- Pokażesz? - Powiedziała Clarisa.
- Jak ty też.
- Dobra.
- Kirsten… - Dante zwrócił się do zaskoczonej córki, kolejnymi słowami, wprost wprawiając ją w osłupienie - …rozbierz się, pokażesz im plecy?








***
Komentarze za chwilę.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 15-01-2023 o 21:59.
Buka jest offline