Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2023, 14:43   #146
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Wszyscy chcieli mieć już to za sobą. Obawy zostały więc zepchnięte na margines. Jak się mówi A to trzeba też powiedzieć i B. Może i coś jest nie tak, ale z drugiej strony, przy takiej akcji bez ryzyka przecież się nie obejdzie.

Wiśnia podjechał pod budynek zakładu medycyny sądowej. Kafar (a właściwie Paweł Kafarski – bo tak nazywał się Neosanata) machnął strażnikowi jakąś przepustką przed nosem, a ten bez słowa otworzył rogatkę. Tadek obserwował okolicę. Szlaban był lekki, jeśli byłaby taka potrzeba łatwo staranuje go furgonetką. Ale chyba takiej potrzeby nie będzie. Oby…

Wojciech i Witold wzięli się za nosze, na których spoczywały „zwłoki”, a w rzeczywistości Robert Dunin – Wilkosz.
- Znoście ich do prosektorium, wiecie gdzie? Jurek, pokaż im – koleś który otworzył im bramę wydał polecenie młodszemu pomocnikowi.
- Chodźcie ze mną - powiedział Jurek.
- Zaraz, a drugi denat? Nie będziecie tam łazić dwa razy, przecież jest was czterech. Konwojent i kierowca mogą zanieść drugiego, nie? Będzie mniej łażenia. Z resztą w środku pewnie i tak wam się zejdzie. Doktorek lubi zadawać dużo pytań i dokładnie wypełniać wszystkie gówniane formularze, jak przyjmuje nowych nieboszczyków. Cholerny pedant – „odźwierny” chyba lubił trochę sobie porządzić. Nikt nie był jednak w nastroju do kłótni, toteż Wiśnia i Kafar złapali drugie nosze, na których leżał Tumak i poszli za Jurkiem. Ten daleko ich nie zaprowadził. Zaraz za zakrętem korytarza powiedział - dalej prosto i trzecie drzwi po lewo – po czym odwrócił się i poszedł z powrotem. Ekipa po chwili była na miejscu.
-Dwóch denatów? Cholera. Dlaczego nikt mnie nie uprzedził? - marudził lekarz
zaraz wyciągnę tą całą papierologię i …- nie dokończył. Zamiast tego osunął się na podłogę, dość sprawnie ogłuszony przez Kafara.
- Wyłazić! - zakomenderował Wojciech. Robert i Kornel z ulgą opuścili worki. Cała ekipa szybko przebrała się w stroje ekipy sprzątającej, które również były tam ukryte. Wojciech był zaradnym i przewidującym człowiekiem. Pomimo, że Wiśnia miał zostać w samochodzie, to jednak strój sprzątacza był przygotowany również dla niego. Jak się teraz okazało było to słuszne posunięcie. Doktorek został w międzyczasie związany i zakneblowany. Ekipa natomiast już po chwili schodziła schodami do podziemnego kompleksu budynku prokuratury, w którym mieściły się obszerne archiwa.

- To gdzie teraz, panie Wilkosz? - zapytał Wojciech.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 16-01-2023 o 14:45.
Pliman jest offline