18-01-2023, 20:47
|
#352 |
|
Bertrand nie musiał walczyć podczas schodzenia w dół. Co może i było dobre, ponieważ jego myśli trawiły to co rzekła mu Vivian. Sekret nieśmiertelności... nawet gdyby jakimś cudem wykradli go Amazonkom czy wiedziałby co z nim zrobić? Pewnie musiałby wtedy związać swój los zupełnie z losem Vivian, która przecież nie była mu niemiłą. Ale czy mógł zupełnie zaufać jej słowom?
I w końcu coś poszło nie tak i natrafili na prawdziwy opór. Szlachcic spojrzał na sylvańską czarodziejkę a potem na Amazońskie wojowniczki, ruszające najwyraźniej przeciwko tym jaszczurzym szamanom. Nie czuł się dobrze z tym, że miałby zostawić swoje sojuszniczki same w boju w chwili największej próby jak jakiś tchórz.
- Uważam, że będzie dużo bardziej podejrzane i zwróci większą uwagę jeśli znikniemy razem. Samej będzie łatwiej ci pozostać niepostrzeżoną. Wierzę, że jeśli będziesz potrzebować mojej pomocy to jakoś dasz mi znać, prawda? - pocałował Vivian, która skinęła mu głową, w policzek, po czym z wyciągniętym rapierem pobiegł w stronę Majo by ją wesprzeć. Nadszedł czas, by pokazać że nie jest tu kulą u nogi.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 18-01-2023 o 21:02.
|
| |