Hidek patrzył z rozmarzeniem na malującą się w oddali panoramę miasta.
- No właśnie siostra. Nie ma czego się smucić. Odzyskamy rodziców. Asami załatwi nam kredyt, założymy pływający sushi bar i wszyscy będziemy tam pracować. Tobiego zatrudnimy nawet. – powiedział promieniejąc zachwytem. Kohaku wstała gwałtownie z fotela.
- Ani mi się waż! Nie będziesz mieszać Tobiego w swoje lewe interesy! – zawołała gniewnie. Hideki popatrzył na nią i pokręcił głową.
- Ktoś tu się boi utraty władzy ekonomicznej. A w ogóle to obrażasz moją siostrę, bo ona też będzie tam pracować! I moi rodzice!
- A ja kim będę? – zapytał Tobio zaciekawiony.
- Wice prezesem. Tak jak Aiko i rodzice. Może jeszcze Enkh jeszcze zatrudnię, ale wice prezesury jej nie dam. O widzisz! Wzięłaś sobie Enkh, masz z kim coś robić, tylko nie takie Enkhowe rzeczy jak patrzenie na ludzi spode łba i warczenie.
Enkh siedząca w rogu wagonu salonowego popatrzyła na Hidekiego spo i warknęła.
- Ja tam się też cieszę, że opuszczam dom. Nic dobrego mnie tam nie spotkało. – powiedziała Kazumi z łagodnym uśmiechem wpatrując w dal. Jej rana na twarzy prawie się zagoiła.
- Ciasteczka? Mamy pyszne ciasteczka! Migdałowe. Są pyszne i migdałowe! – zawołała Tsuruchi wchodząc i niosąc tackę pełną migdałowych ciastek. Na twarzy miała nieco przesadny uśmiech.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |