- Tak... - Aiko westchnęła, przenosząc wzrok na Daichi'ego - Byłoby miło pracować jako uzdrowicielka - jej głos zdawał się dochodzić jakby z oddali, jakby nie była w 100% obecna myślami w pociągu.
Nie chciała pęknąć przy wszystkich, HIdekim, Daichim i całej dzieciakarni, ale bała się tylu rzeczy. Śmierci. Bólu. Wojny. niestabilności politycznej. Powrotu drugiej Kuviry. Czuła, że grunt osuwa się jej spod nóg, nie nie może stanąć wyprostowana, zsuwając się w dół jakiejś ciemnej otchłani. Tyle rzeczy mogło pójść źle... starała się być silna, ale raczej w ogóle jej nie wychodziło. |