Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2023, 23:36   #267
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację
Pod jednym ze stołów Jace znalazł idealnie wpasowaną szufladę, w której Umbra najpewniej przechowywał narzędzia używane w swoich ohydnych praktykach. Pedantycznie poukładany, bogaty zestaw perfekcyjnie wykonanych narzędzi chirurgicznych zajmował większość miejsca, tuż obok całej sterty notatek zapisanych drobnym pismem. Dotyczyły przeprowadzanych przez maga operacji i wiwisekcji, ale wczytanie się w nie wymagało więcej czasu, a także spokojniejszego żołądka. Tylko jedna z rzeczy wewnątrz szuflady emanowała magią - prosty pręt z dębu o grubości palca i długości kilkunastu centymetrów, z jednej strony rozgałęziony na podobieństwo miotełki. Chwila analizy ujawniła, że został zaklęty prostą magią czyszczącą - po wykreśleniu nim konturu nie większego niż kilka metrów kwadratowych, powierzchnia wewnątrz zostanie wyczyszczona z zabrudzeń.
Zainteresowanie Jace’a wzbudził też ostatni przedmiot, który wyglądał jak magiczny, jednak nie emanował żadną aurą. Urządzenie przypominało trochę ręczną kuszę, z które usunięto łuczysko, zamiast tego dodając zbiorniczek z jakimś ciemnym płynem. Beleren nie miał pojęcia, do czego może ono służyć, pozostawały jedynie domysły.
Rozglądając się po pomieszczeniu, miał wrażenie, że odgłosy bulgotu i chlupotów zza ścian zmieniły się. Teraz dołączyły do nich głosy, należące do wielu osób, ale ciche i zupełnie niezrozumiałe, jakby ich właściciele byli zamknięci w jakimś szczelnym pudle.
- Dźwięki dochodzą z obu drzwi. Otwórzmy delikatnie oboje i sprawdźmy co się tam dzieje. - zaproponował Jace podchodząc do najbliższych z nich. Przyłożył ucho do drzwi starając się zorientować czy jest bezpiecznie, następnie wyciągnął różdżkę i nałożył na siebie zaklęcie ochronne i ostrożnie uchylił drzwi.

-Pozwól że ja pójdę przodem] - wtrącìł Rufus, który wypiwszy mikstury leczące rozglądał się nieco oszołomiony po dziwacznym pomieszczeniu i ani do końca normalnych ani magicznych zgromadzonych w nich przedmiotach. Niestety nie mieli czasu na ich dokładne badanie. Ale teraz wysforsował się tak by stanąć przed Jace'm.
-Chyba będzie lepiej, jeśli ja poprowadzę. - wtrącił się Mikel, który oberwał tego dnia mniej od Rufusa - Prawie nic mi nie jest i robię mniej hałasu niż ty półbrzydalku.
- Jak oberwiesz to sam taki ładny nie będziesz… - pół-ork wzruszył ramionami i przepuścił Mikela na przód, jednocześnie popijając kolejne mikstury.

Przestronne pomieszczenie, do którego weszli, było bogatym i świetnie wyposażonym laboratorium alchemicznym - co dało się poznać nawet po specyficznym, ostrym zapachu. Stoły i półki pod ścianami pełne były różnych tajemniczych przyrządów, odczynników i alchemikaliów, ale największe wrażenie robiły trzy przejrzyste szklane tuby metrowej średnicy i mierzące sobie ponad dwa metry wysokości. Wypełnione były jakimś gęstym płynem, w którym unosiły się obrzydliwe masy bezkształtnego mięsa, „przyozdobione” dziesiątkami oczu i paszcz, nieustannie poruszających się i przesuwających po „ciałach”. To właśnie one stanowiły źródło słyszanych przez Jace’a lkrzyków - szkło przytłumiało je znacząco, bez niego zapewne panowałaby tu wręcz ogłuszająca kakofonia.
Z laboratorium wychodziły dwa wąskie korytarze, a także masywne drzwi prowadzące chyba poza wieżę - były jednak zablokowane solidną sztabą.


- Uważajcie, żeby z tych tuba nas nic nie zaatakowało - Jace martwił się, że poruszenie istot w środku spowodowane było ich akcjami w poprzednim pokoju. Ostrożnie przyjrzał się kontenerom i istotom znajdującym się w środku. Czy dźwięk jaki wydają nie roztrzaska wzmocnionego szkła? Na wszelki wypadek zakrył je kotarą iluzji, idealnej kopii pomieszczenia. ~ Chodźmy, tylko ostrożnie ~ dodał mentalnie do reszty. Zwiedzanie wieży było problematyczne ze względu na kurczące się zapasy. Ranny Rufus wymagał coraz więcej mikstur, a i jego magiczny repertuar był na wyczerpaniu. Potrzebował znaleźć i liczył, że gdzieś muszą być różdżki i zwoje, które pozwolą zachować jego rezerw magii. Ostrożnie przystąpił do przeszukania pomieszczenia.

-Czy mamy czas tak dokładnie przeszukiwać? Powinniśmy chyba szukać maga zanim ucieknie albo przygotuje jakąś naprawdę paskudną pułapkę. A te paskudy mi się nie podobają. - Rufus przyglądał się stworom w tubach, próbując ocenić zagrożenie z ich strony.
- Szukam czegoś co nam pomoże w walce. Umbra pewnie rzucił już na siebie czary ochronne. Niektóre będą trwać godziny, ale niektóre tylko minuty, może z dziesięć, piętnaście. Mamy troszkę czasu aż magia zaklęć się wyczerpie, ale masz rację. Sprawdźcie pozostałe drzwi. - mag pospiesznie i z żalem rzucił okiem na pomieszczenie.
Rufus skinął głową i poszedł zajrzeć do jednego z korytarzy, jednocześnie co jakiś czas zerkał czujnie na tuby z dziwacznymi kreaturami w środku.
Na końcu północnego korytarza dostrzegł niewielkie, okrągłe pomieszczenie wyglądające na składzik. W jego centrum stała murowana studnia z kołowrotkiem. Gdy odwrócił się do towarzyszy, usłyszeli ponownie znajomy głos maga, wydający się dobiegać z środka laboratorium.
- Mam nadzieję, że bawią się panowie dobrze, niszcząc efekty mojej ciężkiej pracy - irytacja aż się z niego wylewała - Domyślam się, że jesteście zbyt uparci na opuszczenie mojej wieży, ale jeśli już macie zamiar się zabić, poruszajcie się ostrożnie po laboratorium. Te okazy i narzędzia są bardzo cenne, odbudowanie efektów badań zajmie mi całe dekady -
~ Dobra, zmiana planów. Przechodzimy na telepatię. ~ odezwał się rozeźlony Jace. Był zły, że jego magia nie wykrywa żadnego zdalnego widzenia.
-Może po prostu do nas przyjdziesz i załatwimy co mamy załatwić? Nie ukrywam, że mam ochotę trochę porozwalać. Może to Cię szybciej wyciągnie z ukrycia? - Mikel postanowił odpowiedzieć Umbrze, lekko zirytowany zabawą w chowanego.
~Myślisz że on jest tam skąd dochodzi tamten głos czy to jakaś zmyłka?. ~ -Rufus spytał się telepatycznie Jace’a.
~ Siedzi gdzieś ukryty i zdalnie nas podgląda. ~
- Możecie też po prostu odejść - odpowiedział głos Mikelowi - Wolałbym żebyście nie uszkadzali moich okazów. W takiej sytuacji musiałbym znaleźć nowe… - ta pauza dawała dużo do myślenia. Rozejrzawszy się po pomieszczeniu, Jace nie dostrzegł żadnych przedmiotów, które mogłyby przydać się im w obecnej sytuacji. Znajdowały się tu za to całe półki alchemicznych i magicznych odczynników, a także przechowywane w słojach fragmenty ciał różnych istot - niektóre wciąż lekko się poruszały. Na podwójnych drzwiach prowadzących na zewnątrz dostrzegł aurę mistycznego zamka, zaś obok znajdował się podobny magiczny wynalazek, pozwalający na komunikację, co ten który widzieli przy “drzwiach” wejściowych.
Psionikowi udało się też rozpoznać, czym były te masy mięsa w szklanych tubach - Umbra najwyraźniej prowadził swoje eksperymenty na odrażających istotach zwanych paszczowcami. Potwory te, będące tworami jakichś przedwiecznych i okrutnych bytów, istniały tylko, by pożerać, a sam ich bełkot, teraz na szczęście wygłuszony, potrafił doprowadzić do szaleństwa.
~ Jeśli znajdziemy maga, co powiecie, żeby wypuścić te “okazy” na niego? ~ spytał psionik.
~ A umiesz to tak zrobić, żeby nas też nie zaatakowały?~ odmyślał mu Mikel.
~ Ich krzyk może doprowadzić do szaleństwa, więc trzeba się odpowiednio przygotować, a one same pożerają wszystko na swojej drodze, więc jest to sposób na wyciągnięcie go z kryjówki. Najlepiej ewakuować się poza zasięg hałasu i patrzeć co się dzieje z odległości. ~
Rufus wyszczerzył się nieco, słysząc niepokój w słowach maga.
-[i] A jakbyśmy chcieli odejść, to dałbyś nam jakieś gwarancje, że nie pomożesz Kłom w ataku na Longshadow?[\i] - powiedział na głos a w myślach dodał [i] ~Zacząć mu rozwalać te słoje?[\i]?
~ Nie jeszcze nie. ~
- Zabiliście moich strażników, uszkadziliście asystenta, a teraz chcecie negocjować? - głos był wyraźnie oburzony - Ale nie jestem wrogiem Longshadow. Zastanowię się nad tym, jeśli odejdziecie w tym momencie, zostawiając wszystko co dotąd zabraliście. Oraz rekompensatę za zniszczenia.
~I czego kurwa jeszcze? W dupę mu wsadzę rekompensata. Co to w ogóle za pomysł? Nie ma opcji, żeby go tu zostawić. Szukamy. Nie wypuszczamy niczego, czego nie umiemy kontrolował ~ Mikel nie bawił się już w subtelności. Nie widząc w okolicy nic, co nie mógłby poczekać na późniejsze oględziny, ruszył ostrożnie tak, gdzie jeszcze ich nie było.
~ Zajmij się zamkiem jeśli mamy iść dalej, ja sprawdzę co tam jest. ~ Jace westchnął. Nie podobało mu się parcie do przodu, choć rozumiał problem z przygotowaniem na atak. Leżał on po obu stronach, ale miał wątpliwości, która ze stron jest mniej przygotowana. Czekając aż Mikel poradzi sobie z zamkiem, mag podleciał do niezbadanej wnęki sprawdzając co się tam kryje.

Zaglądając do wnęki, Jace ujrzał krótki korytarz, kończący się malutkim holem z parą drzwi i schodami wiodącymi w górę wieży. Nie dostrzegał tu żadnych aur magicznych, z jednym wyjątkiem - u góry schodów kłębiła się nieprzejrzysta ciemna masa, którą rozpoznał jako efekt zaklęcia Ukrytego Sanktuarium Maga.
W tym czasie Mikel walczył z zamkiem - ten okazał się znacznie trudniejszym wyzwaniem niż na pierwszy rzut oka, zapewne był to efekt rzuconego nań zaklęcia. Jace zdążył już do nich wrócić, gdy w końcu mechanizm poddał się. Po zdjęciu blokującej drzwi belki udało się je otworzyć, wpuszczając do środka podmuch lodowatego powietrza z zewnątrz. Było to drugie wyjście z wieży, prowadzące na płaską, ośnieżoną równinę u szczytu klifu, zupełnie niewidocznego z jego podstawy.
- Cóż, to wyjście jest dobre jak każde inne - skomentował głos - Przynajmniej nie próbowaliście ich wyważyć, ciężko dziś o dobrego stolarza. Rozumiem, że podjęliście rozsądniejszą decyzję? -
~ Chyba znalazłem kryjówkę maga. ~ odezwał się Jace wskazując mentalnie za wnękę za sobą.
~ To co, biegniemy go dorwać? - w mentalnej odpowiedzi Rufusa obecna była nuta ekscytacji. Na głos zaś odpowiedział:
- Skąd mamy wiedzieć że nie wbijesz nam noża w plecy jeśli odejdziemy teraz?
~Ja przodem? Pewnie coś wybuchnie nam w twarz… ~ Mikel już szykował się do działania.
- Nie widzę powodu, żeby to robić. Zemsta jest małostkowa -
~ To ruszajmy. ~ powiedział Jace ~Cały czas pozostajemy w łączności telepatycznej. Tylko mówcie coś, żeby się nie zorientował, że ją mamy. ~ powiedział.
Mikel ruszył we wskazanym przez psionika kierunku.
-Na Caydena! Ty tak na serio? - odpowiedział Umbrze. Nie interesowało go, że czarodziej pewnie nie do końca zrozumie, co wojownik miał na myśli, ale to nie miało znaczenia. Za kilka sekund i tak będą przemawiać pięści.
Mimo zupełnego blokowania zmysłów i magii, magiczna bariera nie była w żaden sposób namacalna - przebicie się przez nią przypominało przejście przez kłąb ciepłej pary. Zaraz potem Mikel znalazł się w przytulnej i schludnej pracowni, z sięgającymi sufitu półkami na książki opasującymi ściany. Niewielki stolik i fotel, który aż prosił o wygodne ułożenie się w nim z lekturą, zostały rozsądnie postawione w kącie między jednym regałem i schodami, zapewne by nie zostać zniszczonymi. Obok niż leżał zwój grubej konopnej liny.
Naprzeciw wejścia stało, dobrze oświetlone przez magiczne lampy na ścianie, masywne biurko, zastawione księgami i notatkami. Na blacie poza nimi znajdowało się także płaskie stalowe pudełko z dziwnymi wypustkami, z którego rozciągały się cienkie rurki, znikając w podłodze. Na solidnym drewnianym krześle, zwrócony plecami do Mikela, siedział chudy mężczyzna o siwych włosach, wyglądający na przynajmniej sześćdziesiąt lat. Odziany był skromnie, nieco wręcz niechlujnie - na prostą szatę narzucił ciepły kubrak, najwyraźniej chłód wieży dawał mu się we znaki. Wydawał się nie zwracać uwagi na wojownika, nawet nie raczył się do niego odwrócić, skupiony na lekturze.
- Upór w dążeniu do swoich celów, to można docenić - powiedział - Skoro tak bardzo nie chcecie odejść, sprawdzę, czy nie mylicie go z głupotą -
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 24-01-2023 o 10:30.
shewa92 jest offline