Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2023, 19:04   #356
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Rozważania Carstena przerwał niespodziewanie zielonoskóry skink, który wyprysł z podziemi piramidy, powodując niemałe zamieszanie. Chyba był tak samo zaskoczony, jak przebywający tam oddział ludzi. Diablo zwinny umykał pogoni, sam Sylvańczyk próbował nakryć go płaszczem, lecz złowił jedynie powietrze. Szczęściem górale sprawili się lepiej, choć z pewnymi widocznymi trudnościami. Osaczony ze wszystkich kierunków gad musiał ostatecznie skapitulować. Rozpaczliwy wizg nie uchronił go przed brutalną śmiercią, Jednakże sytuacja nagle się zmieniła, patrole jaszczurów zainteresowały się wejściem u szczytu piramidy, przy którym pełnili dotychczas spokojny dozór.

Olmedo pewnie wydał instrukcje kompanom. Plan ochroniarza, aby jak najdłużej pozostać niezauważonymi rozsypał się jak posąg boga jaszczurów. Cieszył się, że Zoji się powiodło, z drugiej strony, nie było żadnych wieści od Amazonek, które wybrały się na rozprawę z kapłanami. Carsten czuł się w obowiązku pilnować wyjścia jak przyobiecał. Niewykluczone, że będzie musiał wybrać czy ryzykować pozostanie na górze, czy spróbować przebić się do Zoji, zanim z uśpionego miasta wysypie się więcej jaszczurczych gromad? Tylko co z Bertrandem i Vivian? Opuszczenie posterunku mogło postawić ich w sytuacji zagrożenia, aliści Carsten nie chciał zostać osaczony przez jaszczury, które znały przecież piramidę lepiej niż zwiadowcy.

Póki co z zadowoleniem obserwował ostrzał zaprawionych łuczników, który siał znaczne spustoszenie wśród wrogów.



Musiał im oddać honor, bo celność była zaiste nadspodziewanie wysoka. Ostatecznie zwrócili na siebie uwagę gospodarzy i bez wątpienia, będą teraz ponosić tego konsekwencje. Jak poważne, było na razie niewiadomą…

- Poczekajmy jeszcze na nasze sojuszniczki… – rzekł do herszta Górali, wymownie spoglądając na kotarę. – Jeśli jaszczurów będzie zbyt wiele ruszymy w stronę Zoji. Na dole powinny czekać łuczniczki Amazonek, które zapewnią nam obstawę, kiedy zrobi się gorąco…

- Niech się lepiej pośpieszą… – mruknął, opierając pięść na rękojeści miecza i przepatrując rosnące siły przeciwnika.
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 26-01-2023 o 19:08.
Deszatie jest offline