Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2023, 19:31   #552
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Rozmowa toczyła się szybko. Cath wykorzystała to, żeby przyjrzeć się Arwyn. Gwendolin była bez wątpienia świetnym wojownikiem. Była też wybitnym strategiem. Słuchanie jej kojarzyło się szlachciance z czytaniem “Sztuki Wojny”. Ludzie Gwen działali sprawnie. Z wprawą generała podzieliła kwestie poruszone przez Cath na punkty.

Antigen był oficjalną jednostką Ministerstwa Obrony. Chun Hei pojawiła się z niewielką teczką, ktorą przejęła Arwyn. Wewnątrz znajdowaly się rózne dokumenty, mapa, zdjecia. Jako pierwsze zdjęcie na stole pojawił się donut.




- GCHQ. Kwatera główna rządowej komunikacji. Wywiad internetowy. Stamtąd zarządzany jest Antigen. Dwie godziny i dwadzieścia minut od Londynu. Musimy tam uderzyć przed wiosną, żeby dać sobie czas. Optymalnie będzie w grudniu. To daje nam dwa miesiące. Wysoka jakość ochrony. Broń długa. SAS. Frontalny atak to będzie rzeź.

Galijka dała chwilę na analizę tej informacji pozostałym wampirom. Donut to nie Pentagon, ale skala tego o czym mówili była podobna do ataku na Pentagon.

- Te dwa miesiące musimy poświęcić na przetrącenie ręki, którą sięgają po nas. Zebrali oddział komandosów z SAS i ich przeszkolili. Za szkolenia odpowiada ten mężczyzna.

Zdjęcia Donuta przykryły fotografię dojrzałego mężczyzny w mundurze, a obok tego samego mężczyzny w garniturze.

- Paul Richards. Dowódca drużyn uderzeniowych. On dowodzi w polu. Weteran z wojen na wschodzie. Służył w SAS, kończył służbę w stopniu półkownika.. Członek SO13 i SO15. Od 2007 roku w strukturach ECTU. Prawdopodobnie głównodowodzący w polu. Mój kontakt potwierdził jego obecność w okolicy muzeum, gdy tam utknęłam - mówiła powoli i spokojnie. Gdy tym razem zrobiła pauzę, to Chun Hei dodała:

- SO13 to rządowy oddział antyterrorytyczny. Utworzony po zamachach bombowych w metrze w 2005 roku. Przekształcony w SO15. Najlepsi z nich zostali wybrani do stworzenia ECTU - Extraordinary Counter-Terrorism Unit - Brytyjski odpowiednik SWAT, skupiający się wyłącznie na terrorystach. Nie mówi się o nich dużo, bo ich akcje dotąd były ciche. Nie mniej precyzja ich uderzeń wskazuje, że mają dostęp do monitoringu środków komunikacji. Przyczyną ataku były podejrzenia o terroryzm powstałe w wyniku sprawdzenia prywatnych maili, smsów i podsłuchiwania rozmów telefonicznych.

Arwyn pokiwała głową, bo rzeczywiście zapomniała o tym wspomnieć.
- Myślimy, że dowodzący w 2005 roku SO13 Ishaq Khan również może być powiązany z Antigen. Miał sporo determinacji. Moje źródła mówią, że miał do czynienia z wampirami z Sabatu około 2008 roku. Potem trop się urywa. Jakby wywiad zatarł po nim wszelkie ślady. Nie wiemy czy żyje.

Położyła kolejne zdjęcie. Tym razem młodej kobiety o wyraźnie azjatyckich rysach.

- Anna Kitwari, specjalistka wojsk teleinformatycznych. Jedynie podstawowe przeszkolenie wojskowe. Bardzo szybka ścieżka awansu i “zniknięcie” w 2010. Zasłynęła ze skutecznego zaimplementowania algorytmu rozpoznawania twarzy w monitoringu miejskim Liverpoolu. Potem ściągnął ją wywiad i ślad po niej zaginął. Myślimy, że w tym momencie Antigen ma podgląd w czasie rzeczywistym do wszystkich kamer w mieście, a ich algorytm jest w stanie śledzić nas bez udziału człowieka.


- Czyli gdy już wiedza, że jeteś wampirem, to nigdzie nie jesteś bezpieczny - wtrąciła Chun Hei.

Cath pomyślała o wizytach w centrach handlowych i banku. Spoon o szalonej ucieczce przez miasto.

- Kitwari jest mózgowcem. Nie znajdziecie jej na ulicy. Pewnie siedzi w środku Donuta. Ale to, że Wy jej nie widzicie, nie znaczy, że ona was nie widzi. Cokolwiek ma kamerę jest waszym wrogiem. Ostatni jest ten człowiek - Arwyn pokazała zdjęcie łysiejącego człowieka w kitlu lekarskim i okrągłych okularach.. Tony pomyślał, że kojarzy mu się z nazistami - Francis Ward. Wirusolog. To on tworzy legendy dla Antigenu. To on stoi za uzasadnieniem komandosom tego dlaczego jesteśmy zimni, nie oddychamy a jednak potrafimy ręką przebić mur. Nie można lekceważyć tego co potrafią ludzie z jego zespołu. Wyposażyli Antigen w koagulant blokujący działanie naszej krwi.

Na kolejnym zdjęciu była strzykawka z gęsta cieczą. Strzykawka, którą Spoon kojarzył bardzo dobrze.

- Pod wpływem tego gówna nie można się leczyć. Blokuje też wiele dyscyplin. Póki co zdaje się, że nie wpadli na pomysł korzystania z zapalającej amunicji. Oby tak było jak najdłużej. W każdym razie doktor Ward ma tajne laboratorium, którego lokacji nadal nie ustaliliśmy. Prowadzą tam nasze sekcje, ale mam powody przypuszczać, że przetrzymują tam też żywe wampiry. Wampiry, które wpadły w ich ręce Spoon.

Arwyn przez moment patrzyła w oczy Brujah upewniając się, że zrozumiał. Chyba nie uzyskała pewności, bo dodała:

- Jeżeli Brusilla żyje, to tam ją przetrzymują. Tyle, że nie wiemy gdzie.

Po tych słowach na stole pojawiły się dokumenty i mapa.

- Mają dziewięć ciężarówek. Każda ciężarówka posiada dwa sześcioosobowe składy ECTU. Nie mamy żadnych zdjęć. Ludzie Chun podejrzewają, że ciężarówki mają jakiś układ zakłócania elektroniki. Podstawą do naszej identyfikacji jest ciepłota ciała. Używają dronów z czujnikami termowizyjnymi. Czujników stacjonarnych i gogli termowizyjnych. - Arwyn pokazywała zdjęcia sprzętu. Drona widzieli w magazynie Shirziego. Czujnik stacjonarny widzieli w muzeum. Gogle mieli na wyposażeniu komandosi z którymi walczyli.

- Mają przy sobie błyskowe granaty fosforowe, truciznę Warda, lampy UV o dużej mocy, broń automatyczną i - Arwyn sięgnęła za plecy po czym położyła na biurku między papierami i mieczami drewniany kołek z profilowanym uchwytem pokrytym antypoślizgową gumą- to. Co ciekawe wykonano je z drewna wężowego. Pozyskuje się je ze specyficznej odmiany drzew występującej w Afryce środkowej i południowej. Jest to jeden z najtwardszych materiałów pochodzenia roślinnego dostępny człowiekowi. To tyle w zakresie ataku. Teraz obrona - Arwyn przerzucała kolejne dokumenty przedstawiając specyfikację techniczną:

- Pełny wojskowy pancerz, kompozyty kevlarowe z wkładkami ceramicznymi. Hełmy zatrzymujące pociski pistoletowe i sporo pocisków z broni długiej. Standardowe wojskowe wyposażenie oddziałów uderzeniowych współczesnej armii. Ale są też niespodzianki dla nas, jak to - na stole pojawiło się zdjęcie sporego rozerwanego elementu metalu połączonego z czymś wyglądającym jak ochraniacze dla motocyklistów:
- Zbrojone osłony szyi z ekspandowanego aluminium. Wytrzymałość bloku stali przy jednej czwartej masy. Można połamać zęby. Jeżeli musicie ich gryźć w walce, to najlepiej w kończyny. I to byłoby tyle. Cokolwiek powiecie lub napiszecie przez telefon komórkowy może zostać przechwycone. Przy włączonych telefonach powinniście założyć, że wiedzą gdzie jesteście. Są w stanie śledzić wszelkie transakcje bezgotówkowe. Jeżeli raz oznaczą kogoś jako IC0, to dostają informacje z każdej kamery, która go zobaczy. Tyle ustaliliśmy w temacie Antigenu. Zginęły przy tym cztery wampiry. A teraz powiem Wam co planuję w ciągu najbliższych tygodni.

Z postawy Arwyn zniknął luz. Pochyliła się i oparła łokcie o kolana. Siedziała w rozkroku i zmieniła ton na bardziej konspiracyjny:
- Zorganizujemy zasadzki na ich mobilne centra. Dwie lub trzy, aż pojawi się Paul Richards. Jego planuję zgarnąć żywcem. Potrzebuję dostać informacje o tym co jest w środku - palcem wskazała zdjęcie okrągłego centrum wywiadu. - Musimy tam kogoś wprowadzić, ale muszę mieć pewność czy mogą weryfikować dominację i więzi krwi. Tym zajmowała się Bru zanim zniknęła. Robiła to powoli i subtelnie. Ja mam zamiar wytłuc z niego te informacje siłą. Jeżeli będę go musiała zabić, to to zrobię. A potem wskrzeszę go i zabiję ponownie, bo nie będzie mi się pętać jakaś hołota po Londynie.

Dla podkreślenia uderzyła o stolik, na którego powierzchni pojawiło się długie ukośne pęknięcie.

Arwyn zamilkła i potrzebowała kilku chwil na wyciszenie gniewu.

Trwało to dobrą minutę, a gdy którykolwiek z Heroldów chciał coś powiedzieć, żeby przerwać niezręczną ciszę, to Chun Hei dawała nieme znaki, żeby tego nie robić.

Gwendolin wypuściła powietrze.

- Co zaś do kultu Mitry, to jest relatywnie niewielki. Kilka wampirów, ale więcej ludzi. Pater Thomas zdaje się urzędować w Edynburgu. Jest tam związany z kręgiem wikkan. Ma ciągoty do magii. Myślę, że jest z klanu Tremere. Nigdy go nie spotkałam, choć swego czasu upewniał się w kolejnych listach, że pilnuję czapki. Pytał też o lokacje innych precjozów Boga-Słońce. Ale zresztą, to wy jesteście jego Heroldami, więc wiecie najlepiej.

Yusuf domyślił się, że Arwyn nie ma pojęcia, że Pater Thomas i Roger de Camden to jedna i ta sama osoba. Nie wiedziała, że przeżył wybuch w magazynie broni. Nie miała świadomości, że mógł przeżyć nie tylko on, ale też Bóg-Słońce.

- Antonino - położyła dłoń na kolanie siedzącego obok Włocha - będę potrzebować twoich umiejętności. Chun Hei skonfliktowała się z rosyjską mafią. A odkąd nie ma z nami jej stwórcy, pana Locke, nie mamy też kontaktów wśród imigrantów z Afryki. Musimy te kontakty odzyskać. Potrzebujemy broń i ludzi. Chcę zostawić to tobie. Potrzebujemy sprzęt wojskowy, bo z wojskiem będziemy się mierzyć.


Całe wystąpienie Arwyn było wgniatające w fotel. Trudno było znaleźć to, co było najbardziej niepokojące. W sile Antigenu niepokoiło wszystko. Od wyszkolonych komandosów, przez opancerzone szyje, na wszechobecnych kamerach i eksperymentach na wampirach prowadzonych przez doktora-nazistę. Chyba nikt z nich nie spodziewał się tak mocnego zakotwiczenia organizacji w Ministerstwie Obrony.

***


Sylvia najpierw była zaskoczona. Zmierzła psa spojrzeniem. Była prawie trzecia w nocy. Zazwyczaj o tej porze przypadki były ciężkie. A to pies nawcinał się czekolady i zwijał z bólu. A to kot zaplątał się w kawał drutu i trzeba było go zszywać. Tymczasem tutaj nie było krwi, ani zwierzęcia w agonii. Był za to zatroskany właściciel, który martwił się o swojego pupila. Uśmiechnęła się i odgarnęła włosy za ucho. W jej uśmiechu bylo coś chwytającego za serce.

- To rzadko spotykane, że ktoś zmuszony nagle do podróży troszczy się o zwierze.

Podeszła do psa i zaczęła się mu przyglądać. Indianin zaś stał bez ruchu. W jego głowie kotłowały się myśli. Ona była całkiem bezbronna.

- Ile ma lat?

“Ponad sto” chciał odpowiedzieć odruchowo, jednak zorientował się, że pytanie dotyczyło psa.

Navaho myślał co powiedzieć.

Sylvia jednak nie czekała. Zajęła się psem.

- To musi być dość ważne, skoro o drugiej w nocy szykujecie się do wyjazdu jeszcze tej samej nocy.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline