Ustrojstwo wyglądało bardzo groźnie. Szczególnie dziób miało wielgachny i ponuro zaoszczony. Czmych z Ryjkiem poczuli się nagle jakby mniejsi. Ale o misji swojej nie zapomnieli, bo zgodnie z jej założeniami znaleźli koniec drabiny. A to oznaczało, że... dziobate ustrojstwo jest...
- Klucz! - zawołał głośno - Wielki Czmych znalazł klucz do skarbów! Chodźta wszystkie! Musim klucza do skarbów zaciągnąć!
Po czym już mniej entuzjastycznie, a przeciwnie ostrożnie, zbliżył się do klucza, gotów czmychnąć w razie gdyby klucz miał ożyć. Wstyd jednak byłoby przed innemi snotami bać się klucza więc podejść musiał. Przy okazji może wymyśli jak go wciągnąć po drabinie? Gobliepeusz mówił, że krasnole po drabinach jeżdżom...
- Poligeleusz!