Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2023, 17:29   #434
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

K100=38,17, 51

Ściana była bardzo ścianowa. Trartex nie wiedział jak Pieniek to zrobił, bo jemu sztuczka siem nie udała. Rozkwasił sobie jeno nos tak, jak Przykurcz wcześniej.
Żywotność 4-1=3
Pewnie jakieś tajne przejście musi tu być, które tamten odkrył. Ale przecie on, złodziej nad włamywacze, znajdzie je, no po prostu musi znaleźć i już! Zbadał ziemiem i czarzielsko w pobliżu. Opukał każdy kawałek skały. No i nic, absolutnie nic! Zniechencony oparł siem o ścianem. Wtedy to właśnie stracił oparcie i przeleciał przez ścianem na drugom stronem i sturlał nieco dalej. Łoszołomiony potrzonsnoł głowom, coby dojść do siebie i rozejrzał. Jakaś niewielka komnata, oświetlona, ale nie było widać ognia. Na jej środku stał postument, a na nim misternie zdobiona szkatułka. Dla pewności Trartex sprawdził, czy nie ma w pobliżu żadnej pułapki.
Test przeszukiwania, Inicjatywa +10% za wykrywanie pułapek = 49. K100=90. Nieudany
Nic nie znalazł. Mógł bezpiecznie podejść i obejrzeć szkatułę.
___________________

Okrzyki Czmycha zwabiły do niego inne snoty: Kamulca, Dayo, Epigobleusza, Zakapiora i Gobelina. Nic zresztom dziwnego, skoro kszyczał, że klucz do skarbuf znalazł. Jedyny skuteczniejszy okrzyk, jaki mógł wydać to chyba ino jeno, że znalazł mnóstwo żarcia.
Snoty siem wienc zbiegły i z zadziwieniem klucz oglondać jeły. Faktycznie. Ci, co widzieli zamkniente drzwi i okrongły otwór przyznali, że ryj ustrojstwa wyglonda jak coś co by pasować powinno. A Epigobleusz dodał, że wyglonda na taki, coby mógł siem krencić. No to wiadomo, klucz trzeba w zamku przekrencić.

Tylko jak ten klucz do zamka przenieść? Wielki taki, że do renki nie da rady wzionć. Tyle dobrego, ze miał koła, to może dałoby siem go na tych kołach dopchać gdzie trzeba? Zanim reszta snotuf do niego dotarła, Czmych sobie klucz obejrzał. Jakieś takie korby, co to ich jeden dwa i jeszcze z każdej strony było. I kilka patykuf, które Epigobleusz nazwał wajchami. Inżynier uczenie stwierdził, że jak siem korbami zakrenci, to coś siem powinno stać. Ale żeby takom korbom krencić, to nie można było na dziku być, tylko trzeba było na klucz wejść.

No ale nie wiadomo co siem stanie, jak siem pokrenci korbami. A gdyby snoty tak siem zebrały i pchały klucz, a inne może linami go ciongneły, to lepiej by było?

Zresztom klucz kluczem, ale jaskinia duża, może warto siem jej dokładniej przyjrzeć?





 
Gladin jest offline