Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2023, 20:34   #24
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Mandy początkowo machała nogami, niezadowolona z tego, w jaki sposób została potraktowana przez Sefu. Szybko jednak się poddała, bo jej towarzysz na co dzień wykazywał się sporą siłą, a jeszcze pod wpływem adrenaliny z przedchwilowej walki… nie miała szans.
- Co jest, Sefu? - Zapytała niezadowolonym tonem. Nie to, że nie miała w ogóle ochoty, ale w taki sposób, przymuszona…
- Fajna zabawa, nie? - Powiedział murzyn, rechocząc pod nosem, podczas wycieczki na pięterko, z Mandy przewieszoną przez ramię, niczym worek. I nawet klepnął ją sobie po wypiętym tyłeczku…
- A wy nie byliście tu wcześniej już czasem na dziwkach? - Odparła Mandisa, ogólnie chętna, skoro sama dotychczas nie upolowała nikogo wartego uwagi spoza załogi, ale i niezadowolona z tego, jeśli miałaby być dla swoich kompanów już drugim daniem.
- A gdzieeeee taaam - Zapewnił ją Sefu, wchodząc na pięterko. A Mamo pędził za nimi, równie niewinnie kręcąc łbem.
- Myślicie, że nie wyczuję? - Prychnęła Mandy. - Lepiej przyznajcie się już teraz, bo jak ściągnięcie gacie i poczuję, to na pewno nic z tego. A jak się przyznacie to… jeszcze przemyślę.
- Przysięgam na… moje jaja! - Powiedział Sefu, otwierając drzwi jakiejś izby na pięterku.
- Ja też - Mruknął Mamo, po czym się perfidnie uśmiechnął - Na jego jaja.
- To skoro zaoszczędziliście na panienkach, to może załatwicie chociaż jakieś fajne winko? - Uśmiechnęła się szeroko Mandy, lekko przekonana ich przysięgami.
- Hehe… - Mamo się cicho zarechotał, gdy trio weszło do pokoju, i wyciągnął zza pazuchy flaszkę.


A pokój, jak to pokój… łóżko, szafa, mały stolik, krzesło, nocnik w rogu pomieszczenia, wszystko słabego wykonania i jakości, jak na "byle jaką" tawernę przystało. O, był i balkonik.
- Chcecie we dwóch na raz, czy jeden po drugim? - Z uśmiechem zapytała Mandy, rozpinając swój gorset, z którego i tak już od dłuższego czasu miała ochotę się uwolnić.
- Jak tam masz ochotę, słodka - Mamo otworzył flaszkę, i podał ją Mandisie.
- Hmm… - Zamyśliła się czarnulka, mocno pociągając podanego trunku. - Skoro tacy napaleni jesteście… Ale pokażcie mi najpierw swoje pały, jednak sprawdzę, czy czasem już dzisiaj nie ruchaliście. - Dodała z szelmowskim uśmieszkiem.

Na słowa Mandy obaj czarnoskórzy parsknęli, po czym zaczęli grzebać przy swoich spodniach… Mamo wyciągnął swój interes, a Sefu, to aż tak rozpiął spodnie, że te opadły mu całkiem w dół. Mandisa przyciągnęła ich bliżej siebie i zaczęła się przyglądać ich penisom, czy rzeczywiście jej nie okłamali. Co prawda widok, jaki miała przed sobą, tym bardziej sprawiał, że ciężko jej było odmówić, ale starała się zachować na twarzy twardy wyraz, wskazujący na rzeczywistą inspekcję… i chyba mówili obaj prawdę.
- No, macie szczęście! - Rzuciła zadowolona Mandy, po czym pocałowała najpierw jednego członka, potem drugiego. - Ma któryś ochotę na wylizanie mnie? - Zapytała, powoli przymierzając się do zdejmowania swoich spodni. A Mamo od razu uniósł rękę w górę… na co Sefu się roześmiał, ściągając do końca swoje spodnie, a następnie wziął flaszkę, po czym sobie z niej porządnie golnął.

Gdy się całkiem rozebrała, czarnulka położyła się na łóżku na plecach, rozwierając szeroko nogi. Jej lekko błyszcząca się od soczków cipka była w pełni przygotowana na nadejście Mamo, ale kobieta zerkała w stronę Sefu, z leciutkim uśmieszkiem czekając na jego ruch. Flaszka zmieniła właściciela, Mamo se golnął, po czym zbliżył do Mandy… i oblał odrobinę jej cipkę winem, po czym zabrał się za jej lizanie. Przypatrujący się wszystkiemu Sefu, po chwili namysłu, wziął butelkę wina, i oblał swojego kutasa. Przybliżył się od boku do twarzy dziewczyny, po czym wypchnął biodra w przód, podstawiając jej pod nos mokrego od wina, dużego penisa. Ten szybko znalazł się w ustach Mandisy, która najpierw chełpliwie zlizała z niego wino, po czym przeszła do bardziej standardowej zabawy, łapiąc kutasa głębiej w swe usta i przesuwając po nim ustami, zaczynając ssać, na co Sefu jęknął z zachwytu… a Mamo cały czas lizał z zapałem cipkę Mandy, trochę ją i pieszcząc palcem.
- Mmmm! - Mruknęła równie zadowolona piratka, po chwili jednak zsuwając się ustami z członka. - Nalej jeszcze! - Zażądała, wpatrując się we flaszkę wina, zerkając też na przyjemnie radzącego sobie Mamo z jej dziurką.
- Eheem… - Przytaknął Sefu, i znowu oblał swoją już sztywną pałę winem. A Mamo przestał lizać Mandy, i zaczął gramolić się między jej uda, by w nią najwyraźniej wejść.
- Szybko ci się znudziło! - Zaśmiała się Mandy, zerkając na Mamo, ale szybko wzięła ponownie twardego członka Sefu do ust, by zmarnować jak najmniej wina. Alkohol i męski zapach mężczyzny działał na nią tak podniecająco, że właściwie nawet jej pasowało, by w jej cipce zamiast języka i palca, znalazło się coś większego… co szybko w nią weszło, rozpychając miło jej wnętrze, a Mamo pochylił się i nad nią, przysysając do cycuszka.
- Mmmm… - Mimo kutasa w ustach, Mandy zamruczała, bo było jej coraz przyjemniej, będąc stymulowaną w tak wielu miejscach na raz. Nie przestawała w ssaniu, a wręcz starała się coraz bardziej, by sprawić jak największą przyjemność Sefu, który również już sapiąc z przyjemności, złapał w łapę wolną pierś dziewczyny, i zaczął ją ugniatać.
- Possij moje jajka… - Wychrypiał nagle czarnoskóry.

Mandy ociągle zsunęła się ustami po jego wielkiej pale, po czym przeniosła się na również imponujące rozmiarem jądra Sefu. Liznęła je, złapała w usta i zgodnie z poleceniem przyssała się do nich. Mamo zaś wszedł w nią głęboko… i nieco zwiększył tempo, aż pojawiły się słodkie odgłosy chlupotania.
- Mmmm… - Znów zamruczała Mandy, powoli zmierzająca już do ostatecznej rozkoszy. Ssała kule Sefu, oddawała się pieprzeniu przez Mamo oraz pieszczeniu jej cycków.
- Jestem… blisko… strzału… - Wysapał Mamo, posuwając Mandy już w zawrotnym tempie, a i kutas Sefu również wyraźnie zadrżał. Przy tak mocnym ruchaniu, czarnoskórej ciężko było już porządniej skupić się na ssaniu jajek Sefu, więc jedynie je trzymała w ustach, a po chwili nawet i w tej pozycji jej wypadły. Pozostawiła jednak szeroko otwarte usta, raz, że oddychała już bardzo ciężko, zbliżając się do finiszu, dwa, że można było z tego skorzystać… niespodziewanie Mamo z niej wyszedł, i zaczął się gdzieś gramolić po łóżku… a Sefu po chwili ruszył się podobnie, choć w drugą stronę ciałka Mandy.
- Co jest, chłopaki? Ja już prawie… - Wysapała zdziwiona piratka, obserwując to, co robią jej dwaj kompani. Sefu wszedł w nią głęboko, bardzo głęboko, swoją wielką pałą, po czym zaczął posuwać Mandisę oszalałym tempem, a Mamo chwycił buźkę dziewczyny dłonią, i wpakował tam swojego kutasa, po czym i on zaczął poruszać biodrami, waląc ją w usta.
Mandy nie bardzo wiedziała, po co zmienili oni pozycje, ale na szczęście nie trzeba było jej wiele czasu, by powrócić do poziomu ekscytacji sprzed zmiany. Zwłaszcza, że ogromny penis Sefu jeszcze bardziej wypełniał jej porządnie rozciągniętą cipką. Nagle wierzgnęło Mandisą i wybuchnęła swym orgazmem, na który polowała cały dzień, a teraz otrzymała w całkiem przyjemnej formie… Mamo spuścił jej się w usta, i chlusnął tak porządnie, że aż zalał jej całe gardło, i nawet trysnęło jej nosem. A i Sefu zajęczał przeciągle, i wyciągnął kutasa w ostatniej chwili, i zrosił jej brzuszek i piersi.
- Khurwa… - Wysyczała Mandy, wysmarkując spermę z nosa i odkaszliwując mocny wystrzał w ustach. Zaraz po tym jednak się uśmiechnęła do Mamo, dłonią klepiąc go w kutasa. - Jednak oszczędzaliście się na mnie!
- Bo jesteś najlepsza - Powiedział Sefu szczerząc zęby, a Mamo podał jej flaszkę wina. Ta sięgnęła po butelkę, by opłukać usta. Nie to, że nie lubiła spermy, ale jej wyjście aż nosem sprawiało nieprzyjemny posmak w ustach.
- Masz, Sefu. - Podała alkohol mężczyźnie, po czym ułożyła się wygodnie na pościeli. - Ach, no kto by mnie tak nie wypieprzył, jak nie wy…

Zarechotali wesoło obydwaj, po czym napili się wina. A dwie godziny później, była powtórka figli, tym razem nawet na balkonie, wśród ciepłej nocy, i gwiazd.
 
Jenny jest offline