Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2023, 21:32   #555
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Wcześniej

Sędzia będąc w taksówce wybrał numer. Jedyny numer w jego telefonie, który nie był przywiązany do żadnego z Heroldów. Telefon do Byka, zawieszonego w pracy policjanta i bynajmniej nie dzwonił by wydobyć z niego informacje o tym co noc mogła przynieść. Było późno, a telefon monotonnie wydawał z siebie sygnał połączenia.

Po ostatnich dniach ciągłego napięcia, walki, mordów, nieprzebranej rzeszy grzechów mniejszych i większych czuł że jest na granicy samokontroli. Czuł jak wszystko mu obojętnieje. Gdy się przebudził karał Spoona za przypadkową śmierć podczas żywienia się. Teraz? Pewnie tylko wzruszyłby ramionami. Bywa. Nie ten to inny. Śmiertelni są tak delikatni.

W końcu nawiązał połączenie.

- Yusuf? Coś się dzieje? - dobiegł go zaspany głos z słuchawki.
- Cześć Byku, nie nic, znaczy… Tak. Jest kurwa chujowo. - odparł, wyrzucając z siebie przekleństwa. Coś co zrobił chyba pierwszy raz od momentu ponownego przebudzenia. Przez chwilę z telefonu nie dobiegał żaden głos, poza szelestem pościeli.
- Mów co się dzieje. Zaraz zapakuję się do samochodu i zobaczę co mogę dla ciebie zrobić. Wciąż jestem zawieszony więc mam nadmiar czasu
- Nic w czym możesz pomóc. Po prostu… potrzebuję z kimś pogadać. Kimś kto ma świeżą perspektywę.
- Kurwa, Cet, nie wiem czy jestem w tym dobry. Potrafię spuścić komuś wpierdol i pilnować porządku. Ale mów.

Przez chwilę Sędzia się nie odzywał, zanim podjął wątek.

- Pamiętasz jak rozmawialiśmy o twoim… problemie? Z typkiem który wychodzi z pierdla pomimo że na to nie zasługuje? Ja mam teraz podobny kłopot. Jeden z moich dawnych… współpracowników ma niedługo wrócić do Londynu. Ktoś kto już tutaj był i nie był dobrym człowiekiem. - Cetin mówił powoli, ostrożnie dobierając słowa - Nie będę oszukiwał, w mojej branży jest teraz straszny bałagan, potęgowany przez te wszystkie… ataki terrorystyczne. Z jednej strony wiem że ten… człowiek mógłby zrobić z tym wszystkim porządek, zadbać o bezpieczeństwo kurierów takich jak ja, ale jego metody… Nie jestem pewien czy zwalczanie ognia ogniem to dobry pomysł.

- Yusuf, czy ty kurwa pracujesz w przestępczości zorganizowanej? - wydarł się do telefonu Byk.

- Nie. Transportuję przesyłki z punktu a do punktu b. Nie pytam co jest w środku, ale przyznaję że jak ktoś życzy sobie o przekazanie czegoś o drugiej w nocy to raczej wiadomo że to coś… średnio legalnego. - przez chwilę zapadła cisza, po raz kolejny tej nocy - Zwyczajnie nie wiem co robić dalej. Jestem zagubiony. Czuję że to wszystko mnie przytłacza. Moi… współpracownicy nie zawsze kierują się takimi celami jak moje. Ostatnio jeden z nich podjebał przesyłki i przekazał je odbiorcy, pomijając resztę. Wszystko fajnie, ale wiadomo kto dostał… wypłatę. Cały czas myślałem że jesteśmy grupą i gramy drużynowo. Teraz widzę że nie jest to do końca prawda.

- Yusuf kurwa… Szczerze? Sam nie wiem. Zadbałbym o to żeby ten zdradliwy gnojek wyleciał z roboty. Albo żeby był pomijany przy innych… zleceniach. Co do tego typka zza granicy… pierdol go. Brzmi jak ktoś komu z prawem nie po drodze. Wiesz, dzwonisz w środku nocy o radę do gliniarza, w sprawach potencjalnie nielegalnych. Powinienem zgłosić to w tej chwili moim przełożonym, ale… Jebać ich. Prawo nie jest równoważne sprawiedliwości. Czasem trzeba wziąć sprawy we własne ręce, podjąć decyzję która jest twoja, i potem żyć z konsekwencjami. Dobrymi. Złymi. Najważniejsze jest to że są twoje i nikt ci tego potem nie odbierze. Nie żyje ten kto pozwala innym decydować za siebie.

- Dzięki… Byk? Będę musiał wyrzucić ten telefon. Dziękuję za rozmowę. Trzymaj się. Jak to wszystko przewieje wpadnę i znowu spuścimy sobie wpierdol.

- Trzymaj się Cet. Jeśli gówno jest zbyt głębokie daj znać. Przyjadę z szambiarką.


***

Teraz

Sędzia słuchał słów antycznej generał w skupieniu. Odrobiła pracę domową i zrobiła to naprawdę wyśmienicie. Ale każde jej kolejne słowo coraz bardziej go dobijało. Nie był pewien czy spokrewnieni mają w sobie dość siły by walczyć z tym… tworem. Całe nieżycie spędzali jako drapieżniki alfa i teraz? Teraz byli zwierzyną, czemu nie pomagało rozdrobnienie między różne grupki, kliki, i kółka wzajemnej adoracji. Ludzkość natomiast była albo nieświadoma, albo całkowicie na Kainitach skupiona. Nie podkładali sobie nawzajem min.

Kolejne odkrycia, dostosowania do wampirzych mocy były niezwykle sprytne jak i skuteczne. Ale też pokazywały że Antignen nie miał wiele do czynienia z wampirami starszymi. Ich wszystkie sztuczki mogły złapać kogoś w pierwszym stuleciu życia, ale dla kogoś kto był przygotowany i miał tysiąc lat doświadczenia przebicie się przez cały oddział nie byłoby problemem. Tylko potem trzeba by było pokonać drugi. I trzeci. A potem pewnie jeszcze czwarty.

- Najlepszą kartą ludzi jest ich liczebność. To wszystko to sztuczki. Niezwykle efektywne, ale wciąż tylko sztuczki, zdolne złapać kogoś… młodszego. Albo zwyczajnie nie przygotowanego. Zgadzam się, musimy ukręcić łeb, a cielsko zacznie gnić samo. - Yusuf obrócił się do Catherine.

- Lady Catherine tego co pamiętam masz… kontakt z Antigenem, prawda? Możemy z tego skorzystać i umówić spotkanie. Z całą pewnością przygotują zasadzkę i będą tego oczekiwali po nas. Ale jak widać wciąż mają dziury w swoim… oprzyrządowaniu. Bardziej dyskretne dyscypliny zostaną niezauważone. Zmiana twarzy. Wpływanie na umysł. I magia krwi. Możemy też pchnąć resztę sił kultu do wsparcia nas. Wystarczy że zaszantażujemy dobrego padre Thomasa czapką. Rozmawiałem z nim i jest gotów dla niej poświęcić wszystko. Przy okazjii straci większość podległych mu… członków, dając nam większą siłę w dalszych negocjacjach. W szczególności jeśli nieszczęsna Camarilla zobaczy nasze osiągnięcie i postanowi nas po tym wesprzeć.

Yusuf zamilkł na moment nim zaczął ponownie mówić.

- Albo mogę zwyczajnie odprawić rytuał krwi i śledzić kroki naszych wrogów. Wystarczy że zobaczę twój kontakt, albo jego obstawę raz i do końca następnej nocy już nam nie ucieknie. Po nitce do kłębka.
 
Zaalaos jest offline