- Łun!!! - Krzyknął triumfalnie Czmych na widok zbliżające się Przykurcza. Wyjaśnienia Epigobleusza wiele mu nie powiedziały, ale był prawie pewien, że Przykurcz już czymś kręcił i że chyba dobrze to robił, bo duch się cieszał - Łun w korby łumie! Przykurcz! Cho!

Do zsiadnia z Ryjka mu się nie śpieszyło, bo czmychać lepiej zawsze na dziku niż za dzikiem (i szczególnie przed dzikiem) uznał więc, że najlepiej będzie zrzucić kolejne funkcje na inne snoty. Skoro zresztą Wielki Czmych znalazł klucz to był prawie jak Krowulec i mógł innym snotom mówić co mają robić.
- Epigobleusz do patykuf! Zakapior i Kamulec pchajta klucza! Gobelin śpiewaj zwycienstwo snotów i skarby snotów! Wielki Czmych sprawdzi czy wroguf wiencej nie ma.