Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2023, 22:37   #4
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Kiedy Arántoelle była młoda, wielu Kaelorczyków uważało ją za boskie dziecko, nikogo innego a reinkarnację córki Ishy, samą Ehveline. Była bowiem niezwykle piękną dziewczynką o olśniewającym spojrzeniu intensywnie szafirowych oczu. Kiedy jednak nie odeszła do upiorytowego Obwodu Nieskończoności w wieku dziecięcym, zgodnie z odwiecznymi przekazami, wiara ta poczęła stopniowo zanikać wśród jej pobratymców. Aż całkowicie wygasła. A może jednak odeszła? Powiada się, że pewnego razu znaleziono ją pozbawioną ducha blisko świątyni Khaela Mensha Khaine'a. Jej kamień duszy jednak był pusty. Zatem dziewczynka żyła. I rzeczywiście, po kilku miesiącach śpiączki, w czasie których niejednokrotnie wypowiadała osobliwe przepowiednie, w końcu się przebudziła. Nie pamiętała jednak jak znalazła się w tamtym rejonie światostatku, co mówiła w stanie nieświadomości, ani co spowodowało, że w ogóle utraciła świadomość. Nawet z pomocą psioniki i wzroku dalekowieszczących nie zdołano rozwiązać tej tajemniczej zagadki.


Niektórzy aeldari powiadają, że to ścieżka wybiera eldara, a nie eldar ścieżkę. Inni są zupełnie odmiennego zdania. Zdarzają się nawet tacy, których przywiązanie do ścieżki jest wręcz obsesyjne i nie potrafią jej porzucić nawet po osiągnięciu w niej całkowitego mistrzostwa. Inni zaś nie mogą odnaleźć się na żadnej ze ścieżek lub czują niedosyt po ukończeniu nawet kilkorga z nich. Tacy osobnicy obierają z reguły Ścieżkę Wyrzutka, choć nie jest ona żadną sformalizowaną ścieżką, a jedynie określeniem na brak takowej.

Arántoelle nawet jak na aeldari emanowała intensywną emocjonalnością i była niespotykanie wrażliwa. Czyniło to jej życie miejscami kompletnie nieznośnym, innym razem niespotykanie pięknym. Ażeby lepiej zrozumieć otoczenie, które często przesłaniała jej zasłona utkana z własnych pasji, dziewczyna obrała za młodu Ścieżkę Przebudzenia. Wiele się na niej nauczyła, jednak nie zdołała całkowicie zrównoważyć wewnętrznego wulkanu z uważnością skierowaną na świat zewnętrzny. Dopiero na Ścieżce Wyrzutka jej nieskrępowany i żywy duch zdołał znaleźć namiastkę spełnienia. Opuszczenie światostatku i tradycji ścieżek nie oznaczało jednak, że porzuciła własną rasę i jej dziedzictwo. Z jakiegoś powodu czuła ogromną więź ze swoim miejscem pochodzenia i rodzajem. Gdzieś poniżej krawędzi jaźni tliła się u niej przekonanie, że choć porozrzucani i zagubieni pośród bezkresnego morza gwiazd, wszyscy aeldari byli dziećmi jednej matki. Stąd też wynikała jej specyficzna lojalność wobec własnego ludu i własnego domu – Kaelor.

Ścieżka Wyrzutka okazała się tak dalece odpowiadać temperamentowi i najgłębszym potrzebom ducha Arántoelle, że jej największym pragnieniem i ambicją stało się zostanie Znawczynią Ścieżek. I choć cel, jaki sobie wyznaczyła, był bardzo odległy, jej wysługa lat w eldarskiej percepcji nadal była niewielka, ogromną zaletą jej niezwykle intensywnych emocji było to, że mogła przekuć je w użyteczne narzędzie. Determinację. To ona sprawiała, że z każdym upływającym rokiem odczuwany zew ścieżek malał, a jej umiejętności infiltracji, sztuki przetrwania, uśmiercania na ogromne odległości i walki partyzanckiej rosły. Były to kolejne małe kroki, które znaczyły odległość pokonaną na liczącej dziesiątki pokoleń Mon-keigh ścieżce.


Zgodnie z życzeniem dalekowieszczącej Ela'Ashbel, Aethin zjawiła się na peryferiach jednego z cuchnących, strzelistych molochów Mon-keigh, w których żyli niczym zwierzęta w za ciasnej klatce. Upodlenie zdawało się stanem natywnym dla tego niższego gatunku, zupełnie dla niego niedostrzegalnym. A jednocześnie zupełnie niemożliwym do wyobrażenia i zaakceptowania dla kogoś takiego jak cywilizowany aeldari.

Niebieskooka pojawiła się na wyznaczonym do spotkania miejscu jako pierwsza, lecz dostrzeżona została jako ostatnia. I to dopiero wtedy, gdy sama tego chciała. Jej pojawienie dało początek rozmowom z parą korsarzy.
— Od zawsze tak było, że stworzenia nieznające pojęcia piękna i pozbawione zahamowań, gotowe żywić się najgorszymi odpadami, mieszkać pośród własnych nieczystości, mnożyć się niczym zaraza i wyrzec każdej wartości przodowały w sztuce przetrwania — pozwoliła sobie na pełen zniesmaczenia komentarz w stosunku do słów jednego z Anhrathe. — Jeśli światło Aeldari kiedyś zgaśnie, to będzie stanowiło ostatni blask, którego zazna ten nieszczęsny wszechświat nim pogrąży się w całkowitej ciemności.
Zakończyła głęboko melancholijną i fatalistyczną nutą.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 20-03-2023 o 15:09. Powód: Mon-keigh
Alex Tyler jest offline