Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2023, 19:47   #6
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post Podstawy mechaniki testów Umiejętności.

Trzeci Martius roku 826.M41 według rachuby terrańskiej był zaiste dniem przełomowym. Zaczął się dość spokojnie i być może nie wyróżniał się od innych w okresie zahaczającym o "Wielką Czystkę na Malfi".

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=KWppThTQISY&t=1962s[/MEDIA]

W dogasających płomieniach "niedoszło-przeszłej" wojny domowej trawiły się szczątki ostatnich starć. Wypalone wraki pojazdów, gruzowiska pojedynczych struktur czy nawet habitatów, wciąż zagrzebane w ruinach rozkładające się ciała zabitych, pewna ilość groźnych niewypałów i niewybuchów. W pewnych dzielnicach megamiast (a całkiem sporo z nich to były sektory należące do szlachty i arystokracji) było pozbawionych dostępu do mediów. Tu i ówdzie wciąż szaleli przestępcy, gangerzy i szabrownicy. Niedobitki Zamaskowanych i innych buntowniczych oportunistów tu i tam próbowali dokonywać zasadzek bądź bronili swoich kryjówek. Tłumy uchodźców przewalały się z miejsca na miejsce i mizerniały w przepastnych, brudnych i słabo zaopatrzonych obozowiskach.

Mogło być gorzej. Znacznie gorzej. Zamaskowani byli, jak już wspomniano, nieprzygotowani do zrywu. I choć mieli wielkie wpływy w arystokracji (w tym pośród władców planety i subsektora) i kościele oraz wsparcie różnych skurwieli, niekoniecznie będących zaprzańcami Mrocznych Bożków, to byli zbyt zdezorganizowani i dekadenccy aby po raptem paru latach podżegania ze strony agentów Czarnej Krucjaty przemienić się po setkach lat gnuśnienia w "kulcie o charakterze kulturowym" (według klasyfikacji Inkwizycji). Wprawdzie wyprowadzili potężne ciosy, jednak te zostały przyjęte, sparowane, zbite i skontrowane. Lojaliści planetarni, Inkwizycja, Eklezjarchia i Imperialna Gwardia wspólnie zgnietli rebelię nim jej pożar strawił całą planetę.

Pośród dopalających się resztek trwały ostatnie oczyszczenia, szacowano straty, przystępowano do odbudowy oraz zaciągu żołnierza. Malfiańskie regimenty Gwardii już wybywały na znacznie trudniejsze, krwawsze i brutalniejsze pola bitew Obrębu Golgenna. O ironio w sukurs znienawidzonej Scintilli.

Nieprzyjaciel wciąż jednak mącił, nie mógł się pogodzić ze stratą takiej okazji, tak potężnego kultu. A w tle całego zamieszania działali oportuniści. Malfi, jako gniazdo żmij, lubiło przyciągać tych, którzy sami mieli jad we krwi, na językach, w sercach i w umysłach.

Aeldari

- Prawdę rzeczecie. - dorzucił się Elmar, trzeci z drużyny wysłanej przez Kaelor na planetę Mon-keigh - Nie ma co mitrężyć. Kryjówka nadała się, choć porzucona nawet przez Mon-keigh. Od tego ich brudu cierpnie mi dusza. Nie możemy tu zostać też dlatego, że zbyt wielu się ostatnio w tej okolicy zaczyna kręcić. Parszywe małpiszony... zmutowani degeneraci. Musimy przeć. Nawet tutejsze znękane lasy śmierdzą nieczystością. Nie godne nam tu zostać.

Udali się na szczyt swojej kryjówki; rozsypującej się, na wpół zgruzowanej i zarośniętej hali magazynowej. Promienie świtu dopiero co zaczynały lizać zasmogowany horyzont upstrzony megamiastami, rzekami ścieków i pociemniałymi lasami deszczowymi. Cadwaladr wskazał dłonią punkt majaczący gdzieś równolegle do ludzkiego ulu. Wyglądał jak kanciasty, rozłożysty zbiór złączonych ze sobą szarych klocków.

- Twierdza Imperialnej Gwardii. Tego, co Mon-keigh uznają za swych Strażników. A tam niedaleko - wskazał jakieś miejsce dokumentnie okopcone czarnym dymem wzbijającym się w niebo ze strzelistych kominów - Jest coś, co zwą Manufactorum. Produkują tam prymitywne pojazdy, siermiężną broń. Być może proroctwo dalekowieszczącej Ela'Ashbel mówiło o tym? Musimy się wywiedzieć, może zasięgnąć języka...

Skierował dłoń w dół, na wzgórzysty teren między opuszczoną dzielnicą przemysłową a twierdzą i fabryką. Wzgórzysty... ale nie od ziemi, tylko od hałd złomu porzuconego przez ten parchaty gatunek śmieciarzy.

Musieli się przedostać przez ten śmietnik. Najlepiej szybko i niezauważeni. Wprawdzie w okolicę tą rzadko zapuszczały się patrole IG, to jednak wciąż grasowali tu różnorodni śmieciarze i inni szmaciarze. Żadne to ryzyko w boju dla doświadczonych aeldari, ale rwetes przyciągał nieprzychylne spojrzenia.

Ivegamius

Główny Garnizon Astra Militarum na Malfi był iście rozległą i srogą twierdzą, w której bytowało nawet kilkadziesiąt tysięcy personelu walczącego IG oraz niezliczone ilości serwitorów, robotników i inszego personelu zaplecza. Wszechobecny skałobeton i plastal nadawały wrażenie surowości i wytrzymałości. Ostre światła przemysłowych halogenów cięły powietrze tuż przed świtem. Miarowy tupot setek wojskowych butów truchtających po asfaltowej bądź betonowej nawierzchni, okrzyki rozkazów i zwrotek żołnierskich pieśni musztrowanych trepów wypełniał powietrze do spółki z wyciem lądowników i rumorem machin wojennych. Tu i ówdzie jeździły też półciężarówki oraz widlaki uginające się od materiel. Baza była tak wielka, że samo przewiezienie choćby prowiantu z jej lądowisk do magazynów kuchennych wymagało użycia pojazdów towarowych - nie wspominając już o pełnieniu roli magazynowej i przeładunkowej dla lwiej części Astra Militarum na Malfi. Tu nie ustawał ruch.

Ivegamius skrył się przed tym rumorem w hali jednego z wielkich garaży dla czołgów Leman Russ. Według posiadanej przez niego wiedzy miały być one przeznaczone przede wszystkim do składowania i dostosowywania Leman Russ Eradicators wzorca malfiańskiego. Teraz stały praktycznie puste. Kilka maszyn było w różnym stadium warsztatowego rozłożenia. Serwitory zajmowały się ciężką robotą, technomaci z IG i tech-adepci z AdMech pracowali nad narzędziami, częściami i planami, a fruwające serwoczaszki nagrywały przebieg badań.

Choć tech-adepci nie byli negatywnie usposobieni do Ivegamiusa, traktując go jak jednego ze swoich, to jednak byli zawaleni robotą - a ludzie z IG wykazywali się pewną dozą nieufności i niechęci. Nawet tak wyprany z emocji i ludzkich odruchów umysł jak ten u skitariusa to wyczuł. Gwardziści rozmawiali z Trybami tylko wtedy, kiedy musieli - i były to zdawkowe odzywki. Dało się wyczuć napięcie. Wyciągnięcie informacji od tych ludzi mogło kosztować trochę wysiłku...

Ars mechanica

Pochylmy się teraz nad podstawową mechaniką testów. Pokrótce opisał ją Arvelus w swoim pierwszym wpisie w komentarzach. Reiterując:

MG ustala Stopień Trudności testu. Na potrzeby tej sceny będzie on standardowy, czyli 3. Tyle Ikon musicie osiągnąć w rzucie kośćmi, aby zdać test.

Ikona jest wtedy, kiedy na k6 wypadnie 4 lub 5. Jeśli wypadnie 6, to jest wtedy Wielka/Egzaltowana Ikona, liczona podwójnie.

Rzucacie pulą kości k6 równą testowanej Umiejętności + podpiętym pod nią Atrybutem.

Aby zademonstrować - eldar Elmar rzuca na Ukrywanie się (Stealth) aby w niezauważony sposób przedostać się przez złomowisko: Umiejętność Ukrywanie się (1) + Atrybut Zręczność (4) + brak specjalnych modyfikatorów (0) = 5k6. Rzut: 2, 3, 3 (Kość Gniewu), 4, 6. Zgarnął 1 Ikonę i 1 Wielką Ikonę. Zdał na styk.

Przy większości rzutów (a już szczególnie przy testowaniu Umiejętności i Atrybutów) jedna z kości to Kość Gniewu (vel Kość Furii, Wrath Dice). Powinna się różnić kolorem bądź rozmiarem. Funkcjonuje jak zwykła kość z wyjątkiem sytuacji kiedy padnie 6 lub 1. Przy szóstce otrzymuje się normalnie Wielką Ikonę oraz wywołuje krytyczny efekt (różny dla różnych sytuacji i testów; m.in. dodaje drużynie punktChwały). Przy jedynce dochodzi do Komplikacji (również sytuacyjnych).

W przypadku słabego rzutu można pokusić się o wykorzystanie punktu Gniewu do przerzutu tych kości, gdzie nie wypadła żadna Ikona.

W przypadku kiedy padnie wiele Ikon, w tym Wielkich Ikon, to można wykorzystać nadprogramowe Wielkie Ikony do wykonania tzw. Przesunięcia: np. uzyskania dodatkowych informacji, wzmocnienia efektu bądź pozyskania punktu Chwały (max +1 Chwały na Test).

Zapraszam do wykonania testów. Mogą być wg moich sugestii z posta albo wg Waszego zamysłu. Rzucacie przez dowolne medium i podajecie wyniki w sekcji technicznej swoich odpisów. Możecie też od razu opisać fabularnie efekt w swoich postach.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline