Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2023, 08:19   #12
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Deirlial z uprzejmym uśmiechem wysłuchiwał opowieści młodszego elfa. Z własnego doświadczenia wiedział, jak percepcja historii zmieniała się z każdym pokoleniem, gdy proste wydarzenia obrastały skorupą legend i mitów. Siejący postrach gościńców bandyta najpierw miał czterech popleczników, ale z latami ta liczba rosła do czternastu, a nawet czterdziestu, a zawartość jego tajemniczego skarbca rosła z każdym rokiem, czekając aż ktoś go odnajdzie. Dezerterzy stawali się rewolucjonistami, złodzieje bojownikami o równość - i na odwrót, zależnie od tego kto pisał ich historię. Jednak nie w prawdzie leżała wartość tych opowieści, chociaż każda zawierała w sobie jej ziarno. Mówiły one wiele o ludach je opowiadających, ich folklorze i tym, co dla nich ważne. Tak, latający dywan można stworzyć nawet ze zwykłej szmaty potraktowanej odpowiednimi zaklęciami, ale o ich wyjątkowości świadczy właśnie artyzm wykonania i krążące wokół nich legendy.
Odpowiedź Świtezia była oczywiście wymijająca - z jednej strony wręcz powinien się jej spodziewać, z drugiej jednak dawała pewne świadectwo. Bezpośrednie, acz graniczące z uwielbieniem wypowiedzi o Semiramis, do tego umniejszanie swojej roli, szacunek z jakim odnosili się do niego tutejsi… albo był kimś znaczącym, albo świetnie takiego grał. Uczony skłaniał się ku pierwszej możliwości, wiedząc, że spotkanie z jego panią rozwieje wątpliwości.
- Nie omieszkam - odpowiedział z uśmiechem na grę słów - A co słodkości, to mym obowiązkiem jako badacza jest poznać pełen przekrój kultury, nieraz kosztem zdrowia - stwierdził z udawaną powagą - a nawet kaftana -

***

Miejsce zbrodni było …niechlujne. Elf skrzywił się z niesmakiem na taką ilość krwi, by zaraz potem sięgnąć do kieszeni po cienkie rękawiczki z cielęcej skóry, a po ich założeniu niewielką fiolkę i notes. Odkorkował ją i zaciągnął się ostrą, pachnącą świeżością mieszanką, po czym ruszył do przodu.
- Dużo krwi, ale raczej należy tylko do denata - stwierdził sucho, analizując scenę zbrodni - Proszę, nie ruszajcie się z miejsc przez chwilę. Skąd pochodzą te słowa? - dopytał, słysząc jak Świteź dokańcza wypisane na ścianie zdanie.

Zaczął od bezinwazyjnych oględzin, nie chcąc naruszyć miejsca przed przybyciem straży. Krwawe rozbryzgi na skrzyniach sugerowały mogły oznaczać walkę lub inne dynamiczne wydarzenie, lecz brakowało zniszczeń, dlatego musiały być efektem brutalnego postępowania z unieruchomioną ofiarą. Ciemna plama pod trupem, w połączeniu z zaciekami na ciele sugerowały, że rany zostały zadane już po powieszeniu, ale na jakiś czas przed śmiercią, która najpewniej nastąpiła wskutek wykrwawienia. Delikatnie zerknął pod poły szat, próbując ujrzeć twarz zmarłego, ale wątpił, by zadano mu cios łaski.
- Musiał zostać jakoś uciszony - rzucił - Torturowano go przez dłuższy czas, a potem zostawiono do wykrwawienia się, lub uduszenia, biorąc pod uwagę tuszę. Podejrzewam knebel, ewentualnie zmiażdżenie lub resekcja krtani - knebel jest skuteczniejszy, chociaż przy takim modus operandi nie można wykluczyć okrutniejszego rozwiązania
Wyprostował się, notując spostrzeżenia.
- Jak długo może zająć straży dotarcie tutaj? - zapytał w międzyczasie - Ścięgna mogą lada moment puścić przy takim obciążeniu, a to utrudni dalsze badanie. Czy Sakharabaya dysponuje wydziałem śledczym? Nie chcę wchodzić w cudze kompetencje - wytłumaczył się. Nie miał zamiaru rozpocząć swojego pobytu w Qadirze od wdania się w konflikt ze stróżami prawa.
Rzuty:
17, 19, 13, 4, 7

Badam miejsce zbrodni, odpalając Pursue a Lead.
Nanatar, żaden problem, to by pasowało Deriliala

 
Sindarin jest offline