Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2023, 11:20   #25
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Przez chwilę Kirsten nie widziała co mają jej plecy - jej nagie plecy, do wspomnianej mapy. Doznała nagłej burzy mózgu, podczas której jej myśli biegały jak oszalałe i tylko jedno jedyne rozwiązanie przyszło jej do głowy. Był nim tatuaż Kirsten, który miała na plecach. Co ważniejsze, Kirsten osobiście jakoś nie garnęła się do jego zrobienia - to była inicjatywa jej ojca! Teraz właśnie, stało się dla niej jasne, że była to nie tylko ozdoba a znakomicie zakamuflowana mapa... A raczej pół mapy, sądząc z dyskusji. Tylko do czego?
Po kielichu z pewnością przyszło by to jej łatwiej, ale na trzeźwo Kirsten też nie miała problemu z rozpięciem surdutu. Starała się jednak nie urządzać przy tym pokazu bielizny - szczególnie wobec Covella. Nie dla psa kiełbasa! A pistoletem też nie należało się chwalić.
W miarę szybko odwróciła się plecami do pozostałych, zrzucając kamizelkę z prawego ramienia i pozwalając jej zawisnąć, noszonej teraz na jednym tylko rękawie. To odsłoniło jej plecy, ale nie do końca. Kirsten sięgnęła za plecy i rozpięła swój biustonosz, oczywiście przyciskając przy tym ramiona do boków, tak aby jej stanik się nie poluźnił na przedzie, gdzie nadal miał za zadanie odpowiednio utrzymać nie tylko jej piersi, ale także drobny pistolet między nimi.
Zaprezentowała swoje nagie plecy, w pełnej ich okazałości.


Tatuaż był prawdziwym dziełem sztuki i pokrywał nieomal całe plecy Kirsten. Niebieskie niebo i morze z falami stanowiły tło i główny odcień tatuażu. Po środku był statek z wielkimi żaglami pełnymi wiatru, pięknie prezentujące się, pomarańczowe w świetle zachodzącego słońca. Całe dzieło było bardzo dokładnie wykonane i zawierało liczne szczegóły, począwszy od cieni przedstawiających pojedynek, skończywszy na czaszce jawiącej się w księżycu.

- Tak dobrze? - spytała, niepewna czy ma się jakoś ustawić do światła, czy coś.
- Mhm - Rozległ się pomruk ojca, i chyba i jednoczesny Clarisy.
- Chwila… - "Wściekła" coś robiła za plecami Kirsten, i rozległ się szelest papieru. Wyciągnęła swoją mapę? A po chwili owy pergamin został przytknięty do pleców córki Dantego. Od czasu do czasu "Ognista" czuła opuszki jej palców na swojej skórze…
Plecy były świeżo odkryte i nagrzane, zaś palce niespecjalnie. Na szczęście byli na Tortudze a nie biegunie północnym i Kirsten nie uciekała przed ich dotykiem. Uśmiechnęła się tylko od lekkich łaskotek, ale nie miała zamiaru komplikować oglądania mapy. Wyobrażała sobie, że musiał to być wyjątkowo cienki, albo jakiś specjalny rodzaj papieru, skoro jej plecy przez niego prześwitywały.
- Od czubka masztu… do czubka planki… - Dwójka pirackich kapitanów coś recytowała. Chyba zagadkę, dotyczącą mapy/map? - …przez fok, grot, i bezan…
- To są linie, jak na mapie! - Powiedziała podekscytowanym głosem Clarisa.
- Koordynaty! - Dodał Dante - To są równoleżniki i południki!
- Lepiej ich nie zapisywać, tylko zapamiętać. A do czego prowadzi ta mapa? - powiedziała nadwyraz zaintrygowana tym wszystkim Kirsten.
Chętnie sama spojrzałaby na mapę i zapamiętała jak najwięcej, ale zdawała sobie sprawę że nie miała takiej możliwości żeby nie wiadomo jak się wyginała, więc nawet nie próbowała.
- Do skarbu… - Szepnęła "Wściekła" Clarisa - Ukrytego skarbu Henry'ego Morgana…
Kirsten mruknęła cicho z podziwem, udając że coś wie. Dopiero potem zastanowiła się nad tym nazwiskiem, ale nic konkretnego nie przyszło jej do głowy. Wiedziała tylko tyle, że tatuaż ma od nieco ponad dwóch lat, a tego skąd Dante wziął wzór i ile wcześniej wzór ten był na papierze czy innej ulotnej formie, to nie wiedziała. Miała sporo pytań, ale te musiały poczekać aż będzie sama z ojcem.
Póki co musieli dokończyć to spotkanie, a co najważniejsze ustalić co zrobią dalej. Znając współrzędne geograficzne powinni łatwo ustalić cel wyprawy, więc pozostawało się "tylko" dogadać.
 
Mekow jest offline