Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2023, 20:30   #26
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Morze Karaibskie,
Tortuga.
Noc.

Edmure, mimo nocnej pory, i już mocno buszującego alkoholu w jego ciele, nadal załatwiał interesy. Godzinka, dwie… i w końcu wszystko mu się urwało. Tak po prostu, "pyk" w pewnym momencie, i tyle, zapadły ciemności.


~

Simon spędził bardzo miłą godzinę, w towarzystwie dwóch skorych do wszelkich zabaw panienek… i w końcu za to lubił Laurę i Joanę. Dziewczyny nigdy nie miały złego humorku, zawsze były uśmiechnięte, i potrafiły sprawić, by poczuł się wspaniale. A co po figlach? "Książę" trochę sam nie wiedział. Było już grubo po północy, i na wszelkie dalsze interesy pora już raczej minęła. Wypadało się więc gdzieś zdrzemnąć?


~

Mandisa, Mamo, i Sefu zasnęli w końcu we trójkę w pokoju, wymęczeni podwójnym bzykankiem, i ogólnymi wrażeniami dnia… dziewczyna spała na łóżku, Mamo z nią, a Sefu z braku miejsca, spał na jakimś kocu na podłodze…


~

- Dobra, to skoro już wiemy… - Zaczął kapitan Dante, gdy rozległ się huk pistoletu, praktycznie tuż przy głowie Kirsten. Jej ojciec był celem tego ataku, i wśród dymu, jego jęknięcia, i krzyku samej córki, "Czerwony" osunął się na podłogę, z zakrwawionym torsem.

"Ognista" momentalnie złapała za swój, skryty wśród cycuszków, mały samopał, po czym okręciła się w stronę tych skurwysynów Covella i Clarisy z żądzą mordu… gdy dostała czymś twardym w okolice lewej skroni. Wystrzeliła, właściwie już padając na podłogę, pozbawiona przytomności.




Morze Karaibskie,
Tortuga.
Kolejny dzień.
Poranek.

W mieście biły dzwony… dosyć nietypowe zjawisko.

Ktoś chyba gdzieś i strzelał z działa?? Jeszcze dziwniejsze.

I po ulicach biegały smarki, drąc się na całego, nawet i wpadając do wszelakich tawern, wkurzając krzykami właścicieli przybytków, oraz nielicznych już na nogach, gości, przy śniadaniu. To co jednak obwieszczali, było ważne… a każdy z nich dostał aż całego szylinga.

- Kapitan "Wściekła" Clarisa, zastrzeliła kapitana Dante "Czerwonego", i porwała jego córkę!! Piraci z "Wilka" natychmiast na statek!!


***

- Wstawaj capie! - Przy takim oto akompaniamencie, i chluśnięciu wiadrem wody, ocknął się Edmure, nie bardzo umiejąc chwilowo dojść ze sobą do ładu i składu.


- Włazisz tu z drzwiami, w środku nocy, pijany jak świnia, wyżerasz mi wszystko, przystawiasz się, a potem rzygasz po całym łóżku!! - Krzyczała wściekła Anna.

Ale to inne wrzaski, na ulicy, zmroziły tak krew w ciele bosmana, że wielki kac, i cała ta sytuacja przestały mieć znaczenie.


~

Nagi Mamo chrapał w najlepsze na łóżku, od czasu do czasu, coś mamrocząc pod nosem. Sefu zaś… szczał do wiaderka w kącie izby, podpierając się o ścianę jedną dłonią, ziewając, i złorzecząc pod nosem, iż go wszystko boli.

Mandisa z kolei, owinięta jedynie kocem, stała na balkonie. Dopiero co przed chwilą wstała, i burczało jej w brzuchu. Przydałoby się jakieś śniadanie…


Zaczęły bić dzwony.

A w porcie, jakiś statek strzelał z dział, choć jedynie na pokaz? Moment, to był ich statek! To był "Wilk morski"! Gdy zaś Mandy usłyszała biegające dzieciaki po ulicach, roznoszące straszną wiadomość po całym mieście, aż zrobiło jej się słabo.


~

Simon dwoił się, i troił, niewiele to jednak dawało… brakowało większości załogi, a bez załogi, to nie było sensu wypływać. Ale po kolei.

Gdzieś w środku nocy, daleeeko po północy, na statek wczłapała ciężko ranna "Nożyk". Zbudziła wszystkich wrzaskami, a wieści jakie przyniosła, były niczym pięścią w mordę.

Kapitan i jego córka, i załoganci jacy im towarzyszyli, zostali podstępnie zaatakowani przez "konkurencję". Dante zastrzelony, Kirsten porwana. Elva dostała szablą przez łeb, Umboto postrzelony i pocięty na plasterki. "Kalmar", Richmond, i "Łowca" martwi…

"Manta" należąca do tej suki Clarisy, odpłynęła jeszcze w nocy, i tyle jej było. A niemal cała załoga "Wilka" balowała w mieście. No i jak tu ruszać w pościg, i też bez zapasów? Szlag by to trafił.






Morze Karaibskie,
Lokacja nieznana/statek
Kolejny dzień.

Ból głowy. Suchota w ustach. Skrępowane… sznurem ręce i nogi? I lekkie bujanie, a więc była na morzu. To były pierwsze bodźce, jakie odbierała Kirsten, gdy odzyskała przytomność. Do tego dochodził duży guz, i trochę zaschniętej krwi w okolicach skroni, oraz fakt, iż miała na sobie tylko spodnie, i bardzo luźny gorset.


Znajdowała się w jakiejś kajucie na statku, leżąc na podłodze, obok koi. To chyba nie była kajuta kapitańska? No i nie była sama. Pilnował jej dosyć obleśny typek, trzymający w łapie pistolet, siedzący kilka kroków dalej na skrzyni. Na razie w nią nie celował. Gdy "Ognista" zaś się w miarę ocknęła, pirat wyszczerzył żółte zęby.
- Ja bym cię wyruchał, nawet jak spałaś, ale kapitan nie pozwoliła… - Powiedział, wzrokiem prześlizgując po całym ciałku Kirsten - Będziesz niegrzeczna, i spróbujemy? - Wolną dłonią złapał się za krocze, i lekko je sobie pomasował przez spodnie.







***
Komentarze jutro :P
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 06-02-2023 o 09:59.
Buka jest offline