Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2023, 09:13   #149
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- Najlepiej było by wyciągnąć ich do innego skrzydła. Ale kamerę zapewne i tak pójdzie sprawdzać tylko jeden – odpowiedział Tumakowi Wojciech.

Tumak inteligencja: 3+2=5 pełen sukces.


Kornel chwilę postukał kościstymi palcami po klawiaturze, po czym podniósł głowę spoglądając na Wojciecha - gotowe.
Po chwili ze służbówki wyszedł strażnik i ruszył w prawo, klnąc pod nosem – kurwa, mogliby wreszcie zrobić porządek z tymi pierdolonymi kamerami. Ciągle się to gówno wyłącza!
- Weź po drodze coś do żarcia z lodówki, bo nam się zagrycha kończy –
krzyknął za nim ktoś rozbawionym głosem, któremu zawtórował śmiech jeszcze jednego mężczyzny.
- Ta, kurwa, zawsze ja po wszystko latam – warknął pod nosem strażnik i przyśpieszył kroku.
Wojciech, Kafar i Witold ruszyli w kierunku pomieszczenia, w którym ekipa sprzątająca trzymała swoje graty. Po chwili Neosanaci wyszli uzbrojeni w mopa, odkurzacz i szczotkę do podłogi, po czym rozeszli się do kolejnych pomieszczeń archiwum.
Tymczasem Wiśnia robiąc głupią minę wsadził głowę do pomieszczenia strażników.
- Yyy… Przepraszam panów bardzo ale kazano mi posprzątać kibel w lewym skrzydle. Tylko, że jest zamknięty. No i nie wiem gdzie jest klucz – Tadek ewidentnie próbował udawać głupka – nowy tu jestem – dodał.
- Człowieku, tamten kibel nie ma klucza, zamyka się go tylko od wewnątrz, weź nie zawracaj nam głowy.
Wiśnia rozejrzał się po pomieszczeniu. Dunin – Wilkosz faktycznie niewiele mylił się co do obyczajów strażników. Na stole stała do połowy opróżniona butelka wódki, kolejna pusta leżała w kącie. Tylko karty zamienili, zdaje się, na kości.
- A to może ktoś tam się załatwia, bo na serio nie szło otworzyć. Tylko, że nikt się też nie odzywał. Może on tam zasłabł? Pójdzie Pan ze mną? Trzeba to sprawdzić, żeby nieszczęścia nie było.
- Chłopie, weź umyj korytarz czy przetrzyj parapety i daj nam spokój, ok? - warknął zirytowany już strażnik.
- No… bo wiem Pan… Ja dzisiaj jestem pierwszy dzień… No i kazali tamten kibel… Nie chcę od razu nawalić. Jutro będzie skarga, że tam brudno… No i ten co się tam zaciął… - jąkał się Wiśnia.
- Nikt się tam nie zaciął, pewnie się drzwi przyblokowały po prostu, Daniel idź z nim i otwórz mu ten sracz bo się nie odchrzani – powiedział starszy strażnik. Drugi z teatralnym niemal wysiłkiem podniósł cztery litery z krzesła i skierował się do drzwi.
- Chodź pan, miejmy to za sobą – wybełkotał.
Chwilę po ich wyjściu do służbówki weszli Robert i Tumak, z miotłami w garściach.
- Dzień dobry, ja zamiotę tutaj, a kolega w pomieszczeniu z serwerami – odezwał się Dunin – Wilkosz.
- Noż kurwa mać! - strażnik był już mocno wnerwiony. - Co was dzisiaj wszystkich pojebało do reszty? Przecież jakieś pół godziny temu dwóch innych osłów tu sprzątało. Nie umiecie się ze sobą dogadać? Zabierać się stąd!

Wiśniewski szedł ze strażnikiem próbując go zagadywać, zadając niezbyt mądre pytania. Ten jednak nie był w nastroju do rozmów. Gdy byli w lewym skrzydle, z jednego z pomieszczeń wyszła prawdziwa sprzątaczka.
- Ty z nami przyjechałeś? - zdziwiona zwróciła się do Wiśni – nie kojarzę cię. Czesiek, co to za koleś - odezwała się do drugiego sprzątacza, który wyszedł z pomieszczenia naprzeciwko.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 04-02-2023 o 09:23.
Pliman jest offline