Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2023, 09:37   #161
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Falkenhorst tuż przed wyjazdem

Greta Herschel wytarła zakurzone dłonie w fartuch i odłożyła wykonaną z brzozowych gałązek miotłę na podłogę. Poświęciła niemal cały dzień na wysprzątanie domu, który upatrzyła sobie na własną posiadłość, a mimo to udało jej się wysprzątać jedynie parter. Przedostająca się do środka deszczowa woda pokryła kamienną posadzkę grubą warstwą czarnego nalotu i plamami grzybni. Solidna konstrukcja budowli co prawda nie ucierpiała w krytycznym stopniu, bo kamienica wzniesiona była z dobrej jakości skały, ale praktycznie cała ciesielska robota musiała być zrobiona na nowo, przede wszystkim przegniłe drzwi i okiennice.

Położona na placu studnia wciąż była pełna, więc Greta nie mogła narzekać na brak dostępu do wody. Niosąc cerber w obu rękach, dziewczyna przekroczyła próg parteru i wychlusnęła jego zawartość na poszczerbiony bruk. Krople brudnej wody rozprysnęły się po ulicy. I po butach nadchodzącego wzdłuż ściany kamienicy człowieka.

- Kur… żesz to! - sarknął mężczyzna o niemal całkowicie posiwiałych włosach, przyodziany w podróżny płaszcz i kurtkę z jeleniej skóry spiętą żelaznymi klamrami, na których wygrawerowano kwiat będący symbolem górskiej straży.

- Patrz, gdzie leziesz! - Greta wybuchnęła, nim jeszcze rozpoznała intruza, a wtedy dosłownie zmartwiała ze zgrozy. Znała tego człowieka i nie bez powodu lęk natychmiast sparaliżował jej członki.

Jegr nazywał się Lothar Acker i wędrował z Erykiem Steinbergerem po górach od ponad roku. Cichy i trzymający się na uboczu, zwykł bacznie obserwować okolicę i wydawał się niezmordowany w marszu, ale to nie te jego cechy zatrwożyły Gretę, tylko fakt, iż właśnie on poprosił ją podczas świątecznej biesiady do tańca. Tłok, ścisk, zapach spoconych ciał i dotyk obcych dłoni na ciele wywołały w głowie łowczyni kolosalny mętlik i istne trzęsienie ziemi, a nagłe pojawienie się Lothara przed kamienicą natychmiast te wspomnienia przywołało.

- Zgubiłeś się? - zapytała po chwili niezręcznego milczenia, odkładając ceber na bruk i wycierając wilgotne ręce w ubranie.

- Przechodziłem w pobliżu - odpowiedział jegr wodząc spojrzeniem po fasadzie piętrowego domu - Słyszałem jakiś hałas, pomyślałem, że to jakieś szkodniki. Jedziesz z nami do Lenkster?

- Należę do górskiej straży! - Greta uniosła podbródek w wyrazie urażonej dumy - Idę tam, gdzie wy. Ale teraz jestem dość… zajęta, więc jeśli wybaczysz…

Lothar podniósł ręce w przepraszającym geście, choć w jego ustach zamigotał przelotny uśmieszek zadający kłam temu gestowi.

- Nie będę przeszkadzał - powiedział mężczyzna spoglądając znacząco na ceber - Widać, żeś bardzo zajęta.

Nie mówiąc nic więcej Lothar odszedł w stronę końca ulicy, po czym zniknął za rogiem ostatniego budynku.

Dopiero później Greta złapała się na tym, że nie dość, iż odprowadziła go do końca wzrokiem, to jeszcze bezczynnie wsłuchiwała się w cichnący odgłos podkutych butów na bruku, zanim nie uspokoiła walącego szaleńczo serca.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline