Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2023, 21:59   #107
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Anakonda była bestią pokaźnych rozmiarów, lecz ustrzelenie go nie należało do rzeczy łatwych, bowiem trzeba było uwzględnić ostatnią ofiarę ogromnego węża i nie można było zrobić z anakondy sitka.
Co prawda Daniel nie wierzył w to, iż dziecko (jeśli to było faktycznie dziecko) miało jakiekolwiek szanse na przeżycie podróży w głąb gada. Każdy wiedział, że każda rozsądna anakonda łamie ofiarom kości, wciąga pod wodę, topi, a dopiero potem zabiera się za konsumpcję.
Na szczęście wspólnymi siłami udalo się to zrobić.
- Brawo, pastorze - pogratulował Ebenezerowi.

A potem nie było już czasu na chwalenie kogokolwiek, bo ledwo "Venture" w bardzo ciekawy sposób zatrzymał się przy brzegu Sarah w brawurowy sposób zeskoczyła na brzeg. Nie wypadało jej zostawiać samej, więc Daniel podążył w jej ślady.

Normalnie takiemu wężowi należało upitolić łeb, a dopiero potem pociachać na plasterki i zamienić go na pokarm, tu jednak sytuacja wyglądała nieco inaczej, jako że drużynowa lekarka zabrała się za coś, co z grubsza przypominało (znane Danielowi tylko z opowiadań) cesarskie cięcie.
No i, ku zaskoczeniu Daniela, wszystko zakończyło się powodzeniem, jako że ofiara anakondy przeżyła zarówno połknięcie, jak i wydobycie z brzucha węża.

- Jesteś wspaniała! - uściskał lekarkę.

Na szczęście anakonda nie była przedmiotem lokalnego kultu, a wybawcy zostali powitani z radością i obdarowani "czym chata bogata".
Niestety pani kapitan nieco się spieszyła (i trudno było się jej dziwić), więc nie można było wziąć udziału w wielkiej uczcie, jaką wieśniacy urządziliby wieczorem ku czci tych, co ocalili dziewczynkę. I nie można było się przekonać, w jaki sposób swą wdzięczność zachciałyby okazać niektóre (będące w odpowiednim wieku) tubylki.
Jedyne, co można było zrobić, to podziękować za dary, przenieść je na statek, a potem pomachać na pożegnanie z pokładu odpływającej łajby.
 
Kerm jest offline