Kamienie przestali spadać. Znaczy siem co łolbrzym jusz przeszed i poszed dali. Najgorsiejszy było jednak to, że zablokował wyjście. No i że renka bolała. Dobrze, że tylko renka, dzienki Pieńku przeżył. Dobry druh z niego był. Swoje życie poświencił co by Przykurczu życie uratować. Mimo, że nawet siem wcześniej jakoś zbytnie nie kumplowali. Tylko gdzie jego zwłoki som? To może łuciek jednak? Trudno zgadnonć i trudno łocenić w tym bałaganie co siem narobił przez łolbrzyma. No i szefa nigdzie nie było widać.
- Szefie! Dzie ty?! Weź coś pomóż! Jak my siem stond wydostać mamy? Ja bym tobie jeszcza kołem pokrencił jak ty by mnie pomóg stond wyjść!