- Auć!!! Kto rzucał kamyki???!
Czmych otrzepał siebie i Ryjka z kurzu i resztek gruzu, a także otarł kilka guzów.
- Gupi gupek!
Po czym ze zdziwieniem rozejrzał się po zdemolowanej jaskini. Była zdemolowana bardziej niż po jego i ryjkowym gnieceniu szkieletów. Co zaś się tyczyło Ryjka, to biedaczysko zipiało ciężko więc snot zlazł z niego i podrapał z kłapciatymi uszami.
- Chrrum! - rzekł po dziczemu, po czym dla pewności dodał po snotsku - Odpoczywaj.
Czas przepatrzyć jaskinię na okoliczność drugiego wyjścia.