Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2023, 07:48   #109
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Rzeka Amazonka, Brazylia.
28 czerwiec, 1930 rok.
Sobota, około 14:00.

Jeden z wielu stateczków, pływających po amazonce, okazał się jednak być wrogą jednostką, i to właśnie obsadzoną przez kolejnych, rzecznych piratów, którzy pałali zemstą, za swoich zabitych kumpli… i odnaleźli "Venture", o wiele szybciej, niż przypuszczała to kapitan Jess, i chyba i wszyscy inni.


"Kuter" przyrżnął od boku w swój cel, po czym zaczął szorować bokiem o bok, wśród masy okropnych zgrzytów. Co prawda, szkód nie było za dużo, ale zdecydowanie spychał nieco większą łajbę w kierunku brzegu i płycizny, a na pokładzie pojawili się uzbrojeni piraci, otwierający ogień, i szykujący się do abordażu!

- Nie cierpię mieć racji - Fuknęła Jess, zbierając się z podłogi sterówki, po tym jak w nich przywalono… podczas gdy Sarah, która jakoś utrzymała równowagę, dzielnie nadal mocno ściskała w łapkach ster, znowu trochę już panikując.

Skrzynka z granatami również się przewróciła, a kilka z nich z niej nawet się wysypało.

- Na ziemię!! - Krzyknęła nagle kapitan, po czym doskoczyła do lekarki, łapiąc ją w pasie, i przewaliła w bok. W tym momencie wredni piraci posłali krótką serię z jakiegoś automatycznego karabinu po sterówce, dziurawiąc jej drewniane ściany… było blisko.
- Strzelaj w ich sterówkę! - Krzyknęła Jess, wciskając Sarah rewolwer w dłoń, a sama złapała za ster, by jakoś chyba kontrować spychanie "Venture", i ogólnie, nadal panować nad własnym statkiem - Strzelaj po ich sterówce, nawet na ślepo! Wal po oknach, może kogoś trafisz!


~

Mathew, jak zwykle siedzący na swojej skrzyneczce na pokładzie, dumał nad rozpiską przeżytych już sytuacji, powoli nawet je już spisując… gdy coś okropnie walnęło, statkiem zarzuciło, a on sam spadł ze swojego siedziska. Mrugając oczami w niedowierzaniu, obserwował, jak burta w burtę, jakaś inna jednostka, zaczyna zbytnio się spoufalać z "Venture", i padły też pierwsze strzały! A więc piracka zemsta! To już, tak szybko, w biały dzień, i niemal już przed samym Tefé!


~

Ebenezer, szykujący się pod pokładem do wyjścia w miasto, poczuł jak statkiem mocno trzepnęło, i rozległy się nieprzyjemne zgrzyty… metalu o metal? Czyżby w coś przywalili?? Czy może… dobrze, że się nie golił, jeszcze poderżnąłby sobie gardło!!

Strzały! Liczne strzały, i krzyki.

Piraci.

Atak.

Innej możliwości nie było.


~

Daniel przebywał akurat w kambuzie, szykując coś na obiad. Nikomu jakoś się do tego zadania nie spieszyło, a skoro już była w sumie pora… po walnięciu, utrzymał równowagę, i nie przewrócił się. Podobnie było, na szczęście, z garami na palenisku.

Wiele zaś rozbrzmiewających strzałów, zdecydowanie oznaczało, natychmiastowe zakończenie wszelakiego kucharzenia!


Kilku drabów strzelało ze swojej łajby, do osób na pokładzie "Venture". Bosman na rufie już odpowiadał ogniem, paru innych gnojków przeskakiwało z pokładu na pokład, dokonując abordażu.

Koniec sielanki, czas poważnych kłopotów.

Walka na śmierć i życie, z miejscowymi szukowinami, na statkach płynących amazonką!







***
Komentarze później.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline