Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2023, 15:13   #110
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przez ułamek chwili Daniel był przekonany, że z kimś się zderzyli, dalszy przebieg wypadków szybko wyprowadził go z błędu.
Piraci? W środku dnia?
Daniel nie mógł uwierzyć w takie łamanie wszystkich zasad logicznego ataku. A nie dość, że tamci przyleźli niezaproszeni, to jeszcze przeszkodzili mu w szykowaniu obiadu.... Chamy niemyte...
Szybko zestawił garnek z ognia, wyciągnął z kabury pistolet i uchylił drzwi kambuza. A potem zaczął strzelać do pirata, który stał na rufie wrogiej jednostki.
Sarah była przestraszona atakiem piratów, ale jako lekarka musiała już nie raz radzić sobie ze stresem. Przede wszystkim skupiała się na poleceniach jej wydawanych od bardziej doświadczonych w swoim fachu osób. Dlatego zgodnie z poleceniem Kapitan, zaczęła strzelać w stronę sterówki wrogiego statku, zgodnie z tym, czego nauczyła się już od bardziej doświadczonych poszukiwaczy przygód, podejrzewając, że chodzi o ich odcięcie od ewentualnej pomocy reszcie, nawet, jeśli nikogo z dwóch będących tam piratów nie uda jej się trafić.
Wielebny szykował się żeby wyjść do miasta, gdy dopłyną już do Tefe, rozpytać dokładniej o Evelyn. Z tego co zdążył usłyszeć w wiosce, gdzie ratowali dziecko pożarte przez węża, podobno pojawiła się jakaś biała kobieta… o dość kiepskiej reputacji… Zdałoby się uszczegółowić te informacje. Przygotowania zostały jednak brutalnie przerwane. Coś przywaliło w statek! Ebenezer uśmiechnął się złośliwie gdy usłyszał strzały. Piraci! Zawsze lubił dobrą nawalankę. Wolał wprawdzie na pięści, ale odesłać kolejnych kilku psubratów do ich pana w piekle? Czemu by nie! Pastor doskoczył do drzwi kabiny, przykucnął schowany za framugą i wygarnął z winchestera do pirata stojącego na rufie ichniej krypy.
Reporter uznał, że miał sporego farta. Wywalił się właśnie za skrzynki, które trochę osłaniały go przed piratami. Oni byli zaś na widelczyku. Dosłownie. Uniósł więc broń i strzelił do tego, co wyskoczył przez burtę lądując na swoje nogi, jako na niebezpieczniejszego skurczysyna. Ten co się wywalił skacząc przez burtę, pewnie chwili potrzebował, ażeby stać się groźnym. Nie mówiąc, że gdyby próbował strzelać leżąc, skrzynki mocno przeszkadzałyby mu osłaniając część sylwetki Mathew. Raczej naturalnym wtedy odruchem jest poderwanie się, zaś ten stojący już był groźny oraz tak sympatycznie się nastawił. Reporter zrobił buuuum.

Daniel strzelił… niecelnie, i zaciął mu się pistolet, ale umiał go natychmiast odblokować. Strzelił znowu, do typka chowającego się za burtą… niecelnie, i znowu mu się zaciął Colt. Co się kurwa działo z jego bronią??

Sarah wypaliła trzy razy z rewolweru do pirata w sterówce mniejszego statku… i chyba go trafiła! Ale pewna nie była…

Ebenezer trafił gościa w ramię, a potem poprawił w tors, i pirat padł definitywnie martwy.

Mathew strzelił dwa razy do przeskakującego między burtami typka, i to po jego klacie. Na deski padł trup.

~

Pirat, który się wcześniej wywalił, w końcu podniósł, i na jednym kolanie, oddał 2 strzały z rewolweru do Mathew. A skrzyneczka, na jakiej wcześniej siedział reporter, zbyt wielką osłoną nie była. Pierwsza kula przeleciała blisko jego ciała, druga… aaahhh! Prawe ucho!! A pieprzony pirat już się podrywał do biegu, pewnie mając zamiar i w jego trakcie, dalej strzelać. No i miał w lewej łapie cholerną maczetę.

Typek blisko niego, zaczął zaś strzelać do Iris, ale detektyw chowała się za dwoma beczkami, będąc jeszcze chwilowo bezpieczna…

Ktoś z wnętrza wrogiej łajby, z tylnych kabin, strzelił do Sarah! Dziewczyna oberwała w lewą rękę, i aż krzyknęła z bólu. Była to jednak bardzo powierzchowna rana.

~

Iris wywaliła serię z Thompsona do pirata, który brał ją sobie na cel, ale wszystko poszło po burtach…

Z włazu tuż na dziobie "Venture", wspinając się po drabinie, wychylił się John Grant, waląc ile wlezie z pistoletu, po czym podbiegł do Iris, by ją tam wspierać.

~

- Żyjesz mała, nie becz! - Krzyknęła kapitan do lekarki, po czym, cały czas pochylona przy sterze, i jako tako nadal kontrolując statek… kopnęła w stronę Sarah dwa granaty, które kulały się po podłodze - Tym ich poczęstuj!

Lekarka jednak, chwilowo zajęta własną raną, i bólem, nie zareagowała natychmiast, i jeden z granatów wykulał się ze sterówki przez drzwi, i spadł z pięterka na dół, właściwie to pod nogi Ebenezera… do którego celował z rewolweru pirat, który właśnie wyszedł z kabin na drugiej łajbie!
 
Kerm jest offline