“Drakońskie” podatki
-
Choć zważając że nauczyłam się Elfickiego w nietypowy sposób to pasowało by sprawdzić czy rzeczywiście maówię poprawnie by nie narobić sobie wstydu jak kiedyś trafimy do Kyonin...
-
Podejrzewam, że to takie snoby, że nawet jak będziesz mówić poprawniej od nich, to będą się naigrywać, albo nawet zmienią język. - mruknęła Ramiel.
-
Jej kiedy się zrobiłaś taka cyniczna, chyba muszę nad tym popracować. - Elphi zaśmiała się.
-
Nie cyniczna, tylko słucham opowieści Eleril i w przeciwieństwie do niej, umiem łączyć kropki... - Parsknęła Ramiel.
-
Wiesz to trochę jak gadanie że połowa Ustalav to zabobonny plebs który nabije cię na pal i spali na stosie bo uznał cię za maszkarę. A druga połowa uważa się za wysoce uczonych i nie wierzy w zabobony nawet jak wampir ich właśnie wysysa...
-
A o czym świadczą nasze doświadczenia? Trochę tak jakby...
-
No jak na ironię dopiero tutaj natknęłyśmy się na wampira.
-
Wampira notariusza dodajmy. - Ramiel z niedowierzaniem pokręciła głową.
-
No krwiopijca do kwadratu.
-
Ale zawód doskonały. Ale to trochę przerażające, że u nas wampiry to takie stylowe, a tu zostają notariuszami. Jeszcze wyjdzie, że troll jest tu mytnikiem, strachulec poborcą podatków, a smok podskarbim. - Powiedziała z absolutną powagą.
-
No taki system brzmi dość złowrogo... Tylko smok mógłby już nie oddać zgromadzonej mamony... - Elphira odparła z pewnym rozbawieniem.
-
Ja tam bym tu uważała, oni mają dwugłowego smoka w herbie.
-
Hmm, może coś w tym jest ? Obie wiemy że smoki mają inne zajęcia poza przesiadywaniem w swych leżach...
-
Opowiadanie bajek koboldom, pieczenie ciasteczek, zabawa w chowanego... - mruknęła Ramiel.
Dyniowy dylemat
Słuchając dyskusji mogła wyczuć cień dumy w głosie staruszka, zaczęła się zastanawiać czy dynie i inne anomalie w okolicy nie były jego sprawka.
-
Na pewno mają "jakiś" potencjał bycia strasznymi... - Elhira odparła dyplomatycznie, chcąc zobaczyć jak zareaguje.
-
Straszne są też tutejsze ceny jak widzę. Nie wie pan czy ci tutaj… - wskazała na sklep z którego ją wyrzucono -
… nie mają jakiejś konkurencji ? Ceny z sufitu a krytyki też nie znoszą. Trzeba więc się im należycie odgryźć strojem od konkurenta lub samoróbką.