Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2023, 22:42   #216
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
 Nuln


Hieronymus Ostwald, Szef Tajnej Policji, zadumał się nad pytaniami Rudolfa.
- Twoją podobiznę już wszyscy Strażnicy widzieli, a na Bramie nic nie uruchomi większego alarmu niż ktoś w kapturze zasłaniającym twarz, którego ktoś każe wpuścić "bo tak". Od razu pomyślą, że mnie szantażujesz albo coś. Ale gdybyś już był w środku... hmm... szczerze, nie mam pojęcia, możliwe że ten papier by wystarczył na strażników Wieży. Trzeba by to przetestować w praktyce.

Krasnoludy tymczasem okazały się całkiem zorganizowane. Rudolf zaś dał radę przekonać je (a przynajmniej Fimbursona) żeby ten nie tylko zajął się Galebem, ale i udostępnił mu jeden ze swoich "bezpiecznych" lokali na mieście. I tylko z przejęcia interesów nic nie wyszło - na aktywach kupca ciążyło już zajęcie przez Straż.


 Wissenburg


Czy zawsze trzeba wybierać między zimnym pragmatyzmem a wielkodusznością? Między zemstą a okazywaniem współczucia i łaski? A konkretniej - między przyklęknięciem przez pokonanym, rannym wrogu a patrzeniem z satysfakcją jak umiera? Detlef udowodnił, że nie. Wybrał trzecią opcję. Zachęcony przez krasnoluda medyk zajął się ratowaniem życia okaleczonemu skurwysynowi, który miał jeszcze w dłoni ukryte ostrze by dźgnąć krasnoluda, gdyby ten dał się nabrać. Podczas zabiegów wypuścił je z ręki i skupił na własnym, osobistym uniwersum cierpienia, medyk bowiem skupiał się na tamowaniu krwawienia, a nie na unikaniu zadawania bólu.

- Dobra robota. Od teraz ja się tym zajmę - powiedziała miękko Elena, podbiegając do rannego Detlefa. Postronny obserwator mógłby się dopatrzeć w tym wrażliwości nastoletniej dziewczyny, a bard opisujący to w piosence lata później i porywu romantycznej natury (w odróżnieniu od krasnoludzkich zapisów, w opowieściach ludzkich bardów zmianie łatwo ulegały tak "nieistotne" szczegóły jak wiek czy rasa bohaterów, byle tylko historia interesowała gawiedź). Khazad wiedział lepiej. Był tam. I widział jak szybko dziewczyna chcąca być nową Księżną zareagowała na okazję:
- Amnestia za zeznania - zaproponowała zabójcy opatrywanemu właśnie przez chirurga, jeszcze zanim Marcus zdążył pozbyć się jedynego świadka łączącego go z morderstwami i atakami na członków rodziny. Najstarszy brat zresztą nie czekał. Uciekł korzystając z zamieszania.

Krasnoludowi niedawno całe życie przeleciało przed oczami i przypomniał sobie przy okazji po co w ogóle do Wissenburga pojechał. Doglądany osobiście przez Elenę (oraz, co ważniejsze, także przez osobistego lekarza Eleny) miał szansę szybko stanąć na nogi. Może nie pobiec, a i walka przez kilka najbliższych dni nie będzie najlepszym pomysłem, ale nie było źle. Niemała w tym zasługa mikstury leczniczej i innych dekoktów doktora, które w połączeniu z ponadprzeciętną wręcz odpornością Detlefa pozwoliły mu wstać z łóżka już na następny dzień.
- Tylko proszę nie nadwyrężać nogi i nie nosić nic ciężkiego przez kilka dni - przestrzegł lekarz.
Pozostawała jeszcze kwestia miecza. Podróbka czy nie, po takim pokazie niejeden uwierzyłby, że jest to dawno zaginiony miecz Elektorski z Sollandu. Oraz pewnej niepowiązanej propozycji.
- Chciałbyś może zostać dowódcą mojej gwardii? - zapytała Elena.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 14-02-2023 o 12:26.
hen_cerbin jest offline