Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2023, 16:44   #21
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Lara słuchała uważnie odpowiedzi wysokiej urzędniczki Semiramis. W pewnym momencie jej oblicze nieco spoważniało. Dokładnie wtedy gdy Mukhata określiła koboldy mianem „szkodników”. Praktykowana przez wiele cywilizowanych istot dyskryminacja gatunkowa była całkowicie niezgodna z osobistym kodeksem etycznym blondynki. Wierzyła, że przewaga technologiczna czy odmienność kulturowa wcale nie uprawniały do poczucia wyższości i protekcjonalizmu. A tym bardziej pogardy bądź nienawiści.

Wymijające i powściągliwe odpowiedzi dostojników odnośnie tajemniczych wydarzeń w mieście oraz piaskowych burz tylko rozbudziły niepokój i podejrzliwość Quatermain. Pałac raczej nie bagatelizował tych zjawisk, tylko próbował zataić ich skalę i przyczynę. O ile miał ich pełną świadomość. Dziewczynę niezwykle nurtowała ich natura, dlatego żałowała, że nie zdołała usłyszeć nic przydatnego, jedynie urzędnicze formułki.


Powróciwszy do swojej komnaty u Mahmeda, Lara zrzuciła odzienie, wskoczyła pod posłanie i zajęła się tym samym, co czyniła jeszcze przed nastaniem wieczora. Notowaniem swoich obserwacji i wniosków. Godzinę przed północą odłożyła przyrządy piśmiennicze na nocną szafkę, zgasiła stojąca tam lampę oliwną i udała się na spoczynek.

Gdy o brzasku rozbrzmiały sarenraenickie dzwony, czarnookiej przyszło pożałować swojej decyzji o późnym położeniu się spać. Niesforne blond kosmyki spływały po jej zmęczonej twarzy, gdy medyczka wysiłkiem woli próbowała podnieść się z łoża i wymacać leżące na stoliku okulary. Kiedy tylko się odziała i doprowadziła do porządku, zeszła się na śniadanie.

Udanie się w drogę poprzedziła lekcja owijania twarzy chustą. Lara posłusznie wykonała polecenia półorka, mimo uprzedniej znajomości całej procedury. Na koniec, tak jak inni, spięła swego konia i wyruszyła.


Podróż do karawanseraju okazała się spokojna i monotonna. Zabrany z ogródka przed kuchnią u Mahmeda liść aloesu dziewczyna wykorzystała by poradzić sobie z nieznośną spiekotą. Jego sok połączony ze zmiażdżonymi liśćmi zielonej herbaty i olejem migdałowym stanowił bowiem całkiem skuteczny filtr przeciwsłoneczny.

Widok celu podróży stanowił miłe zastępstwo dla braku chłodnego wiatru. Po dotarciu do bram budynku delikatny optymizm Lary całkiem uleciał. Plamy krwi, które ujrzała przez swe wypolerowane szkiełka według jej fachowego oka wyglądały na efekt broczenia krwią przez kogoś, kto upadł bądź został powalony, a następnie zawleczono go z powrotem do środka. Zatem ktokolwiek był wewnątrz, nie dał nikomu szans, na wydostanie się stamtąd. Młoda doktor zmarszczyła brwi, po czym sięgnęła po dwulufowy muszkiet.

3, 7, 13, 9, 13


 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 19-02-2023 o 16:47.
Alex Tyler jest offline