O (nie)życiu słów kilka
-
Na swój sposób... - Elphira zastanowiła się przez chwilę upewniając że nie ma zbyt wielu postronnych w pobliżu.
-
... ale zauważyłyście że wcale nie oddychał ?
Bliźniaczki wzruszyła ramionami, Ramiel pobladła.
-
Weź ty nie żartuj…
-
Umm... serio nie zauważyłyście że nie tylko broda jest sztuczna ? Szklane oczy i maska ? I to jaki dumny był z tych anomalii ?
-
Ale te anomalie są fajne! - Zawołała Eleril.
-
Te szklane oki, to może być coś związanego z wypadkiem. A poza tym, nieumarlce są spoko. - wtrąciła Karendis. Ramiel jęknęła.
-
Ta wpierw się trochę zmartwiłam ale potem trudno mi było go brać za zagrożenie... no i byłam ciekawa co z tego wyniknie ? - Odparła a po krótkiej pauzie dodała czemu zdecydowała się zaakceptować ofertę Czaszkowskiego.
-
Jak umrzemy i wstaniemy jako zombie, to was pozabijam. - mruknęła Ramiel.
-
Nawet śmierć nas nie rozdzieli, choć liczyłabym na coś bardziej godnego niż zombiak. - Spróbowała zażartować po czym już trochę poważniejszym tonem dodała.
-
Oczywiście sprawdzę stroje magią na wszelki wypadek czy nie ma czegoś nieodpowiedniego.
-
Banshee, zostaniemy banshee i nie damy mu nie żyć…
-
Nawet pasuje z tego co słyszałam one powstają ze zdrady lub podstępu.
Podeszła do Elphiry, wzięła ją pod brodę i prawie dotykając swoimi ustami jej ust.
-
Ale mają cudny głos.