Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2023, 12:10   #12
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Gdy wyruszali w drogę nad zanurzonym w nocnym mroku Targos unosiła się słaba łuna dogasających pożarów. Krzyki mieszczan jeszcze długo niosły się echem nad wodami Maer Dualdon. Trakt, którym podróżowali nie był zbyt szeroki i nocami nikt go nie patrolował, ale i tak był lepszy niż jakaś polna czy leśna ścieżka. Mimo iż Var'ras trzymała w ręku swoją naftową lampę nie mogli popędzać koni co sił. Wiązało się to ze zbyt dużym ryzykiem dla wierzchowców.
Wody ogromnego akwenu towarzyszyły im po ich lewej stronie. Lodowaty wiatr na zmianę chłostał ich raz od północy a raz od zachodu jakby nawet pogoda oszalała. Po około godzinie wędrówki, szlak w końcu skręcił na północ i mogli już zmierzać prosto w kierunku niewielkiego miasteczka Termalaine. To właśnie wtedy pogoda po raz kolejny spłatała im figla. Najpierw delikatne i drobne płatki śniegu a po niespełna kwadransie soczyste płaty poczęły skutecznie redukować ich pole widzenia, zupełnie jakby nie byli dość ograniczeni przez mrok nocy.
Var'ras zatrzymała się w miejscu i gestem ręki wydała kompanom polecenie by też to uczynili.

-Dopóki czujemy bruk pod kopytami będziemy mogli kontynuować jazdę, ale kiedy napada śniegu to możemy się zgubić. Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę błądzić nocą, w trakcie śnieżycy po okolicznych tundrach!- musiała krzyczeć by przebić się przez wycie wiatru.
-Jest też druga opcja. Możemy zjechać z traktu i zbliżyć się do brzegu by mieć wody Maer Dualdon niemal na wyciągnięcie ręki. Wtedy na pewno nie zabłądzimy, ale ryzykujemy że któryś z koni połamie sobie nogę!- posłała im spod futrzastego kaptura pytające spojrzenie, który z dwóch, czarnych scenariuszy mężczyźni chcą wziąć pod uwagę.
- Szkoda co prawda koni - powiedział po chwili namysłu Verryn - ale lepiej nie zabłądzić.
Diablęcie spojrzało na Itkoviana, oczekując jego zdania w tej, dość istotnej kwestii.
-Jak sama powiedziałaś nie mamy już czasu na błądzenie, musimy tylko poruszać się ostrożne- Itkovian wyraził swoją opinię.
-No dobra, niech zatem będzie wzdłuż brzegu…- zasępiła się na krótką chwilę, po czym pociągnęła za wodze i skierowała konia na zachód. Po niespełna kwadransie dotarli do miejsca gdzie grunt zrobił się grząski.

-Uważajcie! Pod śniegiem jest piasek!- krzyknęła by przedrzeć się przez ujadający wicher. Wiatr był tak lodowaty jakby sama Auril dmuchała na nich z całą swoją mocą i wściekłością. Po około dwóch godzinach wędrówki w trakcie intensywnych opadów podróżnicy czuli się zmęczeni a w takim tempie do najbliższego miasteczka dotrą najwcześniej po świcie. Prowadząca pochód Var'ras niespodziewanie się zatrzymała.
-Słyszycie?!- wskazała ręką w kierunku wód akwenu. Dopiero teraz, gdy towarzyszący jej mężczyźni spojrzeli w tamtą stronę dostrzegli że jeszcze przed chwilą wzburzone porywistym wiatrem wody znieruchomiały, a wszystkiemu towarzyszył złowieszczy zgrzyt.
-Zamarza!- krzyknęła ponownie.
- Czy my też zaraz zamarzniemy? - spytał Verryn. Za krótko przebywał w tych stronach, by wiedzieć coś więcej o tym zjawisku.
Itkovian spojrzał w kierunku wskazanym przez diablicę, i zmarszczył brwi. Nie przypominał sobie by kiedykolwiek widział jak zjawisko zamarzania następowało tak intensywnie. Zaczął powoli odsuwać konia od brzegu. -Niepodoba mi się to- skomentował Itkovian -Ale może zadziałać to na naszą korzyść-dodał po chwili- Likantropy daleko nie odpłyną w taką pogodę.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline