Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2023, 16:50   #4
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację


- Jasne Jeff, rozumiem. Ale postaraj się. - Harry wyłączył iphone’a. Rozmowa nie była szczególnie owocna. Jeff, jego manager, na razie się nie popisał i nie znalazł możliwości transferu Harry’ego do innej drużyny. Może w następnym sezonie. Może…
Ale póki był ten sezon, w których Harry nie zabłysnął. Po części dzięki temu, że pokłócił się z trenerem i został przez niego ustawiony na pozycji na której nie mógł zabłysnąć. A gdy okazało się, że nie wykazał się na kilku ostatnich meczach, to trener miał wymówkę by Henry mógł wylecieć z pierwszego składu Los Angeles Rams.
Co prawda nadal mu płacili, za gotowość gdy ale tylko kwestia czasu. Kontrakt się zakończy i oni go przedłużą. A Harry… cóż, zostanie na lodzie. Jedyna więc nadzieja była w tym, że Jeff załatwi mu transfer, gdziekolwiek.
Ale póki co nie załatwił. Harry miał znów niewiele do roboty. I choć mógł zatopić się w przyjemnościach i alkoholu, to… nie był to do końca dobry pomysł. Musiał zachować kondycję na następne mecze. I wykazać się w nich.
Mężczyzna spojrzał na winchestera wiszącego na ścianie. Spojrzenie ześlizgnęło się po broni na inskrypcję wygrawerowaną poniżej. Uśmiechnął się smętnie czytając ją.
Ech… stare dobre czasy.
Przez chwilę rozważał swoje opcje.

Stary rusek obok… Harry nie wiedział skąd miał takie szczęście z dziewczynami, ale podejrzewał że odpowiedź by mu się nie spodobała. Co więcej, mogłaby wywołać u niego gwałtowną reakcję. Sportowiec miał co prawda niskie standardy moralne w kwestii obyczajowej. Ale jakieś miał…
Wizja wykorzystywania uzależnionych od siebie narkomanek, było deczko… obrzydliwa dla Harry’ego. A właśnie o to podejrzewał starucha. Więc spotkanie i rozmowa na ten temat mogła się zakończyć… brutalnie. Harry bywał porywczy i miał już dwa wykroczenia za bójki w pubach. Pobicie się z jakimś typkiem w barze byłoby jednak czymś innym, niż spranie na kwaśne jabłko staruszka w jego własnym mieszkaniu. Jeśli Patrige miał dostać szansę w innej drużynie, to należało unikać takich wpadek. Więc i unikać ruska.

Harry rozważał przez chwilę potencjalne opcje na własnym piętrze. Oczywistym wyborem były dziewczyny spod 0803, ale jakoś nie miał okazji na… bliższe się z nimi zapoznanie. A szkoda, wydawały się bardzo rozrywkowe i przyjacielskie.
Niemniej, głupio byłoby do nich wpaść “po cukier”. Nie był już nastoletnim studentem, by wpadać do lasek pod tak głupimi pozorami.

Harry potarł kark w zamyśleniu i postanowił.

Najpierw siłownia. Rozrusza ciało i umysł. A potem się zobaczy… a nuż kogoś spotka na siłce, albo wracając. A jak nie, cóż… Czerwona Dama czekała a garażu na nocny rajd po pubach w mieście. Tam zawsze znajdzie się jakaś miła panienka. Albo i dwie… a czasem i trzy.
Póki co siłownia.

16:21

Raz, dwa, raz, dwa…
Harry wyciskał siódme poty na siłowni.


To był niemal rytuał. Harry po prostu powtarzał ćwiczenia całkowicie się na nich skupiając i zapominając o całym świecie.
Raz, dwa, raz, dwa…
Na razie na siłowni nikogo nie było, ale było jeszcze wcześnie. O 17:00, o 18:00 robiło się tu tłoczniej. Póki co Harry był sam.
Raz, dwa, raz, dwa…
16:29
16:30
Sala się zatrzęsła, budynek zadrżał wyrywając Patrige’a z transu. Mężczyzna przerwał ćwiczenia i odsunął się od wszelkich urządzeń które mogłyby mu spaść na głowę. Zbliżył się do wyjścia z siłowni, na wypadek gdyby wstrząsy okazały się silne.
Nie były jednak takie. Wszystko po chwili się uspokoiło. A Harry wrócił do ćwiczeń na siłowni.
Potem miała być szybki prysznic, szybka kolacja, a potem rajd po barach. No chyba że… coś mu po drodze wyskoczy. Lub ktoś.

 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline