Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2023, 17:18   #518
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Szmælc z Przykurczem nie mogli siem dogadać co do spraw własnościowych. Do tego żaden z nich nie kwapił siem do pomocy z kluczem, a bez ich pomocy klucz nie mógł dalej otwierać drzwi. Czmych musiałby zostawić dzika samego nad czym ubolewał.
- Ja ci mogem powiedzieć, jak zrobić wybuchajoncy proszek, który rozsadzi ten kamień, co drogem blokuje. Jak ty mnie zakrencisz kołem - zaproponował Czmychowi duch.

Na malowanie robię test budowania (bo co tu w sumie testować?) vs zręczność 21, K100=51, 3 poziomy porażki
Przykurcz zajoł siem pacykowaniem. Efekt był taki sobie, bo w sumie to nie było wiadomo czy to on, czy nie on? No szlafmycy nie miał, to nie Szmælc (ani Trartex). Czaszki na głowie nie miał, to nie Czmych. Monokla też nie, to nie Epigobleusz. Żabu na głowie też nie, no to nie Wszobuj. Hełma też nie, no to nie Kamulec. Ale czy ktoś nie pomyśli, że to Gobelin albo inny Zakapior? Nie wiadomo. Ale jaskinie oznakował, a farba mu siem skończyła.

Szmalc ma lepszom Ogd od Zr, wienc pozwolem mu na test improwizacji vs Ogd=24. +10% za szlamfycem jako znak szczególny. K100=28
Szmælc staranniej malunki wykonał. Widać było, że on to on, chociaż jeden malunek musiał poprawiać, co mu go poszukiwacz popsuł. Tylko może lepiej, żeby Trartex przestał nosić ten czerwony kapturek, bo on trochem do szlafmycy podobny? Na wszelki wypadek może mu go ukraść? Ale złodziej może nie dać sobie co ukraść. No to może on go przehandluje. Albo handlarz mu zapłaci, coby ukradł wszystkim wszystkie szlafmyce! Farba siem skończyła, wienc poszedł szukać Maga Zynu. Wskazówki miał dobre. Gdy dotarł pod wskazany adres, na progu jaskini dostrzegł mnóstwo martwych szczurów, jak w bibliotece. Ale tam dalej, w głembi, szczurów było wiele, tylko całkiem żywych. Poczynaniom tym przypatrywał siem Wszobuj, który to umiejetność tem opanował do perfekcji (stania i gapienia siem bez ruchu przed dłuższy i jeszcze dłuższy czas).
Z miejsca w którym stanoł mógł dostrzec wiele regałuf i skrzyń i beczek i całkiem sporo szmelcu tam. Na podłodze walały siem też kości szkieletuf.


________________________

Szkielet Trartexowi nic nie odpowiedział. Tylko siem na niego gapił, tylko siem na niego gapił i nic. Czas upływał. Żadna niedziela niespodziewanie go nie dopadła. Szkielet nie ruszył siem, nie zniknoł. Amulet nie zaświecił magicznym światłem. Głosy znikond nie dochodziły. Panowała cisza i spokój. Ciemność też go nie dopadała. Mrófki nie nenkały. Żadne snoty nie chciały, aby został ich wybawicielem i wyciongał mrówkofy miecz z kamienia. Nie pojawiały siem magiczne buteleczki i nie pojawiały siem duchy, nie pojawiały siem ukryte drzwi. Spokój.
 
Gladin jest offline