Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2023, 07:47   #14
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację

Smród śmierci, strachu i krwi zmieszanej z fekaliami walczył z charakterystycznym zapachem palonego drewna i tłuszczu, zmuszając wędrowców do zasłaniania ust i nosów. Mieszkańcy biegali pogrążeni w chaosie, nie wiedząc gdzie włożyć ręce. Niektórzy pochylali się nad zwłokami rzuconymi gdzieś bez ładu, inni biegali z pustymi wiadrami w kierunku zatoki. Niestety na ich nieszczęście warstwa lodu była tak gruba, że ani żeliwne drągi ani siekiery nie były w stanie jej przebić.
-Illmaterze! Łaski!- krzyczała kobieta w poplamionym krwią fartuchu. Niewiasta szarpała blade ciało mężczyzny w sile wieku, którego gardło rozdarte były przez trzy, grube, krwawe bruzdy po pazurach.
-Demony! Widziała jo! Demony, Czorty! Mieli futra, kopyta i pazury!- ujadała babulinka wychylona przez okno drewnianej chaty, po drugiej stronie uliczki.
-Co tu się wydarzyło?!- Var'ras zatrzymała młodzieńca, który próbował przeciąć jej drogę. Chłopiec spojrzał na rogi wyrastające ze skroni kobiety, wyrwał się i uciekł ile sił w nogach.
-Cholera. Nie podoba mi się to... Przeklęte Pandemonium- skrzywiła się.

- Czyżby likantropy wzięły się tutaj ostro do zabijania? - wysunął przypuszczenie zaklinacz. - Tylko po co i dlaczego? No i te kopyta... - Pokręcił głową. Ruszył w stronę babulinki. - Ilu ich było? I w jaką stronę uciekli? - spytał.
-Gdzieś ty kopyta widziała ślepa cholero?- niespodziewanie rozległ się drażniący uszy krzyk jeszcze starszego jegomościa, który dopiero co pojawił się w progu chaty po drugiej stronie uliczki. -Wyraźnie widziałem łuski! To byli smokowcy, czy inne koboldy!- krzyczał energicznie przy tym gestykulując.
- Verrynie proszę porozmawiaj z tą kobietą na temat tego co tu widziała- powiedział Itkovian po czym skierował się w stronę Var’ras- Czy możesz przepytać tego jegomościa? Ja tymczasem rozejrzę się co tu się wydarzyło i postaram się też poznać inną perspektywę- Po tych słowach zaczął się gorączkowo rozglądać od której strony owe istoty przeszły i w którym kierunku się udały. – Spotkajmy się tu za kwadrans- dodał po czym ruszył w stronę z której najprawdopodobniej przybyli napastnicy. Gdy dotarł na wybrzeże wioski zaczął się rozglądać za śladami, lecz kiedy pochylił się nad śniegiem, wszystko mu się rozmywało. Przetarł oczy wierzchem dłoni, ale zmęczenie dawało o sobie znać, przez co nie dostrzegł nic szczególnego jedynie liczne odciski biegających w chaosie mieszczan. Itkovian rozejrzał się za kimś kogo mógłby przepytać o szczegóły minionych zdarzeń.

Kandydatów było wielu. Co prawda większość lokalsów biegała próbując gasić szalejące pożary, ale na szczęście kilku osobników w ocenie woja trzymało zimną krew, przez co uznał, że się nadają. Jednym z nich był człek o szerokich barach, odziany w stary, rybacki płaszcz. Poznaczona licznymi bruzdami twarz była surowa ale również opanowana. Mężczyzna dyrygował wieśniakami noszącymi kolejne trupy z pomiędzy chatami i kilku magazynów.
-Zanieście ich na molo. Tam jeszcze nie szaleją płomienie!- krzyczał -Jak zaczną się fajczyć to będzie się smród tygodniami trzymał!
-Wybaczcie że przeszkadzam, wiem że przybywam nie w porę, ale muszę się dowiedzieć co tu się wydarzyło – powiedział Itkovian podchodząc do mężczyzny- Od Targos tropię likantropy i muszę wiedzieć czy tu były i w którym kierunku się udały.
Słowa Itkoviana totalnie wybiły mężczyznę z rytmu. W pierwszej chwili wyglądał jakby chciał przegnać woja precz, ale gdy Itkovian wspomniał o likantropach, człek się uspokoił i skupił na rozmówcy.
-Likantropy powiadasz?- skomentował w tajemniczy sposób -Jesteś pewien, że to zmiennokształtni?- zmierzył Itkoviana od stóp do głów -Cholera… Wyglądasz jakbyś się na tym znał. Niech to szlag. Być może masz rację…- pokręcił głową z rezygnacją.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline