Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2023, 18:53   #12
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
- Skończone – powiedział Malvin wyciągając powoli wężyk z odpływu sedesu. Gdyby kawałek kosmicznej skały nie spadł w sam środek miasta, ochroniarz pewnie nigdy by nie trafił do mieszkania 1301. Nawet on miał w sobotni wieczór lepsze rzeczy do roboty, niż przepychanie cudzych kibli. Kiedy Trzynastka - tak nazywał lokatorów trzynastego piętra SB Tower - odwiedziła go w południe w i zaczęła lamentować o gównie, które wybiło u niej w łazience, zaśmiał się kobiecie w twarz. Nawet uśmiech Malvin miał wredny.
- Czy ja wyglądam na hydraulika? Nikogo pani przez weekend nie znajdę,– rozłożył ręce w geście bezradności – No nie na rady, musi pani wytrzymać do poniedziałku
Spławił babsztyla i wrócił do zabawy telefonem. Od czasu do czasu spoglądał w kamery i tak mijała godzina za godziną.

A potem o 16.23 spadł meteoryt.

Huk go wystraszył, poderwał się z fotela, odruchowo sięgnął ręką do paska, gdzie trzymał paralizator. Stary nawyk z policji.
Nie minęła chwila jak usłyszał na zewnątrz przejeżdżające na sygnale karetki i wozy strażackie. Przy dziesiątym ambulansie przestał liczyć auta. Wyszedł na zewnątrz. Na ulicy zrobił się korek, samochody zrobiły korytarz życia dla sznura uprzywilejowanych pojazdów pędzących w kierunku dzielnic przemysłowych we wschodniej części miasta. Na ulicy panowało zamieszanie, każdy gdzieś dzwonił, niektórzy biegli w tym samym kierunku dokąd zmierzały wozy na sygnale.
Jak pierdolonego jedenastego września, pomyślał Malvin.
W dyżurce włączył telewizor, od razu natrafił na relację na żywo z helikoptera CNN. Przez długi czas nie wiedział na co patrzy, wyrwa w ziemi wyglądała jak lej po małej bombie atomowej, później na paskach informacyjnych pojawiły pierwsze wzmianki o meteorycie i ofiarach.
- O kurwa – westchnął zszokowany ochroniarz. Przez kolejne minuty, śledząc relację dziennikarzy zastanawiał się czy nie zabrać się do Commerce. Na pewno zorganizowali tam pomoc, postawili mobilne punkty poboru krwi. Nie był już gliniarzem, ale jego doświadczenie mogło się przydać.
I Malvin pewnie sobotni wieczór spędziłby w przemysłowej dzielnicy rozdając poszkodowanym koce i ciepłe napoje, ale wtedy napisała do niego Hailey.
Serce zabiło mu szybciej, gdy zobaczył kto wysłał wiadomość. Z byłą żona nie rozmawiał od lat.

Cytat:
Co u ciebie? Pytam z powodu meteorytu.
Ochroniarz zaczął rozkładać jej sms na czynniki pierwsze. Czy na pewno chodziło o meteoryt? Może szukała kontaktu a kosmiczna katastrofa to tylko pretekst? Próbował w głowie ułożyć jakąś rozsądną odpowiedź. Coś w stonowanym tonie, ale równocześnie wymowne w przekazie. Przez kolejne minuty na przemian pisał i kasował, aż na skroni wystąpiła mu żyłka.

Cytat:
Cześć Hailey. Cieszę się, że wciąż się o mnie martwisz. Żyję, nic mi się nie stało, dzięki za troskę. A u ciebie co tam słychać?
Dopiero gdy wysłał smsa, zaczął się zastanawiać czy nie łamie sądowego zakazu zbliżania się do byłej żony. Gdy Hailey odpisała twarz Malvina stężała, jak maska odlana z wosku. Gapił się z niedowierzaniem na ekran.

Cytat:
Aha. Ok
- Aha. Ok – przeczytał na głos. Omal nie roztrzaskał telefonu o ścianę.
- Pierdol się Hailey. Ja też mam swoje życie, nie potrzebuję cię – warknął a potem ruszył do składzika i wygrzebał stamtąd wężyk do udrażniania rur. Skończył dyżur, wrócił do mieszkania, umył zęby, spryskał policzki Old Spice’em i pojechał windą na trzynaste piętro. Zapomniał już o meteorycie, jego myśli teraz krążyły wokół byłej żony. Zapukał do mieszkania 1301 a gdy Trzynastka otworzyła rzucił tekstem, którego nie powstydziłby się scenarzysta „Głębokiego gardła”.
- Zamawiała pani czyszczenie rur? –
Babsztyl był starszy i grał dwie ligi niżej, ale Malvina to nie obchodziło, musiał sobie ulżyć, pokazać, że skończył raz na zawsze z Hailey. Gdy wszedł do środka, okazuje się, ze jego niedoszła kochanka mieszka z mężem, parkinsonem na wózku i starą schorowaną matką z ciężką demencją.

Z mieszkania 1301 wyszedł po godzinie bogatszy o dziesięć dolców za przeczyszczony kibel.
Wydał je na napiwek dla chińczyka, który dowiózł mu żarcie. Z talerzem sajgonek zasiadł przed telewizorem, włączył CNN i złorzeczył w myślach byłej żonie.
 
Arthur Fleck jest offline