Tak jak Blodred jest postacią, którą umiem zrozumieć, tak już obyczajność Rohirrimów, dla których postradał on życie sprawiedliwie (?) każe zadać sobie pytanie, czy nie odetchnęli oni w skrytości z ulgą, że to koniec blodredowych żalów
Mam też pytanie teoretyczne i techniczne o system. Przyszło mi do głowy inne rozwiązanie pojedynku. Czy gdyby Cadoc teoretycznie przyjął wyzwanie, nie oberwał Sauronem, zdecydował się na stancję defensywną, ale rezygnował z ataku bez względu na stancję przeciwnika, czyt. po prostu parował/zbijał/wchłaniał ciosy, a czasem ostentacyjnie wręcz rezygnował z ataku, to jakbyś to rozwiązał? Bo cel byłby w tym taki, żeby zamęczyć przeciwnika samą machaniną, która to męcząca jest przecież.
System z tego co wiem, uznaje, że tak długo jak nie obrywasz, tak siły ci się nie kończą i możesz walczyć w nieskończoność. Czy zatem mógłbym przy próbie takie rozwiązania liczyć na zamęczenie (a może ośmieszenie?) Blodreda?