Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2023, 00:11   #20
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Cała euforia związana z sukcesem ich koncertu powoli zanikała. Choć początkowo wszelkie komcie, lajki i obserwacje rosły dla ich zespołu w ich mediach socjalnych, po youtube niosły się amatorskie nagrania ich kawałków z dwudziestokrotnie większymi wyświetleniami, a nawet jacyś goście pisali do niej privy z propozycją randek, pewnie myląc ją z cycatą Katie, tak… po jakimś czasie nawet tam, nowi fani, zamiast pisać o tym, jak nie mogą doczekać się ich nowej płyty, koncertu w swoim mieście, nowej koszulki z logo zespołu, zaczęli się dopytywać, czy wszystko u nich w porządku. Kurwa. Nawet chcąc poprawić sobie humor, zatopić się w innym świecie, Sandra nie zaznawała spokoju, a wszystko przypominało jej to, co działo się dookoła.

Mieli chęć iść do studia, pograć razem, ćwiczyć, dawno nie mieli takiej energii. Ale tu dupa, wszystko pozamykane, ograniczone możliwości poruszania się po mieście. Sammy był nawet zadowolony, bo mógł zamknąć się w pokoju, zacząć tworzyć. Ba, z nudów, to i sama Sandra zaczęła pisać piosenkę na temat tego, co się działo wokół nich. Nigdy nie była dobrą tekściarą, ale klawiszowcowi nawet się spodobało i zaczął tworzyć muzykę do jej piosenki.

(Intro)
The sky is falling, the ground is shaking
All around us, the world is breaking
We try to hide, we try to run
But there's nowhere to go, nowhere to turn
(Zwrotka 1)
We don't know what's happening
Our fears are all-consuming
The meteors came down from the sky
And now we're left to wonder why
The sickness spreads from town to town
We're all trapped in this quarantine now
The streets are empty, the silence loud
We're left alone with our doubts
(Refren)
The sky is falling, the ground is shaking
All around us, the world is breaking
But we'll hold on, we'll fight to survive
Until the day we see the sun rise.
(Zwrotka 2)
The news is all the same
More cases, more deaths, it's a losing game
We try to keep our spirits high
But it's hard to see the light
We wonder when this will end
When we can breathe again
But for now, we must endure
This endless cycle of unsure
(Refren)
(Zwrotka 3)
We hold on tight to what we know
But the world keeps spinning out of control
We pray for strength to carry on
And hope for better days to come
(Refren x2)

Zdawała sobie, że to papkowaty chłam, który równie dobrze mogła śpiewać popowa banda, a nie poważna, metalowa kapela. Pewnie i tak piosenka nawet nie załapie się na następną płytę, a Sammy tylko udawał zaciekawienie, ale ważny był fakt, że Sandra zajęła swoją głowę. Chociaż i tak było to związane z tym, co się działo, to ta działalność artystyczna dawała jej jakieś zapomnienie. Poza oczywiście tym, że całkiem sporo chlała i jarała, by spokojniej odpocząć i zasnąć.

Do pracy póki co nie jeździła, bo jej matka i tak nie pozwoliłaby Mike’owi, jej ojczymowi, by ten ryzykował jej zdrowie w niepewnej sytuacji. Na szczęście zgarnęli całkiem porządną kasę za koncert, nawet z lekkim bonusikiem, chociaż w tej branży to, że coś wpłynęło na czas na ich konto już można było uznać za sukces. O kasę póki co nie musiała się martwić, chociaż wcale nie mogła być pewna, jak szybko sytuacja się jakoś rozładuje.

***

Czas mijał, stopniowo coraz bardziej każąc dwójce wspólnie mieszkających muzyków na skupianiu się na kolekcjonowaniu zasobów. Sandra, choć nie przepadała za tłumami, tak widząc tłumy udające się do sklepów i wykupujące co się dało, sama ruszyła na łowy. W spożywce nie poszło jej najlepiej. Ludzie mocno rzucili się na zakupy i trudno jej się było przebić, by dostać więcej porządnego towaru. Trochę lepiej jej poszło na działach przemysłowych, gdzie zdobyła trochę środków czystości, papieru toaletowego i podobnych. Na szczęście na chacie mieli jeszcze całkiem spore zapasy. Pozostało więc utrzymać ten stan, może po kilku dniach sytuacja nieco się uspokoi, a sklepy przekierują trochę zaopatrzenia z bezpieczniejszych miast do tych zagrożonych. A może w końcu ta dziwna sytuacja minie i nie będzie sensu bawić się w budowanie domowej spiżarni.
 
Jenny jest offline