Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2007, 23:07   #203
Amman
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
Amman patrząc na oddalającego się karczmarza czuł, że Fritz ma do nich jakiś żal. Zostawiając uczucia staruszka, elf spokojnie rozmyślał o tym co powiedziała Naiseria, siedząc przy stoliku i podświadomie, z braku lepszego celu, obserwował stojącą w świeczniku świecę.
~~Hipnoza? Tym chyba powinien się zająć ten mnich.~~
Nagle rozmyślania młodego tropiciela przerwał płomyk na świecy, który jednak szybko zgasł.
~~Przywidzenie~~ pomyślał elf.
Gdy jednak ponownie zajął się rozmyślaniami, ze świecy buchnął wielki ogień, spalając świecę do szczątków knota. Amman cofnął się na krześle tak gwałtownie, że niechybnie by upadł, gdyby nie wyćwiczona umiejętność utrzymywania równowagi w takich sytuacjach. Popatrzył to na świecę, to na Naiserię, która wydała pisk. Wydawało się mu się, że została również zaskoczona tym wydarzeniem. Nagle wpadł do izby mnich.
- W porządku? - zapytał.
Elf tylko skinął głową na znak, że nikomu nic się nie stało.
~~To jest chyba ta sama rzecz, która spopieliła te stwory...~~ pomyślał Amman.

Gdy nastał wieczór, tropiciel zaproponował Silwilinowi, że pierwszą część nocy on zostanie na warcie. Razem ustalili, że zmiana nastanie o północy. Z początku chciał zastawić pułapki tak jak poprzedniej nocy, lecz doszedł do wniosku, że to jest tylko pół nocy jaką musiał wytrzymać, a nie całą noc jak ostatnim razem, więc obejdzie się bez snu.
Godziny mijały powoli, minuta po minucie, sekunda po sekundzie. Przez okno było widać w oddali burzę. Błyski od czasu do czasu oświetlały główną izbę karczmy. Kiedy nastała godzina dwunasta, elf sprawdził wyglądając przez okna, czy czasem nic nie wałęsa się w pobliżu, lecz zauważył tylko małego kotka, więc poszedł obudzić mnicha.
Gdy ten wstał, wyglądał na gotowego i wypoczętego, więc gdy tylko odszedł pełnić swoją wartę, tropiciel zajął jego miejsce na łóżku. Ułożył się wygodnie na łożu, i gdy tylko zamknął powieki, zasnął twardym snem...

Kiedy tylko Amman poczuł promienie słońca na swojej twarzy, otworzył oczy. Był wypoczęty jakby spał dwa dni z rzędu, chociaż przespał tylko połowę nocy. Gdy Silwilin wszedł do pokoju i powitał go, zachęcając do spożycia posiłku, elf wstał, przeciągnął się i skierował swoje kroki do jadalni. Gdy mnich poszedł do kuchni, tropiciel podszedł do miejsca, w którym jeszcze nie tak dawno tkwiła świeca. Wciąż zastanawiał się, co mogło spowodować taki wybuch. W jego pamięci nie umiał znaleźć tak zaskakującego i nagłego zjawiska jak te. Gdy tylko mnich wrócił, zapytał go:
- Widziałeś kiedyś coś tak niezwykłego? - i opowiedział Silwilinowi ze wszystkimi szczegółami, jak to najpierw błysnął mały płomyk, a później buchnął wielki płomień.

Gdy tylko Naiseria zeszła na dół i karczmarz podał im śniadanie, usłyszał, jak mnich zwrócił się do szlachcianki:
- Pozwolisz, że to ja wezmę klucz?
~~Miejmy nadzieję, że mnich będzie w stanie odepchnąć tę "hipnozę". Coś czuję, że gdyby to mnie takie coś spotkało, już byłbym w środku drzewa.~~
pomyślał.
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Amman jest offline