Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2023, 15:00   #20
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kompani w końcu poddali się Helmitom. Kapłani Czujnego Oka nie zostawili im wyboru. Ich plan zakładał kompletnie inny scenariusz a liczne pogłoski o nadgorliwości członków zakonu Helma okazały się być okrutną prawdą. Każdego z czworga towarzyszy niedoli rozbrojono i odprowadzono do osobnej celi w lochach, pod budynkiem siedziby. Cele były małe i wąskie. Dominował tam smród stęchlizny i fekaliów choć panował porządek. Strażnicy odprowadzili podejrzanych, zamknęli za nimi drzwi na klucz i zewnętrzny rygiel po czym odeszli i zostawili ich samych sobie na dłuższy czas.

~***~

W pozbawionej okien podziemnej celi trudno było określić ile czasu minęło nim ktoś w końcu do nich wrócił. Na pewno kilka godzin, gdyż zmęczeni Verryn i Itkovian w końcu pousypiali na kamiennej podłodze jak małe dzieci nie zważając na niewygody i dość silny chłód. Zbudził ich odgłos odsuwanego rygla i brzęk kluczy w zamku. Ich oczom ukazali się strażnicy z naftowymi lampami w towarzystwie uzbrojonego w kuszę kompana.
-Czas przesłuchania- zwrócił się bezosobowo strażnik do Itkoviana po czym powtórzył te same czynności z Verrynem. Mężczyźni zostali zaprowadzeni do tego samego pomieszczenia gdzie trafili na początku, tam gdzie pod ścianą spoglądał na nich złowrogo posąg Wiecznie Czujnego Helma. W środku oczekiwała ich już dwójka rycerzy oraz siedzący w tyle komnaty starszy kapłan z bliznami na twarzy, nie zwracając uwagi kompletnie na nikogo.
-Zjedzcie jeśli jesteście głodni- rzekł rycerz, rozsiadając się po drugiej stronie dębowego biurka. Inny strażnik podstawił im miedziane talerze na których znajdowała się pajda chleba posmarowana smalcem, kawał sera, pętko kiełbasy i szklanka z wodą do popicia.
-Gospodarz zeznał pod przysięgą, że to twoja magia wznieciła płomienie- zwrócił się do Verryna -Natomiast twoje ostrze pozbawiło życia drugiego z jego kuzynów. Czy to prawda?- zapytał spokojnie.
- Gdyby nas nie zaatakowali - odparł Verryn - to nic by się nie stało. Zaatakowali w siedmiu, z pałkami i mieczami - dodał. - Czy zeznał również, pod przysięgą, że chcieli tamtą dwójkę pozabijać? Że zablokowali drzwi, żeby nikt z nas nie mógł się wydostać z gospody?-

Helmita pokręcił lekko głową, jakby wykazał coś na kształt zrozumienia -Nie. Powiedział, że wasz znajomek - Salomon sprowadził na nasze miasteczko nieszczęście i klątwy- odrzekł zupełnie poważnie rycerz -I pewnie gdybyście opuścili lokal na czas i przyszli prosto do straży miejskiej lub nawet do nas to oni by byli tu przesluchiwani. Niestety, to na was wskazują świadkowie jako winnych. Niestety to miejscowi nie żyją, a wy nie macie nawet draśnięcia, niestety to ulubiony szynk tutejszych spłonął. Znaleźliście się w złym miejscu i czasie, cóż więcej mogę wam powiedzieć?- skomentował poważnie z nutką współczucia w głosie.
- Kiedy wasz przyjaciel Salomon wydostał się przez okno Zmarzniętego Tyłka, zaczepił go jeden z mieszkańców, na wasze nieszczęście szanowany obywatel. Wiecie jaka była reakcja Salomona? Wycelował do niego z kuszy. To ciągle nie wszystko- ciągnął, wydobywając z szuflady biurka przy którym siedział, zwinięty pergamin. Mężczyzna wręczy go Itkovianowi -Śmiało, śmiało- polecił. Wojownik rozwinął rulon dostrzegając portret Var'ras.
-Dobrze widzisz. To list gończy. Jest poszukiwana w czterech z aglomeracji Dziesięciu Miast. Nie zgadniecie za co…- splótł ręce na piersi dając dwójce mężczyzn możliwość odgadnięcia zarzutów przeciwko diablęciu.
- Czy to - Verryn wskazał na list gończy - ma jakiś związek z napadem gospodarza i jego kompanów na nas? Czy Salomon strzelił do tego szanownego mieszkańca? I może jeszcze się dowiem, w jaki sposób można udać się do władz, gdy drzwi są zablokowane, a na karku ma się ponad pół tuzina żądnych krwi napastników? Jak rozumiem, nawet bronić się nie wolno…-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline