Dzięki, ale to tylko połowa - to co było przed podróżą wozem. Teraz (znaczy dziś najpóźniej jutro) napiszę co inni będą wiedzieć o Waldemarze w czasie przejażdżki, a przecież nikomu nie będzie kłapał dziobem o przewożonym towarze. Chyba, że ktoś chciałby "wynająć" towar na chwil kilka, ale to trzeba wybadać klientów. Staruszka nie wygląda na klienta, ale po to jest sekretny język złodziejów (czy co to tam było), żeby można było dogadać się w takiej sytuacji. |