Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2023, 19:41   #9
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Zamieszanie towarzyszące gorączkowej akcji ratunkowej, a właściwie to tylko jego źródło, na dłużej przykuło uwagę Ichiki. Z jednej strony Amerykanka japońskiego pochodzenia czuła powinowactwo z tą nieszczęsną, choć zupełnie przypadkową dziewczyną. Mimowolnie drżąc o jej życie, jakby to jej samej przyszło spocząć na jadalnianym stole blisko oddania ducha. Z drugiej, wygląd ciężko rannej ofiary urzekł ją swoją wyjątkową malowniczością. Prezentowała się niczym surowe dzieło natchnionego artysty, olśniewając nawet pośród tak niewyszukanej scenerii. Skalana nienawiścią niewinna istota, skąpana w głębokim szkarłacie niczym nowo narodzone dziecię, urzekała o obliczem bladym jak u Królowej Śniegu i spokojnym na kształt Śpiącej Ariadny, potrącając czułą strunę w duszy Fujiwary. Analityczka inwestycyjna wiedziała, że takiego rodzaju fantazje są nieodpowiednie i powinny budzić u niej instynktowny niepokój, ale nie potrafiła im się oprzeć. Nie dać ponieść tym silnym wrażeniom. Widoki śmierci, cierpienia i krwi od dawna rozpalały jej zmysły. Głęboko ją fascynowały. Nawet tu i teraz poczęła zastanawiać się, jakby to było, gdyby tajemniczy oprawca nagle wbił ostre narzędzie w jej delikatne plecy, rozszarpał bez litości miękkie tkanki, powodując eksplozję bólu, w morderczej pasji rozchlapując wokoło jaskrawoczerwony życiodajny płyn, skrapiając sakramentalnie dziewiczo biały śnieg. Gdyby tak przelał w nią całą swoją brutalność, niczym we wdzięczne naczynie. Ukształtował na podobieństwo rzeźbiarskiego surowca i wyzwolił w jej ciele paraliżujący ładunek ekstazy. Na tę perwersyjną myśl wydała ciche westchnienie i mimowolnie przegryzła wskazujący palec. Na szczęście ze względu na wyjątkową sytuację żadne spojrzenie nie było skierowane w jej stronę, co zapewniało jej odpowiedni poziom dyskrecji, by dalej napawać się wyjątkowym widokiem i budzonymi przez niego obrazami. Mimo to próbowała się nieco opanować. Choć tylko z częściowym sukcesem. Zapach krwi, dla jednych drażniący i mdlący, nozdrza Ichiki wypełniał niczym przyjemna kwiatowa nuta. Akurat ten aromat był jej naprawdę dobrze znany. Przez lata zadawano jej ból. Fizyczny, jak i psychiczny. Na pewnym etapie życia cierpienie stanowiło wręcz nieodłączny element jej egzystencji. Codzienność. Przez co, kiedy tylko go brakowało, odczuwała dziwne napięcie, które z czasem stawało się nieznośne. By jakoś sobie z nim poradzić, sama zaczęła się okaleczać. Gdyby nie cienki, szary pulower, którego rękawy okrywały jej nagie ręce, doskonale widoczna byłyby cała sieć wybielałych spękań pokrywających jej oba przedramiona.

Całkiem otrzeźwił ją dopiero donośny krzyk, który chwilowo zagłuszył dmący na zewnątrz widmowy wicher. Głos należał do jednego z turystów, a dokładnie jakiegoś pijanego mężczyzny. Jego słowa wystraszyły i zarazem zaintrygowały drobną blondynkę. Po delikatnym wahaniu powiodła wzrokiem, gdzie wskazywał, lecz nie ujrzała tam żadnego uzbrojonego napastnika. Jedynie szalejący żywioł. Zaraz stwierdziła, że będący pod wpływem gość zapewne doznawał delirium tremens. Mimo to mały ognik nadziei płonął w jej duszy. Nieuchwytne pragnienie, by w jego słowach tkwiło choćby ziarnko prawdy. Nawet przed sobą trudno było jej się do tego przyznać, ale przeszła ją myśl, że byłoby to niezwykle podniecające, gdyby nagle zaczął polować na nich jakiś bezwzględny zabójca.

Kiedy nieco później światła w całym kurorcie zamigotały i nagle zgasły, Ichika zadrżała ze strachu. A poniekąd też ekscytacji. Półmrok, który zapanował, dodawał klimatu fantastycznej scenerii wytworzonej w jej wyobraźni. Mimowolnie wstrzymała oddech. A gdy rozległ się niespodziewany kobiecy krzyk, zacisnęła nerwowo palce na kolanach. Zawarte w nim paniczne i obłędne nuty sprawiły, że prawie struchlała. Zaczęła nerwowo się rozglądać rozszerzonymi źrenicami, czując wzrastający w niej niepokój. Gdy ktoś zaczął łomotać do drzwi, drgnęła nerwowo, prawie przy tym mdlejąc. Sama za nic nie miała ochoty ruszyć się z miejsca, jednak jeden z gości okazał się na tyle odważny, by sprawdzić, kto próbuje dostać się do środka. Fujiwara z jednej strony nie chciała, by tego czynił. Gdyby tylko była inna, odezwałaby się nawet, by spróbować go powstrzymać. Z drugiej jednak... nie mogła oprzeć się pokusie, by spojrzeć i ujrzeć jak urzeczywistniają się jej najgorsze obawy.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 23-03-2023 o 19:49.
Alex Tyler jest offline