Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2023, 14:14   #27
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Wtorek
Popołudnie
Jakieś pół godziny po tym, jak Malvin psioczył z powodu nagłej awarii, i braku prądu, do jego drzwi rozległo się "stuk-puk, stuk-puk, stuk-puk". A gdy mężczyzna wyjrzał przez judasza, zobaczył na korytarzu, uśmiechniętą szeroko, powabną sąsiadeczkę z 0809.


Stała przed jego drzwiami, czekając aż otworzy… Malvin westchnął pod nosem, ta wizyta nie mogła oznaczać niczego dobrego.
Ochroniarz był w tej chwili jedynym pracownikiem SB Tower w czynnej służbie. A to znaczyło, że za chwilę zaleje go powódź skarg i zażaleń na awarie prądu albo zatkane sracze.Otworzył drzwi. Jej uśmiech stanowił kontrast dla jego zgorzkniałej, ponurej miny.
- Jestem już po służbie panienko – uprzedził zanim zdążyła coś powiedzieć – Jeśli masz do mnie jakiś interes, zapraszam jutro do mojego biura.
- Dzień dobry panu! - Szeroko uśmiechnęła się Pamelka - Nie, nie, ja z inną sprawą… bo prądu nie ma, to się rzeczy w lodówkach zepsują, to wpadłam na pomysł, że zrobimy sobie wszyscy grilla na dachu, i każdy coś tam przyniesie, i będzie fajnie, i się lepiej poznamy? Bo tak to się jedzenie zepsuje, a można miło spędzić czas, i ja chodzę po sąsiadach, i zapraszam? - Zalała go dziewczyna potokiem słów.
Malvina na moment zatkało i nie wiedział co ma powiedzieć. Grill na dachu? Pomysł wydawał się absurdalnie głupi, ale po chwili ochroniarz zdał sobie sprawę, że wcale tak nie jest. Jeśli szybko nie uruchomią prądu, jedzenie faktycznie szlag trafi.
- Eeee….tylko że ja mam suchy prowiant. A nie będę się nikomu wpraszał na krzywy ryj – odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Oj no proooooszę paaaanaaa - Pamelka błysnęła ząbkami - Każdy coś tam przyniesie, i fajnie będzie? Nawet tam jakieś małe rzeczy, i może coś do picia… Kto co ma, a jak nie ma, to będzie miał! W końcu tak nie wypada, że jedni mają dużo, a inni nie, i się zmarnuje… caaaaałe piętro przyjdzie! - Zapewniła go, kiwając główką, i podała jedną z wielu kartek. A na niej, było napisane flamastrem…

Cytat:
Dziś 6 PM na dachu BBQ. BYOB and… Food

Pamela and Jeff
.

Larusso zastanawiał się czy dziewczyna naprawdę jest tak miła, czy to jakiś podstęp. Jak w tym filmie „Kolacja dla palantów”. Nie wydawała się wyrachowana, ale co on mógł wiedzieć o kobietach? Każda jedna była świetną aktorską i jeszcze lepszym kłamcą. Spojrzał na zaproszenie. Z ust wyrwało mu się parsknięcie. Rozejrzał się jakby szukał ukrytych kamer.
- Swój honor mam. Więc zrobimy tak pani Pamelo. Skorzystam z zaproszenia, ale będę pani dłużnikiem. Gdyby miała pani jakiś problem, albo czegoś potrzebowała to spróbuję pomóc. Umowa stoi?
- Suuuper! - Ucieszyła się dziewczyna, i aż prawie podskoczyła… w każdym bądź razie, zatrzęsła się radośnie, aż jej słodko zafalowały cycuszki pod koszulką - To ja idę pytać dalej! A pan to… teges… to mi… nam, pomoże przed szóstą rzeczy na górę zanosić, dobrzeee?
Ochroniarzowi aż zaschło w ustach, starał się patrzeć wszędzie byle nie na dekolt Pameli. Dziewczynie nie sposób było odmówić urody.
- Pomogę – potwierdził po czym dodał – Ale mam jedną prośbę panienko. Służbową. Dla własnego bezpieczeństwa proszę nie chodzić w takich…strojach.
Wskazał skinieniem na jej koszulkę.
- Po zebraniu sąsiedzkim, mam już pewność że w tym bloku mieszkają szumowiny. Proszę na siebie uważać. Nie zawsze będę w pobliżu.
- Oj tam, oj tam! - Roześmiała się dziewczyna - To najwyżej… ten… będzie pan moim prywatnym security??
- Nie oj tam. Polaczkowi i temu ruskiemu niewiele brakuje, by zaczęli zachowywać jak zdziczałe psy. Będę miał ich na oku, ale sam niewiele zdziałam. Proszę na siebie uważać – powtórzył – I najlepiej nie ruszać się samej mieszkania, trzymać blisko chłopaka. I… skromniej się ubierać. To ostatnie przede wszystkim.
- Ok! To ja pylam do pozostałych sąsiadów! Na razieeee! - Pamela pomachała na pożegnanie dłonią, po czym poleciała pod 0814, by najwyraźniej teraz tam zapukać…
 
Arthur Fleck jest offline